2011/04/14

Krewetki i makaron. Azjatycki stir-fry.


Jak dobrze znaleźć sprzedawcę, który zapyta czego potrzebujesz i jeśli trzeba, postara się to sprowadzić. Takiego, który wyśle ci sms, żeby nie przyjeżdżać w sobotę, bo co prawda towar, który zamawiałam ma, ale jeszcze w magazynie a na sklepowych półkach pojawi się w poniedziałek. Lub zamówi nigdzie indziej niedostępną mąkę. Dostałam maila od właściciela sklepu z żywnością azjatycką, w którym się zaopatruję, z katalogami makaronów, bym wybrała to, co mnie interesuje. Oprócz klusek, które znam, o zawrót głowy przyprawiły mnie makarony, o których istnieniu nie miałam pojęcia a tym bardziej nie znam istoty ich przeznaczenia. Na początek wybrałam bezpiecznie, znane mi różne rodzaje oraz kilka takich, które znam choć jeszcze nie miałam okazji próbować i na razie czekam, co z tego uda się zamówić. Tymczasem zapraszam na szybki stir-fry z krewetkami i makaronem.

Miłego dnia!




Krewetki z makaronem w słodko-ostro-słonym sosie
(przepis zgodny z KPP, porcja dla 2 osób)

250g obranych krewetek (użyłam black tiger) - ok.12 szt.
2 porcje grubego japońskiego makaronu udon (instant*)
1 łyżka oleju arachidowego  lub z pestek winogron
opcjonalnie: odrobina sosu rybnego

Marynata do krewetek
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka sosu ostrygowego
2 łyżeczki octu ryżowego
1 szczypta kurkumy
1 łyżka syropu z agawy lub płynnego miodu
1 łyżka mirin
1-2 szczypty mieszanki chilli powder hot**
1/2 - 1 łyżeczka ostrego sosu chilli 

Składniki marynaty wymieszać w podanej kolejności, zalać nią krewetki i dokładnie wymieszać.
Miskę z krewetkami przykryć folią i wstawić do lodówki na 1 godz. (jeśli czas nie goni, można na 2 godz.)

Na patelni lub w woku rozgrzać olej, krewetki wyjąć z marynaty i układać na patelni, marynatę zachować.
Smażyć ok. 30 sek. z każdej strony, dodać resztę marynaty i makaron. 
Dodać kilka łyżek gorącej wody, delikatnie wymieszać rozdzielając makaron drewnianą łyżką, podgrzewać na średnim/dużym ogniu, aż makaron będzie gorący, a sos lekko zgęstnieje (ok. 2 min). Spróbować i jeśli potrzeba lekko skropić sosem rybnym (odrobinę, do smaku). Podawać natychmiast.

Smacznego!



* gotowego do spożycia, należy go tylko podgrzać ok. 2min. w sosie lub zupie
** to mieszanka zawierająca: chilli, kumin, sól, oregano czosnek i cayenne

19 komentarzy:

Hania-Kasia pisze...

Śmieszny ten makaron. Też taki niedawno w Warszawie widziałam (albo podobny).

Ula pisze...

To udon? Czy po prostu coś podobnego?

Hania-Kasia pisze...

PS. Ja też mam wrażenie, że to udon.

EE pisze...

Uwielbiam krewetki :)

kikimora pisze...

Wygląda i brzmi super... Tylko jest tu tyle rzeczy, których u mnie dostać się nie da :(

Delie pisze...

Nie jem krewetek, ale zdjęcia mi się podobają:) A taki sprzedawca to skarb:)

owieca pisze...

Sprzedawca super :) krewetki też wyglądają świetnie!

Inka pisze...

Truflo masz niezwykłe szczęście mieć takiego sprzedawcę, który napisze sms co ma, czego nie ma i kiedy można się po wszytsko zjawić, niesamowite!
Ja również mam namiar na sprzedawcę, ale tylko warzyw i owoców, ale za to z gospodarstwa ekologicznego!
Fantastyczne zdjęcia, a krewetki pierwsza klasa!

Pozdrawiam serdecznie
Inka

Ewa pisze...

Istnieją jeszcze tacy sprzedawcy??? W naszych zabieganych czasach? Wspaniale! Szkoda, że tak daleko stąd. Dzisiejsze danie to pomysł, który spada mi z nieba (a raczej z Krainy Trufli ;) na ten weekend. Będą goście i szukałam pomysłu na krewetki w nowej odsłonie. Dziękuję!
p.s. Pamiętam o czerwonej szmince :) Szukam od tygodni! Coś nieprawdopodobnie trudnego. A może to jednak nie mój kolor?

Magda pisze...

uwielbiam połączenie krewetek z makaronem, zazdroszczę sprzedawcy ;)

deer.myself pisze...

śniły mi się. przez cała ostatnią noc śniły mi się krewetki. a tu taki przepis! chyba się skuszę. (:

miłego!

Karolina pisze...

Fajny ten makaron i rasowe krewetki! :) Dobrze miec takiego fajnego sprzedawce. Ja tez nie moge narzekac na moich okolicznych sklepikarzy, nie wyobrazam sobie juz nie miec tego komfortu pojscia do rzeznika czy rybiarza i poproszenia o rade, porozmawiania. Czasem po pogodzie i stanie drog ;), ale zawsze to mile wiedziec, ze jest ktos uczynny, kto da Ci znac, kiedy i co kupowac. :)
Pozdrawiam!

majka pisze...

Swietne danie. Ja krewetki po prostu uwielbiam i moge je jesc codziennie :) A taki sprzedawca to skarb :))

Pozdrawiam cieplo.

burczymiwbrzuchu pisze...

Wszystko mi się podoba! od makaronu po marynatę i apetyczne zdjęcie gotowego dania:)

Patrycja pisze...

Karolina,
Oj dobrze, tym bardziej, że nie ma zbyt wiele takich miejsc/sklepów. Ten Twój rybiarz brzmi świetnie, tak "niedzisiejszo":)

Ewa,
Zdarzają się czasem:) Mam nadzieję, że jednak znajdziesz swój kolor, trzymam kciuki:)

hania-kasia, Ula,
Tak, to udon, już dopisałam:)

to spice,
O wszystkim nie pisze (nie dałby rady;), ale o konkretnych rzeczach, na które wie, że czekam i się po nie wybieram, bo miały być danego dnia, to tak:) I fajnie, że masz taki namiar na sprzedawcę eko owoców i warzyw:)

Dziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam Was serdecznie!

Unknown pisze...

Jak dla mnie bardzo erotyczne danie. Przynajmniej na tym zdjęciu poprzytulanych krewetek z makaronem. Ale co do wymiany oleju arahidowego na winogronowy się nie zgadzam.
Posmak orzechów mi tu pasuje a winogronowy w sumie nie ma smaku ale chłonie wszystko inne.
Tak czy siak - zawodowe danie. No i oczywiście szczypta kurkumy - he he.
pozdrawiam

arek pisze...

Zdecydowanie moje klymaty! Pyszka! :)

beata lipov pisze...

Uwielbiam!

wykrywacz smaku pisze...

ale fajny makaron, taki grubaśny :D