tag:blogger.com,1999:blog-19975833798584371092024-03-13T05:14:38.871+00:00TruflaPatrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.comBlogger559125tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-59420491756045482752024-01-31T11:03:00.001+00:002024-01-31T11:03:21.455+00:00Jiro śni o sushi<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5FW-SZIyTjzMsfhZZBScDdgZgZoYLCqKlfhj32MXRogCiWFNyBmYO92Imj54E2iQdeFFLeU-8oBrHuQ-NqRbBSTpV8AddKp4YEfWpHhfJhxmD9RUIkpNtEnW4rf5x4R9EtKYDrm_zMJEO3czmNxwjWUin3HTelThPXw_UkjzCAME2RCXAdr-EycxFHpMR/s600/63A662EB-4BD1-4108-AC97-09D3834D6672.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="422" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5FW-SZIyTjzMsfhZZBScDdgZgZoYLCqKlfhj32MXRogCiWFNyBmYO92Imj54E2iQdeFFLeU-8oBrHuQ-NqRbBSTpV8AddKp4YEfWpHhfJhxmD9RUIkpNtEnW4rf5x4R9EtKYDrm_zMJEO3czmNxwjWUin3HTelThPXw_UkjzCAME2RCXAdr-EycxFHpMR/w281-h400/63A662EB-4BD1-4108-AC97-09D3834D6672.jpeg" width="281" /></a></div><br /> <span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 16px;">Minęło kilkanaście lat odkąd oglądałam ten dokument, poczułam że czas go odświeżyć. Pamiętam jaki to był powiew świeżego powietrza, 2011r. ten film wzburzył falę zachwytów, zasłużenie. </span><p></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 16px;">Malutki lokal na stacji metra w Tokio, w którym nawet nie ma toalety, tylko 10 miejsc, 85 letni wtedy Jiro wzbudził sensację w gastronomicznym świecie, zdobywając 3 gwiazdki Michelin dla swojej mini restauracji.</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 16px;">To film o przeogromnej pasji, pokorze i ciągłym doskonaleniu się. Dziś Jiro ma 98 lat, pracuje od 9 roku życia, i wciąż robi sushi w swojej restauracji. Jakiś czas temu odebrano mu gwiazdki Michelin gdyż restauracja została zamknięta dla ogółu, domyślam się, że przyjmują gości tylko na prywatne rezerwacje, które piętrzą się na kilka lat naprzód.</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 16px;"> Ten film jest niezwykły, a David Gelb z jego poetycką i filcharmonijną wizją obrazu, montażu i dźwięku wprowadził nas w świat kulinarny, jakiego tv nie widziała, co 4 lata później zaowocowało pierwszym sezonem Chef’s Table, który notabene wzbudził we mnie wzruszenie, satysfakcję estetyczną, piękno kunsztu kulinarnego na poziomie którego nie znałam.</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 16px;"> Minęło 9 lat więc Chef’s Table warto odświeżyć, przynajmniej 3 pierwsze sezony, które były najlepsze.</span><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 16px;"> </span></p>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-28113659710773429102024-01-25T16:09:00.006+00:002024-01-25T17:29:45.153+00:00Placki ziemniaczane <p> </p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRcO9qx4GI1SZG8mTKSeRj5hcX73VP7vcyRpDNuNLym6pY6Qn_YB79XLW_j_i0-2igEv72yD57PjD3P3mkoCTtNvdkisVffrmF5dIHdnT4M3r8D2SFK1F6Sc-KnZirZJ0qr2SGGS4KAiBISRMH69yPhcY-ngyWJwz_Yp1EWFiYUo4KI1fEZdiK0UANxO_3/s1620/1E32CE0F-7093-4DFB-9877-4E1BA5EFE778.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRcO9qx4GI1SZG8mTKSeRj5hcX73VP7vcyRpDNuNLym6pY6Qn_YB79XLW_j_i0-2igEv72yD57PjD3P3mkoCTtNvdkisVffrmF5dIHdnT4M3r8D2SFK1F6Sc-KnZirZJ0qr2SGGS4KAiBISRMH69yPhcY-ngyWJwz_Yp1EWFiYUo4KI1fEZdiK0UANxO_3/w426-h640/1E32CE0F-7093-4DFB-9877-4E1BA5EFE778.jpeg" width="426" /></a></div><br /><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 26px; font-weight: bold;"><br /></span><p></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: inherit; font-size: medium;">Z plackami ziemniaczanymi to mam tak, że jadłam wtedy kiedy mi je Babcia zrobiła, czyli kiedy byłam w Polsce. Nie jest to też danie które chce mi się jeść często.</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: inherit; font-size: medium;">Sama placków nigdy nie smażyłam, nie miałam na nie za często ochoty i uważałam, że nie umiem ich robić tak dobrze, jak ona. A lubiłam ten rytuał. <br />Kiedy na starej tarce, do starej emaliowanej miski tarła ziemniaki na najdrobniejszych oczkach. Czekała, aż puszczą wodę i odlewała ją, dodawała jajko. <br />Mąki, mówiła, dodawać nie musisz, jeśli ziemniaki nie są zbyt wodniste i dobrze odsączysz nadmiar płynu. Na rozgrzanej, natłuszczonej patelni rozprowadzała masę. Jej placuszki były cieniuteńkie i bardzo chrupiące na brzegach, idealne. Zawsze jedzone tylko z cukrem. Oczywiście palcami. Uwielbiałam to. </span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: inherit; font-size: medium;">Od pięciu lat nie jadłam placków ziemniaczanych, i w tym roku mija pięć lat odkąd nie ma na tym świecie mojej Babci. Zaczęło mi ich brakować, a że w końcu znalazłam dobre ziemniaki, nadszedł moment by zrobić je sobie samej. </span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: inherit; font-size: medium;">Najprostsze rzeczy są najtrudniejsze do odtworzenia, szczególnie smaki, które pamiętamy z dzieciństwa. Te babcine, najstarsze smaki, korzenie i podwaliny wszystkich smaków. Niesiemy je na podniebieniu, próbując zachować molekuły smaku, jak drobinki rozsypanego dawno temu brokatu, ale jest to absolutnie niemożliwe do zrobienia. <br />Robimy podobnie, doprawiając dania zmysłem smakowej pamięci, który jest łącznikiem między przeszłością a przyszłością…</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: inherit; font-size: medium;"><br /></span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium; font-weight: bold;">PLACKI ZIEMNIACZANE</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium;">1/2 kg ziemniaków </span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium;">1 jajko</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium;">1/2 łyżeczki soli</span></p><p><span style="font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium;">ciut pieprzu (2-3 przekręcenia młynka)</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium;">1-2 łyżeczki mąki (opcjonalnie)</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium;">tłuszcz do smażenia </span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium;">Ziemniaki obrać, umyć, zetrzeć na drobnej tarce, zostawić na kilka minut. Odlać wodę, która się zbierze. Dodać jako, sól i ew. mąkę. Smażyć na gorącym tłuszczu, jeść z czym lubimy.</span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium; font-weight: bold;"><br /></span></p><p><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: medium; font-weight: bold;">Smacznego!</span></p>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-11566068306328926492022-01-21T11:08:00.005+00:002022-01-21T11:24:04.688+00:00Bo życie się składa z drobiazgów, jak kromka z okruszków.<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiiedQR7DS6TtDkNSdcq_1jVgkm08Uw2mSJsIwdzqfaqhLsqJsicY39R3e9e7r6BsqONT4c0liJMG0pXkMlX8uKgjfPv_apPNsKVD5BSqniDWZwUDX4GS-1npvud22rX3O6xdF0huuz9W9qtPlgpTm3XyxLHg0wn7rD7eoweTIzg1dvySixQBZJdU_XoQ=s1620" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiiedQR7DS6TtDkNSdcq_1jVgkm08Uw2mSJsIwdzqfaqhLsqJsicY39R3e9e7r6BsqONT4c0liJMG0pXkMlX8uKgjfPv_apPNsKVD5BSqniDWZwUDX4GS-1npvud22rX3O6xdF0huuz9W9qtPlgpTm3XyxLHg0wn7rD7eoweTIzg1dvySixQBZJdU_XoQ=w426-h640" width="426" /></a></div><br /><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Z „mojego” polskiego sklepu odeszła moja ulubiona pani, dwie nawet. </span><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Martwiłam się trochę jak to będzie z nowymi, ale jestem dobrej myśli.</span><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;"> </span> </div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Bo ja to mam tak, że jak gdzieś chodzę, to już tak trochę jestem jak u siebie. </span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Dzięki ludziom i relacjom.</span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;"> „Dzień dobry pani Marzenko/Edytko/Justynko” od progu i „do widzenia” to dla mnie hymn codzienności, klej który spaja te okruszki, co z nich się życie składa jak kromka.</span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;"> „Dzień dobry Dennis!” zakrzyknę do mojego pana od warzyw gdy podjeżdżam rowerem pod jego stragan. To są tak ważne, a drobne gesty: dzień dobry, dziękuję, przepraszam. Tutaj często "jak się masz, czy jesteś w zdrowiu?" Dennis często pyta. I błogosławieństwo, gdy odjeżdżam (prawdziwa historia, nie żartuję) <br /></span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Wracając z targu, po pogawędkach z „moimi” ludźmi jadę rowerem. A na twarzy, z tej błogości i wdzięczności, szczerzy mi się kukurydza od ucha do ucha. <br />Mijam pana,</span><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;"> </span><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">a on tak jakoś spogląda, przez głowę przebiega myśl, że może wyglądam jak nawiedzona tak uśmiechnięta, ale co tam, tego nie da się powstrzymać bo i po co. <br />Ale jemu nie o to. Bo nagle mówi „bardzo podoba mi się Twój rower”, podziękowałam, on dodał „you’re welcome”</span><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;"> </span> <span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">uśmiechnęliśmy się oboje, i pojechałam z tym kolejnym darem dalej. </span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Bo to są dary. <br />Małe prezenciki, które dajemy sobie wzajemnie na ulicy, w kolejce po bułki czy rybę, na stacji kolejowej, czekając na tramwaj. Słowa spontanicznej uprzejmości. </span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Jak „tak ślicznie pani w tej sukience/fryzurze” powiedziane obcej kobiecie na ulicy. </span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;"> </span><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Miłego dnia! - pani/panu na poczcie, w urzędzie, cukierni, sklepie, warzywniaku, aptece. </span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Co więcej, te słowa NIC NIE KOSZTUJĄ. </span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Nic, nic a nic nie ubywa mi z konta, a wręcz przeciwnie PRZYBYWA MI, waluty, której nie da się pobrać z bankomatu. Robię to od lat, kiedy czuję ten impuls, widzę, i serce od razu chce to wypowiedzieć. </span></div><div><span style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-family: UICTFontTextStyleBody; font-size: 17px;">Nie bronię mu. To działa cuda, mówię Wam.</span><p></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">W polskim sklepie pojawiła się nowa pani, klientka przede mną zapytała ją o imię, więc powiedziałam tylko, że miałam pytać, ale już wiem jak pani ma na imię i przedstawiłam się (bo lubię się zwracać po imieniu kiedy wchodzę i mówię „dzień dobry”)</span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">W ogóle nie zdziwiły jej moje wielorazowe szmaciane woreczki na zakupy, ani to, że proszę o pakowanie wędliny wyłącznie w papier. Kiedy zapomnę woreczka, nie ma problemu dla niej zważyć luzem sześć michałków kokosowych i wrzucić mi do torby (niektóre panie bardzo tego nie lubią). Sama z siebie powiedziała, że pojęcia nie ma czemu ogórki pakuje się w folię i że dbanie o świat zaczyna się od własnego domu. Oczy mi się zaświeciły. </span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">No swój człowiek, pomyślałam. </span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">Kiedy ważyła mi ser, pyta czy może chcę więcej, bo ona tego kawałka końcowego już nie sprzeda. Czytaj: będzie wyrzucony. Takich przykładów jest więcej. </span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">Niby to jej praca i widzę, że innym nie chce się wysilać, ale ona jest tam taką zapobiegliwą, skrzętne gospodynią, lubiącą harmonię i porządek by dobrze pracować. Do tego z pogodnym usposobieniem. <br />Sama poprosiła mnie, by zapisać na kartce produkty, które zwykle kupuję i są w sklepie, bo jest nowa i nie wie, a chce zamówić. Zaproponowałam, że może komunikator internetowy będzie bardziej wygodny. Zgodziła się od razu. A ja dwa dni dumałam czy mogę ją o to poprosić, bo tak komunikowałyśmy się z poprzednią panią, pisała mi czy np. twaróg, drożdże i ulubiona musztarda są w nowej dostawie. </span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">W wiadomościach zawsze podpisuje się imieniem i pozdrawia serdecznie. </span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">Swój człowiek. </span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">Wczoraj zapytałam czy będzie w piątek w sklepie, odpisała, że tak i zaprasza.</span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;">Zaraz wsiądę na rower i zawiozę jej kawałek mojego chleba, przy okazji zerknę co nowego przyszło w dostawie. Marzy mu się kanapka z twarogiem śmietankowym z Czarnkowa i dżemem porzeczkowym. Tak, można marzyć o dobrym twarogu, co mieszkającym w Polsce może wydawać się śmieszne, ale tu bywa raz na tydzień, kilka sztuk. <br />I przyjemnie kiedy to marzenie się spełni.<br /></span></p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-family: UICTFontTextStyleBody;"><br /></span></p></div>
<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg8_VczDe8aqj8LDPYZjQ-YUtUduXr2mUBJENt_OH1FXQ3LXPgMIAyOJTr7P1sZeEWCOL7WIAcf_INpvkHw-Zjiz_2enPrLqsqovnAyHg4UiT3MSj17IlncJwSglj3hKr5ExFirlgmVqU8mI7y2aBWEnWHKd7yBdlq-XMecbYK00kPbN0VFRnadEI4zLQ=s1450" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1450" data-original-width="967" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg8_VczDe8aqj8LDPYZjQ-YUtUduXr2mUBJENt_OH1FXQ3LXPgMIAyOJTr7P1sZeEWCOL7WIAcf_INpvkHw-Zjiz_2enPrLqsqovnAyHg4UiT3MSj17IlncJwSglj3hKr5ExFirlgmVqU8mI7y2aBWEnWHKd7yBdlq-XMecbYK00kPbN0VFRnadEI4zLQ=w426-h640" width="426" /></a></div>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-84726970721756037752021-09-24T10:51:00.004+01:002021-09-24T10:51:45.173+01:00„Czuła przewodniczka”<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpOPVKmqD-2T43jbAZ9n-cjBzUO3-O0vYJ-Fsh_uL3iKAU5-IFQZf_ZMXM3-yH0yFpxk-NhO5QX7uHkEF77PANS9xTwUc64axEsJRmqN976F3294ppdelN9WjYGdHg5sCIkQ7Qi65_jOYF/s1620/A05A9BEF-F7BE-47B8-9903-29DCC6AAA3BC.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpOPVKmqD-2T43jbAZ9n-cjBzUO3-O0vYJ-Fsh_uL3iKAU5-IFQZf_ZMXM3-yH0yFpxk-NhO5QX7uHkEF77PANS9xTwUc64axEsJRmqN976F3294ppdelN9WjYGdHg5sCIkQ7Qi65_jOYF/w266-h400/A05A9BEF-F7BE-47B8-9903-29DCC6AAA3BC.jpeg" width="266" /></a></div><br />„Cudzy żar może złościć tego, komu jest w życiu zimno. Cudza swoboda może drażnić tego, komu jest w życiu ciasno” <p></p><p>Gdyby ta sentencja była wyryta na ścianach miast, jak reklamy napojów gazowanych, myślę mniej by było dyskusji typu „a ona powinna, co ona sobie wyobraża”. Każdy żyłby własnym życiem i swoje poletko pielęgnował, rozumiejąc że on woli równo przycięte iglaki, a ktoś inny dzikie chaszcze i to jest w porządku. Książka, której nie sposób przeoczyć ostatnio w internecie, bo człowiek natykał się na nią wszędzie. Od pierwszej strony trochę jak obuchem w łeb dostajemy rozszyfrowanie typów osobowości/masek/ról które gramy. Z różnych przyczyn na nas kobiety nałożonych. Społecznych, wychowawczych, kulturowych.</p><p>Znacie te typy. Spotkałyście je nie raz. Zobaczycie je w kobietach w swoim otoczeniu. To może Wasze kuzynki, szefowe, matki, siostry, dawne nauczycielki, babcie, teściowe, bratowe, przyjaciółki, sąsiadki. </p><p>Rozpoznacie je w mig po klasyfikacji tu zawartej. Może nawet w sobie. Może w dawnej sobie, jeśli przebudzenie i ocknięcie nastąpiło. </p><p>Jak przebudzić się z tego zaklęcia, jak przemienić, o tym jest ta książka. Niektóre rzeczy będą oczywiste, inne jak olśnienie i piorun z nieba. Dla mnie to był cytat, który załączam na kolejnym zdjęciu. Czytam i zatkało mnie. Nie mówię nic, czytam Miłemu na głos i ledwo co kończę a on mówi „przecież to o Tobie!”. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjd0JJK6Qqqq4-JeoXxizLizYuVMmo7l529a8C2GD9NjCKioMQhCeIBEbig2MYEQQdD6DeipNcw0iT-w3-kzu6Qwke0Vv37FvRzLTUgOCY60HraZefWRQsxfzjJD1CY13PZlh15F5mPhas/s1125/D67EE27E-A6D9-4972-91F5-6A71BA93B945.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1125" data-original-width="750" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjd0JJK6Qqqq4-JeoXxizLizYuVMmo7l529a8C2GD9NjCKioMQhCeIBEbig2MYEQQdD6DeipNcw0iT-w3-kzu6Qwke0Vv37FvRzLTUgOCY60HraZefWRQsxfzjJD1CY13PZlh15F5mPhas/w266-h400/D67EE27E-A6D9-4972-91F5-6A71BA93B945.jpeg" width="266" /></a></div><br /><p><br /></p><p>Każda z nas znajdzie tu siebie. </p><p>Niektóre siebie teraz, a niektóre tę z przeszłości. Niektóre zobaczą siebie w przyszłości, jako przebłysk tego co może być. I to wydaje mi się wielką wartością tej książki. </p><p>Polecam Wam Dziewczęta, Kobitki moje kochane, do czytania jak ciepłą czekoladę ale i czasem jak otrzeźwiające lekarstwo. Ta książka jest jak serdeczna przyjaciółka, która zna Was na wylot, nie ocenia za gorsze dni i wybory a poda rękę kiedy widzi, że wychodzicie z grząskiego błota, ku słońcu, ku własnej prawdzie. </p><p>I o tym też jest ta książka. O dążeniu do bycia sobą, nie wersją siebie jaką chcieliby widzieć nas inni. I szczerości komunikowania, własnej prawdy, a nie odgrywaniu roli Potulnej, Królowej Śniegu, Męczennicy. </p><p>Bo najprościej być po prostu sobą, to rola której nie trzeba uczyć się na pamięć.</p><p><br /></p>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-76339554639912826562021-09-10T12:37:00.026+01:002021-09-10T20:55:16.733+01:00"Gdy ciało i dusza wysyłają S.O.S" - książka o psychosomatyce.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrZBn2rkrQttrgjytSHXQkVPpI1f4y1RrfgsyFcoyNCnAdJWM-L2sf2qDqpY4XXUn9wezleMB6NKpDLQ9Gzht6XYXMFlEVMeWtfA1S3iOOStVHfJs5HrceImKtpfxUIkgZGbmA3bcwrxPU/s1620/D4B7B3FD-0DA4-4B9E-AA01-D7B8EC23A6AF.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrZBn2rkrQttrgjytSHXQkVPpI1f4y1RrfgsyFcoyNCnAdJWM-L2sf2qDqpY4XXUn9wezleMB6NKpDLQ9Gzht6XYXMFlEVMeWtfA1S3iOOStVHfJs5HrceImKtpfxUIkgZGbmA3bcwrxPU/w426-h640/D4B7B3FD-0DA4-4B9E-AA01-D7B8EC23A6AF.jpeg" width="426" /></a></div><div><br /></div><div><br /><br />
Mam dziś dla Was książkę - petardę. </div><div>Potrząśnie w posadach wielu obszarów. </div><div>To poradnik o psychosomatyce dr Alexandra Kugelstadt’a, lekarza medycyny i psychosomatyka. </div><div> Zacznę od tego, że medycyny, które mają po kilka tysięcy lat - Ajurweda i TCM łączą choroby fizyczne z objawami nie fizycznymi, nazywa się to podejściem holistycznym. Innymi słowy, emocje, przeżyte traumy, długotrwały stres, trudne, tragiczne doświadczenia (szczególnie w dzieciństwie, już od życia płodowego), przekładają się bezpośrednio na nasze zdrowie.
<br />Nie jesteśmy samochodem, w którym jak się zepsuje rura wydechowa to wystarczy wstawić nową i po kłopocie.
<br />Ciało i emocje/psychika to naczynia powiązane i im szybciej to zrozumiemy, że rach ciach przepisana tabletka bez wywiadu co się z nami w emocjach/życiu dzieje to droga do nikąd, tym lepiej.
<br />Ogromnie cieszy mnie, że nauka i medycyna zaczynają to połączenie zauważać i powstaje taka gałąź jak psychosomatyka. <br />
Książka zaczyna się od rozdziału dot. tematu jakim jest połączenie ciała i duszy, tłumacząc potem dokładnie jak niektóre sytuacje/emocje/blokady emocjonalne/traumy mogą skutkować w ciele jednostkami chorobowymi.
<br />I jest to wiedza, która jest jak uderzenie obuchem w potylicę.
<br /><br />Zacznijmy więc od początku, czyli naszego życia płodowego. <br />Wiemy np. jak ważny jest spokój matki spodziewającej się dziecka, jej emocje, że ma to wpływ na prawidłowy rozwój płodu (poprzez łożysko i pępowinę przekazywane są hormony stresu - adrenalina i kortyzol. Problemy psychiczne odbijają się w procesach biochemicznych zachodzących w organizmie, a procesy chemiczne przyczyniają się do zmian w strukturze mózgu i powstawania odczuć u niemowlęcia).
<br />Wiedza ogólna, że tak powiem.
<br />Ale czy wiedzieliście, że 2.5 cm „fasolka” w brzuchu matki potrafi odbierać bodźce i od tego momentu zaczyna tworzyć się psychika? <br />Są badania potwierdzające, że przeżywanie długotrwałego stresu w okresie ciąży, odciska piętno na rozwoju dziecka w ciągu całego jego życia (badano poziom kortyzolu wpływającego na embrion).
Podwyższony poziom cukru jest traktowany tak jak poziom stresu (taka ciekawostka, wiedzieliście, że stres podnosi poziom cukru?), a to jest powiązane z insuliną i leptyną, hormonami które informują nas o poziomie sytości.
Widzicie w kierunku jakiej choroby/zaburzenia to zmierza? <br />Dalej przechodzimy przez kolejne fazy dorastania, a w kolejnych rozdziałach krok po kroku tłumaczone są zasady psychosomatyki, również na podstawie konkretnych jednostek chorobowych.
<br />Ta książka powoduje fajerwerki w głowie, odsłania obszary, połączenia, których raczej nie usłyszymy w gabinecie.
A powinniśmy.
<br />Bo czy tego chcemy czy nie, jesteśmy jednością - psyche i soma. <br />Emocje potrafią bardzo szybko materializować się w ciele, tylko nas nie uczy się słuchać tych sygnałów. Tak jak radość, spokój, spełnienie rozlewa się po ciele energią, tak smutek, żal, poczucie zranienia, notoryczne robienie czegoś wbrew sobie, dla cudzej satysfakcji, może nam odciąć prąd w sekundę i położyć do łóżka na kilka dni.<br />Często bagatelizujemy sygnały, mylimy np. ból brzucha związany z lękiem, z kłopotami żołądkowo-gastrycznymi, a ich dalsze konsekwencje prowadzą do "leczenia" fizycznych objawów, nie mających nic wspólnego ze źródłem bólu (emocje). <br />Zamiast brać kolejny lek rozkurczający, warto zadać sobie pytanie: skąd i dlaczego to uczucie się bierze? Jeśli jesteś przed egzaminem, maturą, ważną rozmową o pracę, ucisk w żołądku jest dość naturalną, przejściową, reakcją stresową. <br />Jeśli jednak towarzyszy Ci codziennie, w towarzystwie np. mdłości, może zawrotów głowy czy braku apetytu (żołądek "zaciśnięty w supeł"), warto wtedy zadać sobie pytanie:</div><div>w jakiej sytuacji, miejscu, czy w towarzystwie jakiej osoby pojawia się ten ból. I iść za tym, szukać przyczyny, zanim nastąpi klasyka gatunku - przeciążony system postanowi sam się zresetować i da sobie urlop w postaci jakiejś dolegliwości, choroby, złamania itp.<br />Gorąco polecam Waszej uwadze tę książkę, to wiedza czasem uwierająca, ale trochę jak magik, odsłania nam kulisy przedstawienia, o których nie mieliśmy pojęcia. <br />A chyba warto wiedzieć czemu te klocki układają się w taki, a nie inny sposób.
<br />Może też być dla niektórych początkiem, by jak po nitce do kłębka dotrzeć do sedna w drodze po zdrowie. </div>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-31817868084930909862021-09-08T15:45:00.006+01:002021-09-08T15:55:25.441+01:00Owoce lata pod wegańskim kremem tiramisu.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhweQxaeRB79lUuLS5Q4FCGEKEx0RFha9-Go91GTeBweHLUzCUTQ6DV7LbwjPohLpPviHZxGru6lOLgbXpI-_Ii_UR5F1CGm3SugmcCj8mARKWdDXMzmc7G5R1WWlbw56HGwa-9NRISe3yf/s1620/IMG_0633%25281%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhweQxaeRB79lUuLS5Q4FCGEKEx0RFha9-Go91GTeBweHLUzCUTQ6DV7LbwjPohLpPviHZxGru6lOLgbXpI-_Ii_UR5F1CGm3SugmcCj8mARKWdDXMzmc7G5R1WWlbw56HGwa-9NRISe3yf/w426-h640/IMG_0633%25281%2529.jpg" width="426" /></a></div><p><br /><br />Schyłek lata to ostatnia chwila na cieszenie się owocami jagodowymi.<br />Maliny, jeżyny czy borówki są pełne słodyczy lata. Można jeść je solo, dodać do owsianki, czy placków, albo...przykryć je rozkosznym kokosowym kremem a'la tiramisu i delektować się jego bezkarną słodyczą. <br />Do kremu używam gęstej części mleka kokosowego, albowiem w moim spożywczaku mam mleko kokosowe o zawartości kokosa 99,7%, i jego gęsta część ma konsystencję lodów. Druga opcja to użycie śmietanki kokosowej, która stworzona jest do ubijania. Należy tylko pamiętać, by wcześniej czy mleko czy śmietankę schłodzić. Deser jest gotowy dosłownie w kilka minut, nie licząc czasu chłodzenia.<br />A smak ma, hmm...<br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpagniMb4I6m7O41UI9vFXt05kYmnbh9LgRBgbKRa1dUiuOrQx9DzVHo7jziSITKwlhIqxXk_XwMH96cTOTDou5M1vAjDNok9qMyRaM7qw1DDRofzoWNTWRRTpKqGNhz0gIIjB9Dx9t_a5/s1620/IMG_0674.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpagniMb4I6m7O41UI9vFXt05kYmnbh9LgRBgbKRa1dUiuOrQx9DzVHo7jziSITKwlhIqxXk_XwMH96cTOTDou5M1vAjDNok9qMyRaM7qw1DDRofzoWNTWRRTpKqGNhz0gIIjB9Dx9t_a5/w426-h640/IMG_0674.jpg" width="426" /></a><br /><span style="font-size: large;">Owoce lata pod wegańskim kremem tiramisu</span><br /><span style="color: #999999;">(porcja dla 2 os.)<br /></span><br />400 ml puszka mleka kokosowego lub śmietanki kokosowej<br />surowe, nieprzetworzone i niesłodzone kakao<br />ulubiona kawa zmielona na pył<br />ekstrakt z gorzkich migdałów (do smaku, ok 1/3 łyżeczki)<br />1-2 łyżeczki ksylitolu<br />maliny, jeżyny, borówki<br /><br />Śmietankę lub mleko schłodzić w lodówce (z mleka użyć tylko gęstą część), przełożyć do wysokiego naczynia, dodać ekstrakt migdałowy i ksylitol, ubić na puszysty krem.<br />Do pucharków włożyć trochę kremu, posypać najpierw kawą, potem kakao, ułożyć owoce, przykryć resztą kremu, posypać kawą i kakao. <br />Pucharki wstawić do lodówki, by krem stężał, np. na noc.<br /><br />Smacznego!</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZH-MtsvKG2lfIaUcdjVHwfhczU85tUa_EoxM-E6XFxz_grJ9LiRzgwnJtKY5N7y8vL4qAM-8aJ4oqREES-7WSgKzkjzKfffcFMVgoii0J8NxiFrgDsg24ZOVmtRh3xWM9jkNedTmhgieq/s1620/IMG_0673.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZH-MtsvKG2lfIaUcdjVHwfhczU85tUa_EoxM-E6XFxz_grJ9LiRzgwnJtKY5N7y8vL4qAM-8aJ4oqREES-7WSgKzkjzKfffcFMVgoii0J8NxiFrgDsg24ZOVmtRh3xWM9jkNedTmhgieq/w426-h640/IMG_0673.jpg" width="426" /></a></div><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU08SblhjupDNiC3U7uYQYlPfQ5K6PsClcubn6NERJlpcEuKJiNWKuPVeNKs-0TZQ6ddQPx9UwFcUtMAauLXDoygBlR4FFv4PcVJfV7ZtvvtSdIwey82_ADlqtQOm6QQYYp-nVVrCROV_E/s1620/IMG_0674.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div><br />Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-66590655905578552202021-05-17T16:26:00.001+01:002021-05-17T16:26:13.499+01:00Makaron ryżowy z cukinią, szpinakiem, krewetkami i bean rāyu.<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuNQgnDmFsgVIsr3b1Jg3TyII4R7ozn9xmf6JndIe7jxXZVd4ck4q9YVrk2OIHNJu5bQvD1RHbPMVgwlacthLNCskwBxdzsYQBmuTrcMYuqX9Xh_f5S6F7MR6j0mgEuZcGxsCpGtVk8226/s2048/E4C3DDB3-633C-4D53-99D9-7E922A44338C.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1367" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuNQgnDmFsgVIsr3b1Jg3TyII4R7ozn9xmf6JndIe7jxXZVd4ck4q9YVrk2OIHNJu5bQvD1RHbPMVgwlacthLNCskwBxdzsYQBmuTrcMYuqX9Xh_f5S6F7MR6j0mgEuZcGxsCpGtVk8226/w428-h640/E4C3DDB3-633C-4D53-99D9-7E922A44338C.jpeg" width="428" /></a></div><p> </p><p>Po ostatnim zakupie penaut rayu firmy Whitemausu (o którym pisałam w poprzednim poście), poszłam za ciosem i zakupiłam kolejny produkt tej samej firmy - bean rayu. <br />Nie bardzo wiedziałam do czego to wykorzystać, więc kiedy w miniony weekend dumałam nad obiadem, przeglądałam lodówkę co tam można zmontować z tego co mam, znalazłam świeży szpinak, cukinię, w zamrażarce zawsze mam paczuszkę krewetek, w szafce czekał szeroki makaron ryżowy.<br />Postanowiłam wszystko to skleić w całość z pomocą bean rayu.<br />Jako, że produkt ten jest niesamowicie bogaty w umami, jest w nim właściwie wszystko co potrzebne by dać daniu smakowego kopa, postanowiłam dodać tylko element słony i kwaśny.<br />Nie wzięłam pod uwagę poziomu ostrości tego sosu (dałam dwie łyżeczki), więc musiałam nieco zgasić jego żar mlekiem kokosowym. <br />I to też nie był błąd, bo danie wyszło wedle mojego domowego krytyka kulinarnego "jak z najlepszej restauracji".<br />Jeśli traficie na ten lub podobny produkt (na razie dostępny jest na terenie Irlandii i Wielkiej Brytanii), kupujcie i róbcie to danie bez wahania.<br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6H3xMf2oh9lndQAEg56TA7PEQyxqzrJ4DwILck64tGVob_kAs5JzKCnzvEAUeP8sU_C058k_LaOa3F0moLWiE_PpdMUqeJDIU5w7D0jzDaE_4QtCkfzifBfjcWE6Xst_m1bfGgmcjbdph/s1620/EA344A77-95C8-490B-821A-E294D63B990A.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6H3xMf2oh9lndQAEg56TA7PEQyxqzrJ4DwILck64tGVob_kAs5JzKCnzvEAUeP8sU_C058k_LaOa3F0moLWiE_PpdMUqeJDIU5w7D0jzDaE_4QtCkfzifBfjcWE6Xst_m1bfGgmcjbdph/w426-h640/EA344A77-95C8-490B-821A-E294D63B990A.jpeg" width="426" /></a></div><p><br /><b> MAKARON RYŻOWY ZE SZPINAKIEM, CUKINIĄ, KREWETKAMI I BEAN RAYU</b><br /><span style="color: #cccccc;"> porcja dla 2 os.</span><br /><br /><b>1 mała cukinia<br />ok. 200 g świeżego szpinaku </b>(opłukanego i odsączonego na durszlaku)<br /><b>1 paczka mrożonych krewetek <br />1 łyżka oliwy z oliwek<br />1 plasterek masła<br />sos sojowy i rybny</b> (lub tylko sojowy)<b><br />ocet balsamiczny i ocet ryżowy</b> (do smaku, limonka też byłaby super, ale nie miałam, można również spróbować z pastą z tamaryndowca)<br /><b>1-2 łyżeczki bean rayu</b> (w zależności jak ostre danie lubicie)<br /><b>makaron ryżowy</b> (ugotować w osolonej wodzie, mimo, że instrukcja nie każe solić, ale zaufajcie mi)<br /><b>mleko kokosowe</b> (w razie gdybyście przesadzili z bean rayu, ale powiem Wam, że gra tu rewelacyjnie)<br /><br />Na dużej patelni rozgrzać oliwę i masło, wrzucić krewetki, polać ok 1 łyżeczką sosu sojowego i kilkoma kroplami sosu rybnego.<br />Nastawić wodę na makaron, całość nie potrwa dłużej niż gotowanie makaronu.<br />Kiedy krewetki puszczą wodę, dodać szpinak i dusić aż zmięknie. <br />Cukinię pokroić w półplasterki i wrzucić na ostatnie kilka minut, ma być chrupka i jędrna, nie rozgotowana. Dodać bean rayu, dowolny kwaśny składnik. Zdjąć z ognia i dodać 1-2 łyżki mleka kokosowego, wymieszać, postawić ponownie na ogniu. Na patelnię wrzucić makaron, wymieszać na niedużym ogniu, aż oblepi się sosem. Od razu podawać.<br /><br />Smacznego!<br /><br /><br /><br /><br /></p><p></p>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-6969013418108489732021-04-20T16:01:00.002+01:002021-04-20T16:28:28.513+01:00Peanut rayu - kanapka jak z restauracji.<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIXKUTGqNQoxnyxMscNQ0IPNA9-DokxnssHHBqDfLJhECbNNHI8FZAgQ_LhiXZ_TGCDJlpchHjwq4assS5kixdecKytvxHtLcp0si4rkJht7N6R1484IDGBHJGhcvzCifFE9Tx7rPa4uJs/s1620/IMG_2528.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIXKUTGqNQoxnyxMscNQ0IPNA9-DokxnssHHBqDfLJhECbNNHI8FZAgQ_LhiXZ_TGCDJlpchHjwq4assS5kixdecKytvxHtLcp0si4rkJht7N6R1484IDGBHJGhcvzCifFE9Tx7rPa4uJs/w426-h640/IMG_2528.jpg" width="426" /><br /><br /></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFlqvyts-ThMeyDYYjmvb-9Ta-2IASdZeADMBhSPXHBCf1VBGy5uZb9lCZEiDLEvfdk23eo8hbrfVi0FttRjsaI0jYUepUgkl3vTnvzj6xjb7HP7WezhPyB1-J6UKemEyCZi4xnCJ6ZBqN/s1620/IMG_2527.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFlqvyts-ThMeyDYYjmvb-9Ta-2IASdZeADMBhSPXHBCf1VBGy5uZb9lCZEiDLEvfdk23eo8hbrfVi0FttRjsaI0jYUepUgkl3vTnvzj6xjb7HP7WezhPyB1-J6UKemEyCZi4xnCJ6ZBqN/w426-h640/IMG_2527.jpg" width="426" /></a></div><br /></div><br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOisFw5qaQjcGwjrgkAFN0XR31bpWdOKjz332_sLif9vllJD2D6b_GrdLLA6ziyF5cOsDJ-ch82kxRQgAG2EtDDleqi9U89eB3d0W-TbhfWP-5ygJxU6P0Lv8VjWMjKIfCYmPhgtgYalny/s1620/IMG_2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOisFw5qaQjcGwjrgkAFN0XR31bpWdOKjz332_sLif9vllJD2D6b_GrdLLA6ziyF5cOsDJ-ch82kxRQgAG2EtDDleqi9U89eB3d0W-TbhfWP-5ygJxU6P0Lv8VjWMjKIfCYmPhgtgYalny/w426-h640/IMG_2529.jpg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX0nSWDPFrrYkWdR7E_feg3m6rAPaa2n7EMNFQ0mKNYj6OxRjhXEI9atinTyAaejB8OabyjbLC6QuRHwImCTAJWyotsbn_ZirAwxHcrtnJrmWoX51iBh7AddctQJ3aX-pfbh4QDM11wwSV/s1620/IMG_2530.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX0nSWDPFrrYkWdR7E_feg3m6rAPaa2n7EMNFQ0mKNYj6OxRjhXEI9atinTyAaejB8OabyjbLC6QuRHwImCTAJWyotsbn_ZirAwxHcrtnJrmWoX51iBh7AddctQJ3aX-pfbh4QDM11wwSV/w426-h640/IMG_2530.jpg" width="426" /><br /><br /><br /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX0nSWDPFrrYkWdR7E_feg3m6rAPaa2n7EMNFQ0mKNYj6OxRjhXEI9atinTyAaejB8OabyjbLC6QuRHwImCTAJWyotsbn_ZirAwxHcrtnJrmWoX51iBh7AddctQJ3aX-pfbh4QDM11wwSV/s1620/IMG_2530.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /><br /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div style="margin-left: 80px; text-align: left;">Uzupełniając zapasy w moim lokalnym sklepie ze zdrową żywnością, w oko rzuca mi się słoiczek z pięknie zaprojektowanym opakowaniem. <br />Logo, typografia, zwróciło od razu moją uwagę. <br />Ale nazwa mi obca, nie wiem co to za sos. czytam więc skład:</div><div style="margin-left: 80px; text-align: left;">olej słonecznikowy, orzeszki ziemne, sezam, tamari. gochugaru, syrop z agawy, płatki chilli, czosnek, sól morska.<br />Wszystkie składniki od razu zaśpiewały mi w głowie, bardzo prosty i uczciwy skład skusił. Robione w Dublinie, jak się później okazało przez dwójkę pasjonatów, którzy określają ten produkt jako fusion Japonii, Korei i Chin. Biorę!<br />Przyniosłam do domu, otwieram, próbuję. Niebo! Sezamowe, słodko - ostre, niesamowicie umamiczne...mniam!<br />Od razu w głowie powstał mi pomysł na taką kanapkę z wykorzystaniem tego sosu.<br />Nie wiem jak popularny to jest produkt, czy można dostać coś podonego w Polsce czy to wyłącznie wynalazek White Mausu. Ale rozkładając na składniki myślę, że kupując gochugaru, która jest łatwo dostępna w Polsce, można taki sosik zmontować samemu. <br />Ewentualnie, jako zamiennik, wymieszać dobrej jakości harissę (ja uwielbiam różaną Belazu, dla mnie jest bezkonkurencyjna), z syropem z agawy, olejem słonecznikowym, sezamem, tamari, orzeszkami ziemnymi i roztartym na emulsję czosnkiem z solą.<br /><br />Zrobiłam więc tę kanapkę. <br />Miły próbuje i pierwsze co mówi to "to smakuje jak jedzenie w Holy Belly"<br />Co uruchomiło we mnie lawinę wspomnień, bo do dziś wspominam, i marzę, o śniadaniach <a href="http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/2015/07/holy-belly-paryz.html">z tej paryskiej knajpki.</a> A potem dodał "smakuje jakby tu było mięso". <br />A nie ma. jest za to mnóstwo umami. I płynące żółtko. Czy może być lepiej?<br /><br />Polecam gorąco, zróbcie sobie takie ciepłe kanapki na leniwe, weekendowe, śniadanie.<br /></div></div><br /><br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihs45eTO1Lt4WP-t8CX1h06y_cNllD-epVmE19izUB2UTfp7lsZPbYXqh0Z2RHJrXWmtPiUL76Qx6-qPFgEiYS9_7xU87rgcEKxgqbVetaw9oE1it60_IRVREu9LHGXP_Hz9RSivY1GnwP/s1620/IMG_2531.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihs45eTO1Lt4WP-t8CX1h06y_cNllD-epVmE19izUB2UTfp7lsZPbYXqh0Z2RHJrXWmtPiUL76Qx6-qPFgEiYS9_7xU87rgcEKxgqbVetaw9oE1it60_IRVREu9LHGXP_Hz9RSivY1GnwP/w426-h640/IMG_2531.jpg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM7hyphenhyphenGr6GwEVJBGvZH2U-jwenmraLMtGcCauly76cTmUa9YSVXpBHVSSRCFxRAnUWbKfLUx4ETE7YHECvh69Jv4A8vAH4Qbd4ytlQ1zEEYbL8I9Ia6DDGMmUBU2mtD7JM7IqAFWYKqvSC-/s1620/IMG_2532.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM7hyphenhyphenGr6GwEVJBGvZH2U-jwenmraLMtGcCauly76cTmUa9YSVXpBHVSSRCFxRAnUWbKfLUx4ETE7YHECvh69Jv4A8vAH4Qbd4ytlQ1zEEYbL8I9Ia6DDGMmUBU2mtD7JM7IqAFWYKqvSC-/w426-h640/IMG_2532.jpg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvTfXkexgic70wwttGO0utwMByXIGmX8nazVrN79BoFFBtrI9LJaFXTNJFbRc7VnTFqHzqLh240hxK9OyXHtl2AhJ1mY47lOadxAJRomVt4ByGH92ZrxJ9yMSPGcEGAWXm7nYrxsNYTPhJ/s1620/IMG_2533.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvTfXkexgic70wwttGO0utwMByXIGmX8nazVrN79BoFFBtrI9LJaFXTNJFbRc7VnTFqHzqLh240hxK9OyXHtl2AhJ1mY47lOadxAJRomVt4ByGH92ZrxJ9yMSPGcEGAWXm7nYrxsNYTPhJ/w426-h640/IMG_2533.jpg" width="426" /></a></div><br /><br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB9w4JJh7eercliBl7MUEJ1VLgJCQFakdOz4ASLjRdxyY8tLbJxDy7xIlqNsgzt_TlLEiyVRQTDAfV-Esdra8wXW9P409ck7BiPIl7CNsKjMWkvSXuM3rx1w4MC8Peb5pYseshfcPB0ZZM/s1620/IMG_2534.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB9w4JJh7eercliBl7MUEJ1VLgJCQFakdOz4ASLjRdxyY8tLbJxDy7xIlqNsgzt_TlLEiyVRQTDAfV-Esdra8wXW9P409ck7BiPIl7CNsKjMWkvSXuM3rx1w4MC8Peb5pYseshfcPB0ZZM/w426-h640/IMG_2534.jpg" width="426" /></a></div><br /><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ06nz0YAfqJuTDAz4IxPruE-qes7YjP2W1RiXsXmg61Ht8wzEnGfj9K9hyALvrsvQWKe07Anoqe_zGYHousM8wHMCOmgZEgF2s1Yq5VBV8ZzOfn31X9SN2BGbdiHLu5flWbWk0qzXYhsu/s1620/IMG_2535.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ06nz0YAfqJuTDAz4IxPruE-qes7YjP2W1RiXsXmg61Ht8wzEnGfj9K9hyALvrsvQWKe07Anoqe_zGYHousM8wHMCOmgZEgF2s1Yq5VBV8ZzOfn31X9SN2BGbdiHLu5flWbWk0qzXYhsu/w426-h640/IMG_2535.jpg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLno3xXfYz7JnPUVNUdlvxspGrupOntNsnXNRZGjnpxZOfnymmsW8AoU1HKsBREgvEacK9vOJBCrSwHT9AWCPp7-lbUe5bH7B5akF7CJ1xm5tZN5X8yBcnmEPcGKIs_8IYPDAqx_g-ocU8/s1620/IMG_2536.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLno3xXfYz7JnPUVNUdlvxspGrupOntNsnXNRZGjnpxZOfnymmsW8AoU1HKsBREgvEacK9vOJBCrSwHT9AWCPp7-lbUe5bH7B5akF7CJ1xm5tZN5X8yBcnmEPcGKIs_8IYPDAqx_g-ocU8/w426-h640/IMG_2536.jpg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLA5TfpD-RFjxL6W_PDFvdV94_ZcrfQ1azlH7RmLMgDOPsw2u3Jjfr2JLnA52LcRD2CeG4jj_mmnEhunlQEa42PmyePw10eoGvX4-lms98KNyzLwmJHICjiqgMoGZgyXudGZTZ092E4cm9/s1620/IMG_2538.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLA5TfpD-RFjxL6W_PDFvdV94_ZcrfQ1azlH7RmLMgDOPsw2u3Jjfr2JLnA52LcRD2CeG4jj_mmnEhunlQEa42PmyePw10eoGvX4-lms98KNyzLwmJHICjiqgMoGZgyXudGZTZ092E4cm9/w426-h640/IMG_2538.jpg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdPqRIG5pvfR90jSbDDV4mA1HF1bp4U6tKeNNxnG_dJ6STb7L4KelJcx0DjoxWZZE5xc4R9LA_y1twq3b5rIwpOletRJU0yeMfjX3DQB1lIxmtLaOVZGTclPfoucqQt6RfuoORjsFw7cuR/s1620/IMG_2539.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdPqRIG5pvfR90jSbDDV4mA1HF1bp4U6tKeNNxnG_dJ6STb7L4KelJcx0DjoxWZZE5xc4R9LA_y1twq3b5rIwpOletRJU0yeMfjX3DQB1lIxmtLaOVZGTclPfoucqQt6RfuoORjsFw7cuR/w426-h640/IMG_2539.jpg" width="426" /></a></div><p><br /><b>KANAPKA Z HUMMUSEM, AWOKADO, SADZONYM JAJKIEM I PEANUT RAYU</b><br /><span style="color: #999999;">porcja dla 1 os.</span></p><p><br />1 kromka dobrego chleba (u mnie domowy)<br />1/2 bardzo dojrzałego awokado<br />hummus (u mnie domowy, przepis w mojej książce)<br />1 jajko<br />masło klarowane<br />peanut rayu (lub podobny sos)<br />sól ( np. w płatkach, u mnie Maldon)<br />świeża kolendra<br /><br />Chleb opiec w tosterze. W tym czasie usmażyć na maśle klarowanym jajko sadzone.<br />Awokado rozgnieść widelcem, rozsmarować na ciepłym chlebie. <br />Na to nałożyć hummus, sadzone jajo. <br />Całość polać peanut rayu i posypać solą oraz posiekaną kolendrą. Od razu podawać.<br /><br />Smacznego!<br /><br /></p><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6bsq1qU9ERFTvGbQ7MhpO4bEWDrWvJvcHQenIDo_UgXQIGXQKR-beHI2Dwf7XTvR7mdosTQUQzGrp035zXe5jzpI8ZwgFUfHGnViCj3bbY3pdnLTNqyz6tFFdTjcseoDUD41FLIOeJKjk/s1620/IMG_2540.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6bsq1qU9ERFTvGbQ7MhpO4bEWDrWvJvcHQenIDo_UgXQIGXQKR-beHI2Dwf7XTvR7mdosTQUQzGrp035zXe5jzpI8ZwgFUfHGnViCj3bbY3pdnLTNqyz6tFFdTjcseoDUD41FLIOeJKjk/w426-h640/IMG_2540.jpg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZeBn8r3fUo-xNZDKqQnpGZogdpwyIngGsw_Y7hsIe5areCG9v6cIkzhGAoxx5Kog7eso35rMik7vkeFxPj_KjNLKLBdVUKvA7F8y7hkLBs3SK66kbZTQx_2qMqFpdv680YW0mTKsPyU5J/s1077/IMG_2541.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1077" data-original-width="718" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZeBn8r3fUo-xNZDKqQnpGZogdpwyIngGsw_Y7hsIe5areCG9v6cIkzhGAoxx5Kog7eso35rMik7vkeFxPj_KjNLKLBdVUKvA7F8y7hkLBs3SK66kbZTQx_2qMqFpdv680YW0mTKsPyU5J/w426-h640/IMG_2541.jpg" width="426" /></a></div><br />Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-74605396633854362052021-04-08T18:54:00.000+01:002021-04-08T18:54:16.536+01:00Wołowina w zielonym curry z makaronem ryżowym.<div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg8HkB4JdkR-4ve9jrs3m8ousM9lTnjUK7kSDV2TzDckwFiZUYwPVjSZ5ewC56A_aVS_dWOjL_HXkO4Z5YsLJhTtuIm-fLFtgqYpI0rQURIno9neQzlwrlAjO0KSVi3mStT7rvtx26RK6O/s1620/1ABFCA2E-E3F0-4D79-8089-C2D99EEC5202.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg8HkB4JdkR-4ve9jrs3m8ousM9lTnjUK7kSDV2TzDckwFiZUYwPVjSZ5ewC56A_aVS_dWOjL_HXkO4Z5YsLJhTtuIm-fLFtgqYpI0rQURIno9neQzlwrlAjO0KSVi3mStT7rvtx26RK6O/w426-h640/1ABFCA2E-E3F0-4D79-8089-C2D99EEC5202.jpeg" width="426" /></a></div><br /><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Słodki, ostry, cierpki, słony. <br />To połączenie smaków, wykończone świeżą kolendrą, należy do moich ulubionych połączeń.<br />Czyli kuchnia a'la tajska. Uproszczona, skondensowana, szybka i nie wymagająca wielu składników.<br />W spiżarni i lodówce mam zawsze żelazny zestaw w postaci korzenia imbiru, zielonej pasty curry, kolendry, makaronu ryżowego, puszki mleka kokosowego, koncentratu z tamaryndowca. <br />To daje mi tak ogromny wachlarz dań, które mogę z nich wyczarować. <br />Dziś podaję przepis na szybkie, zielone, curry z wołowiną i makaronem ryżowym. <br />W wersji wege wołowinę można spróbować zastąpić bakłażanem. </span><br /><br /></span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzDLYYcH3mqKfFd-BP_VH0xPeegVIoyLLV4TXXoop8ELYV-f0Xco6wQVXBginONkbTZ0j2rQVYgo4iCcnTP10TGiwa2JtqynGt_YJU6gjgO86iT_3ZMoPECkUcvakYuxbETJruuQTHUrSQ/s1620/61E00C92-84B6-4BBB-A8B3-487E17C6416B.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzDLYYcH3mqKfFd-BP_VH0xPeegVIoyLLV4TXXoop8ELYV-f0Xco6wQVXBginONkbTZ0j2rQVYgo4iCcnTP10TGiwa2JtqynGt_YJU6gjgO86iT_3ZMoPECkUcvakYuxbETJruuQTHUrSQ/w426-h640/61E00C92-84B6-4BBB-A8B3-487E17C6416B.jpeg" width="426" /></a></div><br /><span style="font-size: x-large;">Wołowina w zielonym curry i makaron ryżowy</span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><br /></span><span style="color: #cccccc;">(porcja dla 2 osób) </span></span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"> </span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;">30 dkg mielonej wołowiny <br />2 średnie ząbki czosnku<br />2 łyżeczki zielonej pasty curry
<br />1 łyżka oliwy<br />1 łyżeczka tartego imbiru<br />1/3 łyżeczki pasty z tamaryndowca
<br />pół puszki mleka kokosowego 3-4 łyżki (tylko gęsta część) <br />2 garście posiekanej kolendry
<br />sok z 1/2 limonki
<br />sól, <br />świeżo mielony czarny pieprz <br />makaron ryżowy
(przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, koniecznie posolić, mimo że instrukcja nie wspomina o soli. Wolę oryginalny tajski, który trzeba ugotować niż europejski, który wystarczy namoczyć)<br /><br />
Na gorącą oliwę wrzucić zmiażdżony czosnek i imbir, smażyć ok. 1 minuty.
<br />Dodać mięso, smażyć na średnim ogniu kilka minut. <br />Następnie dodać curry oraz pastę z tamaryndowca i dokładnie wymieszać.<br /> Posolić, popieprzyć do smaku, smażyć ok. 5 minut mieszając od czasu do czasu. <br />Dodać mleko kokosowe, mieszając smażyć do momentu gdy ilość mleka zredukuje się o połowę i sos zgęstnieje.
<br />Wyłożyć na makaron, posypać siekaną kolendrą, skropić dokiem z limonki.<br /><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit;"> Smacznego!</span></div>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-27629824688214806632021-03-24T11:27:00.004+00:002021-03-24T11:28:47.530+00:00Najlepsza sałatka ziemniaczana.<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTOVRUIcFqnF5O0NlHgtN2mCVW00J2FwMNy299NzEwV-WhEp1nFqBjzWXflctMbyMP18AgXxSdXW5eyjeq_QtC6Vhn9PmhPZSjnzfKl_fzqVNCXm-THaTJWKaPt7yN2ciNiqDXB6Bv38w8/s1620/0F8E7FAF-B9C2-4026-B115-66BF98280162.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTOVRUIcFqnF5O0NlHgtN2mCVW00J2FwMNy299NzEwV-WhEp1nFqBjzWXflctMbyMP18AgXxSdXW5eyjeq_QtC6Vhn9PmhPZSjnzfKl_fzqVNCXm-THaTJWKaPt7yN2ciNiqDXB6Bv38w8/w426-h640/0F8E7FAF-B9C2-4026-B115-66BF98280162.jpeg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhdNA0FwICDKnBH6HB3lo9OyxR5IUyk3ZUtCjEXReYB91OBrm-cFgXFz9pf_rK75JoJtXecezTxQBfEtFpNA39pgO0E4hWem-pyujLuWVJYJgnMdXjvCkZeQIjKzTd5P6eayzjHF9JKaFi/s1620/6A1333F1-9482-4A57-A377-01B3ACA6F288.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhdNA0FwICDKnBH6HB3lo9OyxR5IUyk3ZUtCjEXReYB91OBrm-cFgXFz9pf_rK75JoJtXecezTxQBfEtFpNA39pgO0E4hWem-pyujLuWVJYJgnMdXjvCkZeQIjKzTd5P6eayzjHF9JKaFi/w426-h640/6A1333F1-9482-4A57-A377-01B3ACA6F288.jpeg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLQKHDvti10V8BVy_3slo-Vcp1tQQKd4DY9Ux52Dt6iAkZ0dSgf-DUKlm0Ik6ZYFYqdABE4PrBjj5JbO-C_apYOEN_3dm6za1e38HGWTQen5J3J3OgHC6huMk1wO7zHutY8QOOj_Qhk_Hw/s1620/77BB5822-8D83-40D2-B696-37BBAA74E812.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLQKHDvti10V8BVy_3slo-Vcp1tQQKd4DY9Ux52Dt6iAkZ0dSgf-DUKlm0Ik6ZYFYqdABE4PrBjj5JbO-C_apYOEN_3dm6za1e38HGWTQen5J3J3OgHC6huMk1wO7zHutY8QOOj_Qhk_Hw/w426-h640/77BB5822-8D83-40D2-B696-37BBAA74E812.jpeg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOPhn4Sr_lN7WtajVSTvVC2SHW-tAfjsF263bjLhU-V-Tl_ZGzZQyBU1i4g6SY-63545m45dlCNgrPJVkYnYWg_m9KNv9nacd-epkk9llg8g1LsgfqMtLLGZTucaSRIiYOuzidnYKGNkf3/s1620/3384CDBF-2FEA-413B-AFBC-BBB41C892795.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOPhn4Sr_lN7WtajVSTvVC2SHW-tAfjsF263bjLhU-V-Tl_ZGzZQyBU1i4g6SY-63545m45dlCNgrPJVkYnYWg_m9KNv9nacd-epkk9llg8g1LsgfqMtLLGZTucaSRIiYOuzidnYKGNkf3/w426-h640/3384CDBF-2FEA-413B-AFBC-BBB41C892795.jpeg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE6HkqqPlWV1sdvzMenT6u_H1kyR823i0Df_dzIknsZSuByPqEh0VMmwiLYiE17nrafV-Xva2j8YnbStGX1gG_FLjDGGxqTIucTRWHODS0sd6hNdnIIdIxAAjuxHyC8h4inxXbjNgN9lDN/s1620/9264E48E-5B0B-4E6E-BD5D-B35678944EE9.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiE6HkqqPlWV1sdvzMenT6u_H1kyR823i0Df_dzIknsZSuByPqEh0VMmwiLYiE17nrafV-Xva2j8YnbStGX1gG_FLjDGGxqTIucTRWHODS0sd6hNdnIIdIxAAjuxHyC8h4inxXbjNgN9lDN/w426-h640/9264E48E-5B0B-4E6E-BD5D-B35678944EE9.jpeg" width="426" /></a></div><div style="text-align: left;"> </div><div style="text-align: left;">Koperek ma tę cudowną właściwość, że kiedykolwiek się go użyje, to mamy wrażenie, namiastkę lata. Czy to pasta jajeczna, kanapka z jajkiem, wędzonym łososiem, parujące ziemniaki po których spływa topione masło, zupa kalafiorowa z zieloną kołderką świeżo posiekanego koperku. </div><div style="text-align: left;">Wszystko to, za każdym razem, sprawia, że zima, przednówek są bardziej znośne. </div><div style="text-align: left;">Ba! Nawet rozkoszne w tej jednej chwili.<br /></div><div style="text-align: left;">Uwielbiam sałatkę ziemniaczaną właśnie też za to, że odpowiednio przygotowana, daje wrażenie jedzenia ogrodu.</div><div style="text-align: left;">Bardzo lubię przygotowywać ją z małych lub, w sezonie, młodych ziemniaków. Szoruję je wtedy dokładnie szczoteczką i gotuję, w mundurkach, na parze. Wtedy są najsmaczniejsze oraz zachowują wszystkie minerały i mikroelementy, które zwykle wylewa się z wodą i obierkami.</div><div style="text-align: left;">Do sałatki możemy użyć jeszcze ciepłych ziemniaków lub ugotowanych, i ostudzonych, dnia poprzedniego. </div><div style="text-align: left;">Dzięki temu zabiegowi w ziemniakach wytwarza się tzw. skrobia oporna, zaliczana jest do składników błonnika pokarmowego, sprawia że ziemniaki mają niższy indeks glikemiczny oraz jest doskonałą pożywką dla naszych dobrych bakterii jelitowych. Ciekawostka - oporność surowej skrobii ziemniaczanej odkrył polski naukowiec Franciszek Nowotny, w 1937r. Do badań wrócono po 40 latach, kiedy tematem zajęli się Jappńczycy. </div><div style="text-align: left;">A więc same plusy, jeśli np. zostanie trochę ziemniaków z wczorajszego obiadu i nie wiadomo co z nimi zrobić. Zasada ta tyczy się również ryżu i makaronu (oczywiście ugotowanych al dente, nie rozgotowanych), one również ugotowane dnia poprzedniego, i koniecznie ostudzone, zawierają dobroczynną skrobię oporną. <br />Wracając do sałatki. </div><div style="text-align: left;">Przepis możecie modyfikować na dowolne sposoby, w zależności od tego co macie pod ręką. </div><div style="text-align: left;">Jedni użyją tylko oleju, inni majonezu, ja lubię jego mieszankę, a konkretnie dodatek oleju lnianego, który jest przepyszny i niezwykle zdrowy (wysoka zawartość lignanów). Wiem, że nie każdy przepada za olejem lnianym, można go zatem zupełnie pominąć. </div><div style="text-align: left;">Ilość zieleniny dowolna, moje sałatki są zwykle obfitujące w zielone dodatki, każdy niech użyje tyle ile mu smakuje. Ogórki których użyłam, to część takiej konserwowej sałatki, którą zrobiłam zupełnie spontanicznie na fali wysypu ogórków, kopru i wszelkiego warzywnego dobra. To po prostu starte na mandolinie cieniutkie plasterki marchwi, ogórków, cebuli, z dodatkiem kopru, przypraw i słodko-kwaśnej zalewy octowej. Równie dobrze można użyć korniszonów, pokrojonych w plasterki. Eksperymentowałam też z zamianą czarnego pieprzu, na zielony pieprz syuczuański i to połączenie mnie w pierwszej chwili zachwyciło, potem stwierdziłam, że jest zbyt dominujące, następnie użyłam pół na pół utłuczonego w moździerzu pieprzu czarnego i zielonego syczuańskiego. Jakikolwiek pieprz wybierzecie, musi koniecznie być świeżo zmielony lub utłuczony. </div><div style="text-align: left;">Namawiam więc do takich testów z różnymi rodzajami pieprzu, może i Wam posmakuje.<br /><br />A teraz przepis.<br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIXt2qkxw273VJwUYVcnD9E-NlefSYUkRo1CwXBnX_ZyTBAdJaEk3gX0WORx0N9qfv0ZtxkbpffvcPVpablNEsBuDfGJmVqFP8lzlH6m11oG2AE_X7xCT62o5CeDnuzI7YSIhrVeyHlW0T/s1620/21746D0F-2E17-4FD5-821A-6A4BBB8B96D4.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIXt2qkxw273VJwUYVcnD9E-NlefSYUkRo1CwXBnX_ZyTBAdJaEk3gX0WORx0N9qfv0ZtxkbpffvcPVpablNEsBuDfGJmVqFP8lzlH6m11oG2AE_X7xCT62o5CeDnuzI7YSIhrVeyHlW0T/w426-h640/21746D0F-2E17-4FD5-821A-6A4BBB8B96D4.jpeg" width="426" /></a></div><div style="text-align: left;"> </div><h1 style="text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9teKMqFqrp-4U9EiiLjD6CJEqslQSQi0iHdcr156Q_uspM6_XnPyYK18f1oBD2ViYkzxcVWrzJfLq7bqvLgu7Iuag9UjnmDTUeuE45H8IU2nKz9ULQaJN2wfo7dhvYkOLpIglBzzIkN5m/s1620/ziemniaki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9teKMqFqrp-4U9EiiLjD6CJEqslQSQi0iHdcr156Q_uspM6_XnPyYK18f1oBD2ViYkzxcVWrzJfLq7bqvLgu7Iuag9UjnmDTUeuE45H8IU2nKz9ULQaJN2wfo7dhvYkOLpIglBzzIkN5m/w426-h640/ziemniaki.jpg" width="426" /></a></div><br /></h1><h1 style="text-align: left;">Najlepsza sałatka ziemniaczana</h1></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div></div><div><br /><b>ziemniaki</b> ugotowane w mundurkach, na parze, dowolna ilość, najlepiej drobne lub młode, ciepłe lub ostudzone, z dnia poprzedniego</div><div><b>szalotka</b> (nie polecam zastępować cebulą, ew. przerośnietą cebulką dymki)</div><div><b>ogórki konserwowe lub np. z sałatki szwedzkiej<br />koperek<br />szczypior</b> <b>z dymki</b> (lubię kiedy jest jędrny i bardzo chrupiący)<br /><b>majonez</b> (zwykły lub roślinny, wedle upodobania)<br /><b>olej lniany</b> (opcjonalnie, dla chętnych, ja lubię, można zastąpić rzepakowym zimnotłoczonym)</div><div><b>sól </b>(tu lubię dodać himalajską)<b><br /></b></div><div><b>pieprz czarny, świeżo mielony</b> lub utłuczony w moździerzu (można dodać zielony syczuański)<br /><b>ocet jabłkowy</b> ( najlepiej surowy, niefiltrowany, jest najpyszniejszy i najzdrowszy)</div><div><br />Ziemniaki kroję, w mundurkach, na plasterki grubości ok. 1-2 cm, układam na półmisku.<br />Na pasterkach ziemniaków układam pokrojone w cieniutkie plasterki ogórki konserwowe, szalotkę, gdzieniegdzie kleksy majonezu, skrapiam octem i polewam niewielką ilością oleju.<br />Posypuję solą i pieprzem oraz sowitą ilością posiekanego kopru i szczypioru.<br />Podaję natychmiast. <br /><br />Smacznego!<br /><br /><br /><br /><br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZaVSwpojrfxxP2JJPAwGSuqGupXMjZsR9VDae0pGOZNzPetSYD7AzFn_zSFwajlRT9pzdIJyl4JUxe8LwFbd1yajp0xNjtdMOEl1nd-WNd9Qobl79uKaMP6up7_hQnxsAhnp8fL9RrgdZ/s1620/AD6B51DA-D817-44BC-A3D3-A39E5D0CFE21.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZaVSwpojrfxxP2JJPAwGSuqGupXMjZsR9VDae0pGOZNzPetSYD7AzFn_zSFwajlRT9pzdIJyl4JUxe8LwFbd1yajp0xNjtdMOEl1nd-WNd9Qobl79uKaMP6up7_hQnxsAhnp8fL9RrgdZ/w426-h640/AD6B51DA-D817-44BC-A3D3-A39E5D0CFE21.jpeg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVQcIcLAYduuvEJF8se4UGpgLygdipuJDPH21RM2LLVW-d47r2v73e0oRxtFxAVgIXcOefTZly4SjyximJS3SX9KcMiIsVxXpiRVk_D3L8PsqnrRxFzEioz2Uv3g1cKKQ_-N-zdjVcgecS/s1620/E372362D-447F-4D55-B70F-F4706D000FD1.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVQcIcLAYduuvEJF8se4UGpgLygdipuJDPH21RM2LLVW-d47r2v73e0oRxtFxAVgIXcOefTZly4SjyximJS3SX9KcMiIsVxXpiRVk_D3L8PsqnrRxFzEioz2Uv3g1cKKQ_-N-zdjVcgecS/w426-h640/E372362D-447F-4D55-B70F-F4706D000FD1.jpeg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj__YVQEo5K8jgFRUTQ9Qh2o68hu7i3XjdQb9M0YNTdRzP-88QrP7DjoK47tgVi7Ev2vNlW4SXt-YcI-IPtN6ZO1nMA7pVQ0gIZjg7WEjrmG6xaG21lB5uPyV2gte6F2c6TsYiuhp6tqugS/s1620/EB158F4F-659C-4D74-8820-5BC850D5A553.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj__YVQEo5K8jgFRUTQ9Qh2o68hu7i3XjdQb9M0YNTdRzP-88QrP7DjoK47tgVi7Ev2vNlW4SXt-YcI-IPtN6ZO1nMA7pVQ0gIZjg7WEjrmG6xaG21lB5uPyV2gte6F2c6TsYiuhp6tqugS/w426-h640/EB158F4F-659C-4D74-8820-5BC850D5A553.jpeg" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN7hxZMpUTanb45n4Gqkw622oK0BwP7_Wb3LKdCkeLwXSrxh57FsXSf_lpfwUwxl9dJKl2WYiA7kVK4Hzd6K6GjEA-cVMiJZ2I0BrpYx3uWXWKuy4DpIY6UbejTnwjI3ZTiQwAHkQKNYlQ/s1620/EBCFA521-D8FE-444C-829D-908A7DA530DF.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjN7hxZMpUTanb45n4Gqkw622oK0BwP7_Wb3LKdCkeLwXSrxh57FsXSf_lpfwUwxl9dJKl2WYiA7kVK4Hzd6K6GjEA-cVMiJZ2I0BrpYx3uWXWKuy4DpIY6UbejTnwjI3ZTiQwAHkQKNYlQ/w426-h640/EBCFA521-D8FE-444C-829D-908A7DA530DF.jpeg" width="426" /></a></div><br /> <p></p></div>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-73987196311333089782021-03-02T16:34:00.005+00:002021-03-24T14:53:06.099+00:00Dwa lata bez Babciunio...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg-tQA320WiNHZSOJCh_cq0yg8pz3D2sDaeAW9r91coCj6HAAHeEVd6LefJIYynImDHQcnWnA375oilCppVpaUwYIWx3Bx4DQubWDPnad28RRuUxp6lGXAiMl8osGmYa-AEka3MquE7hLN/s908/B9943748-7B8D-4C9E-9D43-8ACC837F34FC.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="908" data-original-width="605" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg-tQA320WiNHZSOJCh_cq0yg8pz3D2sDaeAW9r91coCj6HAAHeEVd6LefJIYynImDHQcnWnA375oilCppVpaUwYIWx3Bx4DQubWDPnad28RRuUxp6lGXAiMl8osGmYa-AEka3MquE7hLN/w266-h400/B9943748-7B8D-4C9E-9D43-8ACC837F34FC.jpeg" width="266" /></a></div><br /><p>Za chwilkę miną dwa lata odkąd odeszło moje najsłodsze Babciunio. </p><p>Człowiek przepełniony niezmierzonym dobrem i uśmiechem. Łagodną mądrością. W którego obecności czułam miłość, choćbym miała zamknięte oczy, bo doświadczanie miłości jest jak bycie w gorącym słońcu - po prostu czujesz jej ciepło i światło na sobie, nie sposób tego przeoczyć. </p><p>Prawdą jest, że czas leczy rany inaczej byłoby to nie do zniesienia. <br />Na początku żałoby człowiek myśli, że ból i smutek go rozerwie, a radość już nigdy nie wróci. <br />Pomału przychodzi jednak spokój, bólu ukojenie. Otula jakiś taki welon refleksji nad przemijaniem, wracają zmysły, odczuwanie i cieszenie się życiem. <br />Świat się nie zatrzymał, to tylko mój świat na ten czas wstrzymał oddech i pobladł, zszarzał, ucichł. Śmierć to jest ciekawa sprawa, jeden człowiek odchodzi, a drugi zostaje z tą miłością, jak z palącą dziurą w sercu, której poły niezgrabnie chce zebrać do kupy, roztrzęsionymi dłońmi, jak rozdartą koszulę. Miłość która najpierw rozrywa bólem pustki, z czasem trwa ciepłem w sercu.<br />I to ciepło zostaje. Na zawsze. <br />Widzimy się z Babciunio kiedy potrzeba - w moim sercu, myślach, pod powiekami, czasem w snach. Czasem łapię się na tym, że mówię jak ona, podobnie układam zwroty, reaguję słownie, bezwiednie coś odpowiadam Miłemu w kuchennej krzątaninie i wtedy mnie to uderza. <br />Uśmiecham się wtedy do siebie i szepczę „jak Babcia, powiedziałam dokładnie jak ona"<br />Nadal nie jestem w stanie słuchać „O mój rozmarynie” za bardzo mnie wzrusza, może kiedyś...</p><p>Jeśli macie jeszcze swoje Babciunio na tym świecie, zadzwońcie, przyjdźcie z pączkami na herbatę, potrzymajcie za rękę, pośmiejcie się, przytulcie. <br />Babcie i Dziadki wydają się być kimś kto jest od zawsze i na zawsze, ale nie są. Te chwile są cenne i nie będą trwać wiecznie, a kiedy miną, to miną bezpowrotnie, w jednej bardzo szybkiej sekundzie. <br />I nie można już pocałować rano w policzek pachnący kremem ani wtulić się w zapach jej włosów, ugotować jej jajka na miękko. <br />A jeśli napełnicie teraz szkatułkę swoich wspomnień każdą najpełniej przeżytą chwilą, to potem możecie bez końca i do końca swoich dni, sięgać po te wspomnienia do swojego serca...</p>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-72467735602337727622021-01-25T16:07:00.005+00:002021-01-25T17:34:44.943+00:00Ekspresowa sałata z daktylami <p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD0hpjs9QiNWzh6qDFGxSI625rlxOzvWWvoNlEdShIKBFSvnNNo3-oy0jvBq-Kcr6mRdbdLujCnXOX0sVziLFH6k3M_43kN3Fm0g-OsbpzuOX1HUEMJ8ihhXzfnuXj1Rh0KdDcBjaJfeAi/s1620/IMG_8346.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1620" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD0hpjs9QiNWzh6qDFGxSI625rlxOzvWWvoNlEdShIKBFSvnNNo3-oy0jvBq-Kcr6mRdbdLujCnXOX0sVziLFH6k3M_43kN3Fm0g-OsbpzuOX1HUEMJ8ihhXzfnuXj1Rh0KdDcBjaJfeAi/w427-h640/IMG_8346.jpg" width="427" /></a></div><p></p><p> </p><p>Wiem, że to jeszcze nie lato i wciąż królują ciepłe, sycące, rozgrzewające dania, ale miałam tak ogromną ochotę na coś lekkiego i zielonego. Poza tym jem i piję tyle rozgrzewających rzeczy, że mogę pozwolić sobie na coś zielonego w większej ilości. Zjadłam ją więc z wielką przyjemnością.<br />Chyba już udziela mi się przedwiośnie, różowe wchody słońca, słoneczne i rześkie dni i wzmożony apetyt po spacerze.<br />Zrobiłam błyskawiczną sałatę z daktylami, mozzarellą, oliwkami kalamata, z prostym dressingiem.<br />Jest słodka, słona, chrupiąca, przepyszna.<br />Polecam teraz i na cieplejsze dni, kiedy zjada się o wiele więcej surowego i zielonego.<br /></p><p></p><p><br /><span> </span><b>EKSPRESOWA SAŁATA Z DAKTYLAMI </b><br /> (porcja dla 1os.)<br /></p><p>1 główka sałaty rzymskiej mini (baby gem lettuce)<br />kilka suszonych daktyli, przekrojonych na połówki<br />1/2 kulki mozzarelli, pokrojonej w mniejsze kawałki<br />1/2 awokado pokrojonego w kostkę<br />kilka pomidorków koktajlowych, pokrojonych na ćwiartki<br />kilka oliwek kalamata (moje były marynowane w oliwie)<br /><br />Dressing:<br />1-2 łyżki oliwy kalamata<br />1/2 łyżeczki musztardy Dijon<br />1 łyżeczka octu jabłkowego (lub do smaku)<br />1 łyżeczka syropu klonowego<br />sól, pieprz (do smaku)<br />szczypta suszonej bazylii<br /><br />Sałatę porwać na mniejsze kawałki, dodać resztę składników.<br />Całość polać dressingiem i od razu podawać.<br /><br />Smacznego!<br /><br /></p>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-37373826392734520272020-03-24T15:46:00.000+00:002020-03-24T15:46:33.240+00:00Bezmięsna fasolówka. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOrF63wCXJmg8cWGDC-NSDc75s2oulPJsWVUXlOwCrVmslDtqzUp_KGctXl6CgZS7rQTLJWqSq-cNN6zGQRvNnBQA2FqtGNetfXuIjNrTT9a4oCU8siJUe4FUjGlDd0vXnmS03p72Sb0dZ/s1600/C5058D42-313D-4D52-93EB-6ECCD9A6E1B5.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOrF63wCXJmg8cWGDC-NSDc75s2oulPJsWVUXlOwCrVmslDtqzUp_KGctXl6CgZS7rQTLJWqSq-cNN6zGQRvNnBQA2FqtGNetfXuIjNrTT9a4oCU8siJUe4FUjGlDd0vXnmS03p72Sb0dZ/s640/C5058D42-313D-4D52-93EB-6ECCD9A6E1B5.jpeg" width="426" /></a></div>
<br />
Firma mojego Miłego przeszła w tryb home office, także mamy biuro architektoniczne w domu. Około południa pukam do niego z kawą, chałwą i głosem Zofii Czerwińskiej mówię „nie chcę przeszkadzać panie inżynierze, ale może napije się pan kawki?” On mi odpowiada w podobnym tonie, tylko innym filmem, „proszę Marysiu, niech Marysia wejdzie”<br />
Ciężko zachować powagę, bo człowiek krztusi się ze śmiechu. I tak jakoś ten hołm ofis nam leci.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOd4ZI2lKCBaLSmAIP-LDoIgHL0NgKTcwNWe7aSyn3vszmKdWT_K7jRN620KaRP5SxoBydI6HMU7I4AZ62cXY7_-78Rf5qNpN7INe0A-yh3RTPpbqMKBXjkyZZ4oHGaSASJwn1h-dT5_ya/s1600/2D30B676-3B15-40A4-BF33-FE54652F36F2.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOd4ZI2lKCBaLSmAIP-LDoIgHL0NgKTcwNWe7aSyn3vszmKdWT_K7jRN620KaRP5SxoBydI6HMU7I4AZ62cXY7_-78Rf5qNpN7INe0A-yh3RTPpbqMKBXjkyZZ4oHGaSASJwn1h-dT5_ya/s640/2D30B676-3B15-40A4-BF33-FE54652F36F2.jpeg" width="425" /></a></div>
Wczoraj minął tydzień home office z moim panem inżynierem architektem.<br />
Zmieniły się obiady „do pracy”, tzn. zmieniły się jego obiady (bo on raczej woli kotlecik czy jakiś pieczony drób + surówka/warzywa duszone) a przeszliśmy w tryb moich preferencji czyli cały tydzień bezmięsnie, zupy, kasze, duszone warzywa, strączki.<br />
Pod koniec tygodnia zapytałam go jak te obiady czy czegoś mu brakuje, może ma ochotę na coś innego co mogę ugotować etc. Nie zauważył braku, dopiero w sobotę upiekłam kurczaka, zrobiłam prostą sałatę z rukoli, szpinaku z dressingiem balsamicznym, do tego ryż basmati z sosem, który wypiekł się z kurczaka. Proste i pyszne.<br />
Resztę kurczaka zjedliśmy w niedzielę, a od poniedziałku znów tryb zupy warzywne, strączkowe, duszone warzywa, kasze, sałatki itd.<br />
Wczoraj kuchnia serwowała fasolówkę, na podwieczorek jabłko, a na kolację bakłażana i cukinię w sosie pomidorowym, z kaszą gryczaną (dla mnie) i pełnoziarnistym makaronem (dla niego).<br />
Więc kiedy zszedł do kuchni na obiad, zdejmuję pokrywkę z parującego garnka i zaczęłam mówić „dziś zrobiłam fasolówkę...” a on mi wchodzi w zdanie „Oj nalewaj już, bo to tak pachniało na górze, że wytrzymać nie mogę ”<br />
A najlepsze było później, przy stole, „Jaka ta zupa jest pyszna jakie dobre te skwarki” ja na to „prawda? cały smak robią” on „właśnie” a ja „to są „skwarki” z cebuli, zupa jest bezmięsna”. Kurtyna.<br />
W związku z tym, że zupa odnotowała wiele komplementów, zostawiam Wam przepis na nią. Proporcje bardzo „na oko”, bo nie mierzyłam dokładnie ile fasoli namoczyłam, a przyprawy dodawałam do smaku.
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX8rXqoh38DjhWHO47C3OiHRaIvKYXwkezaiUEYhLgGzlFTD8n_JjebJy6wmrO9jdcDXh0dle7q-HUaerl7yQhCDN8rE6_McDPqetnqMlnOX1ZxwAW3E6BZDEjYS5_8gtR0Ns7vkTcuyg6/s1600/14BE8B99-2A6E-4904-B989-A79923A3B2CC.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX8rXqoh38DjhWHO47C3OiHRaIvKYXwkezaiUEYhLgGzlFTD8n_JjebJy6wmrO9jdcDXh0dle7q-HUaerl7yQhCDN8rE6_McDPqetnqMlnOX1ZxwAW3E6BZDEjYS5_8gtR0Ns7vkTcuyg6/s640/14BE8B99-2A6E-4904-B989-A79923A3B2CC.jpeg" width="426" /></a></div>
<br />
<h2>
Bezmięsna fasolówka</h2>
<br />
ok. 1 szkl. suchej fasoli, namoczonej w dużej ilości wody, na noc<br />
1-2 liście laurowe<br />
2 ziarnka ziela. ang<br />
tymianek (miałam tylko świeży, może być suszony)<br />
1/2 łyżeczki majeranku<br />
szczypta kminku mielonego<br />
szczypta kolendry mielonej<br />
świeżo mielony czarny pieprz<br />
papryka słodka i ostra (u mnie węgierska) po 1-2 szczypty<br />
papryka wędzona - 1-2 szczypty<br />
spory ząbek czosnku, posiekany<br />
sos sojowy<br />
sól<br />
sól warzywno - ziołowa<br />
sok z cytryny<br />
masło<br />
olej roślinny<br />
natka pietruszki<br />
średnia cebula<br />
marchewka<br />
pietruszka<br />
<br />
<br />
Namoczoną i odsączoną fasolę zalać świeżą wodą, Ok. 1.5 l.<br />
Zagotować, zdjąć pianę i dodać liść, ziele ang., tymianek, łyżeczkę sosu sojowego i gotować prawie do miękkości.<br />
W tym czasie cebulę pokroić w kostkę i usmażyć na oleju z odrobiną soli, na złoto - brązowo.<br />
Obrać warzywa i pokroić w kostkę.<br />
Część ugotowanej fasoli (ok pół szklanki, może trochę więcej) wyjąć i zmiksować na gładki krem z wywarem z zupy, wlać ponownie do garnka.<br />
Dodać warzywa i resztę przypraw, do smaku.<br />
Gotować do miękkości warzyw, dodać usmażoną cebulkę, plaster masła i posiekaną natkę pietruszki.<br />
Dosmakować sokiem z cytryny, skosztować czy nie potrzeba soli, pieprzu, majeranku, a może jeszcze trochę którejś z papryk.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKkHfdZRdvyrxOT5ra8n5humVvZB33wJiaRQceNazugmn3jMU87e7pV0tNxCrYVEz-jGrWabRCeZeWnTSpWnyjTk4VKu5pkSMnjiHHVp6_OKxgHYK7bZVY322hhPj1fbQmWOpg2mTAsqKX/s1600/9487E232-A8A4-419B-BD46-E4EAC42D4979.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKkHfdZRdvyrxOT5ra8n5humVvZB33wJiaRQceNazugmn3jMU87e7pV0tNxCrYVEz-jGrWabRCeZeWnTSpWnyjTk4VKu5pkSMnjiHHVp6_OKxgHYK7bZVY322hhPj1fbQmWOpg2mTAsqKX/s640/9487E232-A8A4-419B-BD46-E4EAC42D4979.jpeg" width="426" /></a></div>
<br />Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-59785522704055359042019-12-04T20:44:00.003+00:002019-12-10T19:14:04.464+00:00Prezentownik 2019 - książki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0ZSi_FVZ3inv3Pkn40OLqWT8SmYDg4lCZBRBs4ib5PoHAcG5OI5MPYE8N7okPl_MVFcNFvJLoOjrDnGzDOp0FecraAlp5-_eLVj4RxnOBUFKj7WQG-ZHy1llRrkxFFUOl7MHhwiY_ZuvB/s1600/CE0BAC0D-1FE2-415A-8E82-ADF713E4180A.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0ZSi_FVZ3inv3Pkn40OLqWT8SmYDg4lCZBRBs4ib5PoHAcG5OI5MPYE8N7okPl_MVFcNFvJLoOjrDnGzDOp0FecraAlp5-_eLVj4RxnOBUFKj7WQG-ZHy1llRrkxFFUOl7MHhwiY_ZuvB/s640/CE0BAC0D-1FE2-415A-8E82-ADF713E4180A.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
Pierwszy tydzień grudnia, zbliża się czas kupowania prezentów pod choinkę, a książki wciąż są najwyżej na mojej liście prezentów idealnych, najwyższa więc pora przedstawić Wam pozycje, które mnie zachwyciły w mijającym roku. Niektóre starsze, inne wydane całkiem niedawno.<br />
To zaczynamy!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8ZrzMUuKjq5mau42kYsGh8YGvkoIDAAfvBrCyofskrJOGXzOhqbuTGfSfSZeUUh8rW0XFPFW6pRzaFpgqwRLF2Ag2jici6CYsaLpNhVysxBUUlFQmA7wbWyBMYQdYSnDsV1rBT3onc20x/s1600/01EACF17-F851-483D-8DED-BAE4FCE777E9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8ZrzMUuKjq5mau42kYsGh8YGvkoIDAAfvBrCyofskrJOGXzOhqbuTGfSfSZeUUh8rW0XFPFW6pRzaFpgqwRLF2Ag2jici6CYsaLpNhVysxBUUlFQmA7wbWyBMYQdYSnDsV1rBT3onc20x/s640/01EACF17-F851-483D-8DED-BAE4FCE777E9.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<b>"Pani od obiadów. Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Historia życia" Marta Sztokfisz</b><br />
<b>Wyd. Literackie </b><br />
<br />
Och, co to jest za książka, co to była za persona, co za biografia!<br />
Ćwierczakiewiczowa życiorysem, charyzmą, pracowitością i charakterem mogłaby obdzielić ze trzy osoby. Lucyna to legenda, instytucja (marka sama w sobie, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli) którą sławą można porównać do Julii Child. Równie pracowita, uparta i dążąca do celu, o niewyparzonym języku, ale wielkim sercu i ogromnej szczodrości dla najbiedniejszych.<br />
Na łamach czasopism, kalendarzy i w swoich książkach (szczególnie bestsellerem kilku dekad "365 obiadów za pięć złotych"), uczyła nie tylko jak gotować na każdą okazję, święto i porę roku, przygotowywać przetwory, kiedy i co wekować, ale jak prowadzić i dbać o dom, robić zakupy, uczyła higieny i propagowała ją na wielką skalę, co w tamtych czasach nie było tak oczywiste. Kochała artystów, pisarzy, z wieloma się przyjaźniła. Ciężką pracą osiągnęła niesamowity majątek, stając się jedną z najbogatszych osób w kraju, a poglądy i często cięty język nie raz sprowadzały na nią kłopoty.<br />
<br />
Tę książkę po prostu trzeba przeczytać! Nie tylko jeśli interesujemy się kulinariami, ale historią Warszawy, dawnymi obyczajami, ciekawostkami, tym jak się żyło, jadało, mieszkało, spędzało czas.<br />
To cudowna, wciągająca lektura, którą gwarantuję, jeśli znajdziecie pod choinką, zaczniecie czytać jeszcze przy wigilijnym stole i zaśniecie z nią pod poduszką. Absolutna perełka!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXqUVM8Z1zNqEolLWdieD3yQ0htBxtm9D6eriafdtyREM-LMz9hYGq0QLIgHis5PJC9dLJj-wr8Z_RayUQi3W4jVZTSylUbRSaz01JiQdyJdv3dMcfHx12CjIMrGbzct3bOo2G8kxIftml/s1600/F65FE4D6-35F7-45EA-BF0B-002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXqUVM8Z1zNqEolLWdieD3yQ0htBxtm9D6eriafdtyREM-LMz9hYGq0QLIgHis5PJC9dLJj-wr8Z_RayUQi3W4jVZTSylUbRSaz01JiQdyJdv3dMcfHx12CjIMrGbzct3bOo2G8kxIftml/s640/F65FE4D6-35F7-45EA-BF0B-002.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<b>"Jak nakarmić dyktatora" Witold Szabłowski</b><br />
<b>Wyd. W.A.B </b><br />
<br />
Ta książka jest żywym obrazem tego, co znaczy zwrot "od kuchni".<br />
Jak wiele można dowiedzieć się o człowieku, dla którego się gotuje? Ile mówią o nim kulinarne preferencje, jak bardzo potrafi odkryć się przed swoim kucharzem, pokazać swoje humory?<br />
Kucharz osobisty, to nie jest zwykła osoba, a szczególnie jeśli taki kucharz gotuje dla największych dyktatorów naszych czasów.<br />
Książka jest zapisem rozmów z kucharzami osobistymi Fidela Castro, Pol Pota, Envera Hodży, Saddama Husajna, Idi Amina.<br />
Powiedzieć, że nie jest to książka ilustrująca jedynie gusta kulinarne, to nie powiedzieć nic.<br />
Oczywiście, jest również o tym.<br />
Zamiarem autora było jednak wyciągnięcie szczegółów ukrytych między talerzami, między spojrzeniami, rzeczami, które wiedzą tylko te szare eminencje, często prości, niepiśmienni ludzie, gotujący dla innych zdarza się niemalże niepiśmiennych ludzi, którzy tak się składa mają władzę i wykorzystują ja w sposób bezwzględny. Witold Szabłowski, wytrawny dziennikarz i pisarz, prowadzi nas w miejsca, do ludzi, w historie, które odsłaniają kulisy polityki, o twarzach zwykłych ludzi, impakt, jaki ma na całe rodziny, narody.<br />
Niesamowita książka, polecam gorąco!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU57GcS7IRR3TmmPbxUw_PE91PP2jRnBZ5gB4Sq3PYLKd7Kcoe5K5veXeQddKa-hzD8JVDZjWMag5c3BqGW2O6gzaAHa6EhPD6NLoHwR1N7-SlmI52O0f5TtgZQ7lJvzQaXO374M0wfEub/s1600/0739A150-BD5D-456A-A15D-91747E8BD93A.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU57GcS7IRR3TmmPbxUw_PE91PP2jRnBZ5gB4Sq3PYLKd7Kcoe5K5veXeQddKa-hzD8JVDZjWMag5c3BqGW2O6gzaAHa6EhPD6NLoHwR1N7-SlmI52O0f5TtgZQ7lJvzQaXO374M0wfEub/s640/0739A150-BD5D-456A-A15D-91747E8BD93A.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<b>"Sztuka gotowania" Niki Segnit</b><br />
<b>Wyd. Buchmann</b><br />
<br />
Niki Segnit jest autorką kultowego "The Flavor Thesaurus", książki która okazała się być pozycją przełomową w świecie kulinarnym. Pozycja, która jak w kalejdoskopie, pokazuje i analizuje związki smakowe między setkami produktów spożywczych, często pozornie nie pasującymi do siebie, dając wskazówki do ich łączenia.<br />
Po wielu latach Niki wraca ze "Sztuką gotowania", która jest grubą knigą, pokuszę się nazwać ją podręcznikiem, dzięki skrupulatnej i czytelnej klasyfikacji.<br />
Książka podzielona jest na następujące działy:<br />
pieczywo/ chleb kukurydziany, polenta i gnocchi/ luźne ciasto/ zasmażka/ wywary, zupy i potrawki/ orzechy/ ciasta i ciasteczka/ czekolada/ cukier/ custard/ sosy/ gęste ciasto<br />
<br />
W każdym dziale znajdziemy przeróżne dania podstawowe, w swojej kategorii, oraz ich modyfikacje pod nazwą "urozmaicenia" oraz "smaki i odmiany", dzięki nim przepisy zyskują elastyczność, dają pole do eksperymentowania na podstawie przepisu bazowego, pozwalając na wiele różnych, niemalże nieskończonych, możliwości w zależności od zawartości lodówki, pory roku, oraz aktualnego apetytu. Czyli gotowanie instynktowne i intuicyjne, podparte bazowym przepisem.<br />
Np. podstawowy przepis na chleb drożdżowy, z które można zrobić pizzę, bajgle, focaccię.<br />
Co można do ciasta chlebowego dodać? Np. przecier jabłkowy, z ciasta zrobić bułeczki/ dodać kminek/ zamienić białą mąkę na razową/ wodę zastąpić cydrem, piwem, sokiem jabłkowym itd.<br />
Przepisy i dywagacje, przeplatane są osobistymi historyjkami i
anegdotami, co zawsze sobie cenię, gdyż lubię w książkach kucharskich
czynnik ludzki, lubię wiedzieć z kim mam do czynienia, kto za daną
publikacją stoi. To solidna porcja wiedzy, która powinna znaleźć się na
półce każdego, kto lubi gotować, eksperymentować, chce uczyć się o
gotowaniu, a jednocześnie potrzebuje przepisów żelaznych, sprawdzonych,
które pozwolą w kuchni na zabawę i spontaniczność.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA9Xdg02acUIMVq_xNZmg8VbkznMNxusCsN5uM7lUHpz-m0HHKJQGgXX_TZo66yB7X9RHYe57GReRdPEA-tG6wUEASn_p8hnFCPtDvG3c5rFJQVcB64aS4pTewnQ_A-u4n3Ixg7i7u7Urm/s1600/05691425-9346-451B-8CD1-F6B243476020.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA9Xdg02acUIMVq_xNZmg8VbkznMNxusCsN5uM7lUHpz-m0HHKJQGgXX_TZo66yB7X9RHYe57GReRdPEA-tG6wUEASn_p8hnFCPtDvG3c5rFJQVcB64aS4pTewnQ_A-u4n3Ixg7i7u7Urm/s640/05691425-9346-451B-8CD1-F6B243476020.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5UZTw5CUfBZLJIwHkTyUPrdubMOAvaKYhO5D2NagYecpjEqeMb6dWRhUbHGlNSpK6D-Hpb5B5IgQrP1RUH_9-I5pheX6PPG2d2aoiUj5C_TnCrGQ1k-XOdI5xjLUaipvLh9w4Km3YEQoL/s1600/AA83F2CC-1B83-4246-9588-005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5UZTw5CUfBZLJIwHkTyUPrdubMOAvaKYhO5D2NagYecpjEqeMb6dWRhUbHGlNSpK6D-Hpb5B5IgQrP1RUH_9-I5pheX6PPG2d2aoiUj5C_TnCrGQ1k-XOdI5xjLUaipvLh9w4Km3YEQoL/s640/AA83F2CC-1B83-4246-9588-005.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<b>"Polowanie na grzyby" Zofia Leszczyńska - Niziołek</b><br />
<b>Wyd. Buchmann </b><br />
<br />
Uwielbiam grzyby, wszystkie, nasze leśne, egzotyczne, każde.<br />
Nie wyobrażam sobie bez nich mojej kuchni.<br />
Grzyby są tak niesamowite, pod wieloma względami, również zupełnie niekulinarnymi.<br />
Jeśli chodzi o zbieranie i rozróżnianie to kiepsko z tym u mnie, ale bardzo chciałabym się nauczyć i ta książka z pewnością będzie dobrym ku temu początkiem.<br />
Przejrzysty układ książki, przegląd grzybów wszelakich, od najoczywistszych, po te mniej znane.<br />
Jak, gdzie i kiedy zbierać, na co zwracać uwagę, kalendarz grzybobrań i różne inne przydatne wskazówki. Bardzo lubię takie publikacje, książki o grzybobraniu i mykologii.<br />
Na sam widok aż czuję zapach świeżo zebranych grzybów, wilgoci leśnej, mchu igliwia, najpiękniejszy. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI7GMYdkz61czmCkBHTCBjmTHCRtEL_BgHSZyR2QWoSGoM1q7O1tSyN9tWtXEFucdCkmO1iCvkEhVEzF62ek3lBwmG6zAfYaxcAIxsPUoQeJIOGAwbR9CsDosxiidvKvUKA_8yfw1y8m6V/s1600/06E3DAA6-614E-4C82-A240-E456B654EB2A.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI7GMYdkz61czmCkBHTCBjmTHCRtEL_BgHSZyR2QWoSGoM1q7O1tSyN9tWtXEFucdCkmO1iCvkEhVEzF62ek3lBwmG6zAfYaxcAIxsPUoQeJIOGAwbR9CsDosxiidvKvUKA_8yfw1y8m6V/s640/06E3DAA6-614E-4C82-A240-E456B654EB2A.jpg" width="426" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
* * * </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMY1iOyZsBrayR1oyXQvdZR5UZmgIhGQJj22Z-nCL6RlKg7quxtBqpBvri4NwySYhpwqG9oTPgPLMEUHBoPxzwg5ac8GKPiqcncoeK4dg_AQBYZCc03KzXYuxAJ1rc55SGXEoOUg0HIFYF/s1600/64BE30C4-76E3-42CE-9042-24B467A82CF9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMY1iOyZsBrayR1oyXQvdZR5UZmgIhGQJj22Z-nCL6RlKg7quxtBqpBvri4NwySYhpwqG9oTPgPLMEUHBoPxzwg5ac8GKPiqcncoeK4dg_AQBYZCc03KzXYuxAJ1rc55SGXEoOUg0HIFYF/s640/64BE30C4-76E3-42CE-9042-24B467A82CF9.jpg" width="426" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNE8p76eniIzOc5g9BoJZIMKuGj7CyvdahjDZ4Mbz6RDrtB_SUffZImpd2uDAyVOS2mhs5Yhgaa_wWLn36kH2wyi1p_J6vFBD6cfnXFmvE5kB4MiGPGsoNkDcZwqzmneSkcH-eC3-oWpvy/s1600/9F87E6DE-2978-47B5-98CA-55CFD09B6AF7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNE8p76eniIzOc5g9BoJZIMKuGj7CyvdahjDZ4Mbz6RDrtB_SUffZImpd2uDAyVOS2mhs5Yhgaa_wWLn36kH2wyi1p_J6vFBD6cfnXFmvE5kB4MiGPGsoNkDcZwqzmneSkcH-eC3-oWpvy/s640/9F87E6DE-2978-47B5-98CA-55CFD09B6AF7.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<b>"Wege" Jamie Oliver</b><br />
<b>Wyd. Insignis</b><br />
<br />
<br />
Podobno książka ta powstała już osiemnaście lat temu, lecz z różnych przyczyn nie doczekała się publikacji.<br />
Jamie w końcu odpowiedział, na zapotrzebowanie lwiej części swoich czytelników, by stworzyć książkę opartą w większości na roślinach i oto jest.<br />
Chciałam od razu zaznaczyć, że nie jest to książka o kuchni wegańskiej, są tu jajka, sery, jogurt, ale poza tym ogromna ilość dań w których warzywa wszelakie grają pierwsze skrzypce.<br />
Jak to u Jamiego, wszystko kolorowe, wibrujące, eklektyczne, domowe i przepyszne.<br />
Przykładowe dania: strogonow grzybowy, kalafiorowa tikka masala, gumbo, tajski bulion z grzybami i tofu, tarta z karmelizowaną cebulą, pierożki z warzywami, aromatyczna zupa z makaronem ryżowym, kanapka grzybowa, słodko - kwaśny stri - fry, risotto grzybowe,carbonara z porem, wegańskie lazanie, chrupiące marchewki po marokańsku.<br />
Idealny prezent dla miłośników kuchni Jamiego, prostej i zawsze się udającej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnDHdwckIIr5vxwwFR2aLXMx3SnIFpXyXwVejHcI6F4RHy31YvCRnFeV9W4f2NzbUqtD_zptFpnBnwx1C6EMIR__LOnk_w-pMgR7_km-vxuswyk3QzrQC8X3mMCciyuEpEzt44sgm0nKyw/s1600/FAF30BE8-A95A-4B50-9AA2-A2DF740C2DC8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnDHdwckIIr5vxwwFR2aLXMx3SnIFpXyXwVejHcI6F4RHy31YvCRnFeV9W4f2NzbUqtD_zptFpnBnwx1C6EMIR__LOnk_w-pMgR7_km-vxuswyk3QzrQC8X3mMCciyuEpEzt44sgm0nKyw/s640/FAF30BE8-A95A-4B50-9AA2-A2DF740C2DC8.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<b>"Portugalia do zjedzenia" Bartek Kieżun</b><br />
<b>Wyd. Buchmann</b><br />
<br />
Po ogromnym sukcesie "Italii do zjedzenia" Bartek Kieżun zabiera nas w podróż do Portugalii.<br />
Portugalii jakiej próżno szukać w przewodnikach, do małych miasteczek i tych ogromnej sławy, zadeptanej przez turystów, do sklepików, kościołów, z dala od utartych szlaków. Pokazując nie tylko lokalne dania, ale i architekturę, pisze o historii dań i regionu. To coś dużo więcej niż książka kucharska, to przygoda, ekscytacja, niemalże odbyta w te miejsca podróż. Uczta dla ducha i ciała. Polecam!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYB92C_lxnRCkifkfB0E32FJJG0oscKSPkQBeNoWKIWT3CCOMWQS5ZH4YoO8PUk0Nq1Ku3ots29078Lg-1lBxA0PWpvL5VsbSxatnkNg6vBu4IkIy-ZlqnFHOzzngAGGEMRG2hzIoEWBfW/s1600/C8A71D51-8ED0-4769-A36C-B7660EFD135B.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYB92C_lxnRCkifkfB0E32FJJG0oscKSPkQBeNoWKIWT3CCOMWQS5ZH4YoO8PUk0Nq1Ku3ots29078Lg-1lBxA0PWpvL5VsbSxatnkNg6vBu4IkIy-ZlqnFHOzzngAGGEMRG2hzIoEWBfW/s640/C8A71D51-8ED0-4769-A36C-B7660EFD135B.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<b>"Kuchnia Iwaszkiewiczów. Przepisy i anegdoty" Maria Iwaszkiewicz</b><br />
<b>Wyd. Znak</b><br />
<br />
Córka Jarosława Iwaszkiewicza, Maria, napisała książkę o życiu rodzinnym, z kuchnią w tle.<br />
Kuchnią, która miała niemałe znaczenie, ludźmi którzy tę kuchnię i dom (a nawet domy) tworzyli. <br />
<br />
"Najdawniejsze moje wspomnienie to kuchnia w naszym warszawskim mieszkaniu, na Górnosląskiej(...)Typowa warszawska kuchnia w jednym z typowych warszawskich mieszkań. Rozkład ich był na ogół identyczny. Ciemny stołowy pokój ze skośnym balkonikiem na podwórze (...)W kuchni - odkąd pamiętam - rezyodowała Pawłowa, kucharka. Pochodziła z Suchedniowa. Pawłowa była u nas w rodzinie przez trzydzieści lat. Początkowo gotowała świetnie, później na starość nie chciała za nic pewnych potraw przyrządzać. Niezbitym argumentem było "nie bedom jedli"<br />
(...)Na lato jeździliśmy do Podkowy Leśnej. <br />
W starej drewnianej willi urzędowała w kuchni złośnica Wikcia.<br />
Podobno jedyną potrawą jaką umiała robić były mielone (wtedy mówiło się siekane) kotlety cielęce. To zresztą nie jest takie łątwe, dobre kotlety zdarzają się rzadko.<br />
W 1928 roku przenieśliśmy się z Warszawy do Podkowy na stałe.<br />
Tam kuchnia była o wiele dostępniejsza i ciekawsza. Duża, jasna, przychodziło do niej mnóstwo ludzi wprost z ogrodu. Pawłowa przeprowadziła się z nami i dalej rządziła w kuchni(...). Miała ukochanego koguta, który nie sypiał w kurniku, tylko na słomiance przed drzwiami."<br />
<br />
<br />
Książka jest przepełniona wspomnieniami, anegdotkami z życia rodzinnego i oczywiście ulubionymi przepisami. Jako smaczek dodam, że będąc dzieckiem, byłam na wycieczce szkolnej w domu Iwaszkiewiczów, w Stawisku, k. Podkowy Leśnej, jako że mieszkałam rzut beretem stamtąd i wycieczki takie odbywała wtedy obowiązkowo każda klasa. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggELv8r5_thV414gFbdPsZ2MzcNmghzEoM-VuB3zYyY-CjhKSahSD5CXOyoL05UVPHt3EaU5MD5Z65qk8jfcgB-3Ilm3hTAmbJ_26GNTfGaW9WYYyy7dns6ibsIa7OZfLR-aeo4BrylbTW/s1600/596E83BD-E118-4BAE-8702-D78187619B85.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggELv8r5_thV414gFbdPsZ2MzcNmghzEoM-VuB3zYyY-CjhKSahSD5CXOyoL05UVPHt3EaU5MD5Z65qk8jfcgB-3Ilm3hTAmbJ_26GNTfGaW9WYYyy7dns6ibsIa7OZfLR-aeo4BrylbTW/s640/596E83BD-E118-4BAE-8702-D78187619B85.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyT8JpbgzHcqzQcRdgQkuJPKNzPz_ApQlyneGOrMjSq1DYFvEk9NZ_SkhX3OdNGNjzZCZ8Dl2biSS4R1aGPQ64qPlSUnYKFlENpJEdU0C7CSCUtjjh_aj4eNTph-cwF1lTF5Qs9O8QQUj3/s1600/52380EAE-AE2B-4847-BBB1-D9E3E1350807.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyT8JpbgzHcqzQcRdgQkuJPKNzPz_ApQlyneGOrMjSq1DYFvEk9NZ_SkhX3OdNGNjzZCZ8Dl2biSS4R1aGPQ64qPlSUnYKFlENpJEdU0C7CSCUtjjh_aj4eNTph-cwF1lTF5Qs9O8QQUj3/s640/52380EAE-AE2B-4847-BBB1-D9E3E1350807.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-84684597530780275982019-09-12T14:27:00.001+01:002019-09-12T14:27:31.311+01:00Babciunio.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid4E_sw_pwJ9X8x724VBhQmRQ7YlBVVejAmOP9JRZGybFnrMdi4FNKEJ6JY8QlusH1NEArHqQntqENWlwrzZTS7BWIiyCMbxyhdPdbDic-M98OkBfXVMdndMx1hXk6nhgLXV_HbWS758ip/s1600/4EEABB2F-DB6F-4DEA-BA9C-C121463197BC.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1060" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid4E_sw_pwJ9X8x724VBhQmRQ7YlBVVejAmOP9JRZGybFnrMdi4FNKEJ6JY8QlusH1NEArHqQntqENWlwrzZTS7BWIiyCMbxyhdPdbDic-M98OkBfXVMdndMx1hXk6nhgLXV_HbWS758ip/s640/4EEABB2F-DB6F-4DEA-BA9C-C121463197BC.jpeg" width="420" /></a></div>
<br />
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"><br /></span>
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Wiele lat temu moja irlandzka sąsiadka powiedziała mi, że dopóki mamy Babcię, jesteśmy dziećmi. Nie ważne ile lat mamy, dla nich jesteśmy dziećmi, a kiedy odchodzą nagle doroślejemy i jest to twarde lądowanie. </span><br />
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Zrozumiałam to lata później, że dopóki Ona jest, świat jest trochę jakby pod parasolem tej miłości i troski, tego „załóż sweter kiedy idziesz do piwnicy, jest mróz a tam zimno”...a ja zawszę czuję się trochę dziewczynką kiedy Ona na mnie patrzyła i kiedy wtulałam się w jej babciny sweter, pachnący ciepłem domu, dobrem, czułam Jej zapach który był jak najmilszy szal, kojący całe zło tego świata. </span><br />
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Najgorsze jest to twarde lądowanie, to przejście w bezbabciny świat, w którym nie można potrzymać Jej za rękę, wtulić w zapach jej włosów, zwyczajnie porozmawiać o wszystkim i niczym ani obcałować licznymi całusami na dzień dobry, które zawsze wywoływały Jej perlisty śmiech. Nie ma wspólnego gotowania, robienia Jej śniadań i ulubionych bułeczek, nie ma naszych rytuałów, oglądania targowych zakupów z aprobatą dla ładnych pomidorów, malin czy kwiatów.</span><span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"> </span> <span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Zostały liczne wspomnienia, przepiękne wspólne chwile, które wyciągam ze szkatułki</span><span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"> </span> <span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">serca, kiedy smutno i samotnie bez Niej, mojej bratniej duszy. W tym </span><br />
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">miesiącu mija pół roku bez Niej.</span><br />
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Bez mojego najsłodszego Babciunio.</span><br />
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"><br /></span>
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"><br /></span>
<span style="color: #454545; font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1vbhG7EsMLZZAUGqs6vLMHHxjNG0npAJdeJd0uDF1bTSPraSqxkVmz2333k9jSAkUFr7qqEgWB5q98E1XrO-dZtPDlgut5DaqgweNVxLiGYbLo4rXDj_EXxWTudTMSkeGH1gy4aU4zRSz/s1600/50825E84-7875-4FE0-BA51-819A7B414135.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1060" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1vbhG7EsMLZZAUGqs6vLMHHxjNG0npAJdeJd0uDF1bTSPraSqxkVmz2333k9jSAkUFr7qqEgWB5q98E1XrO-dZtPDlgut5DaqgweNVxLiGYbLo4rXDj_EXxWTudTMSkeGH1gy4aU4zRSz/s640/50825E84-7875-4FE0-BA51-819A7B414135.jpeg" width="422" /></a></div>
<br />Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-59824506003498387732019-09-09T18:39:00.004+01:002019-09-09T18:39:30.761+01:00„Miłość. Ścieżki do wolności" Nowa książka Agnieszki Maciąg.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9oRx5A9pq59zi7v2RXDSxM0tLx2e4O46na0pNsiu9Mf9qRx40UrjwwSoknytpzA9t1Ba0SBEDDwxtkx223bD6sXZfQMRaknIJ8HGQss8zbOCrfNw0jrpH-VQr33AeQw0iXc5Fxybs6AYF/s1600/2EC56B93-8FC1-4F51-AF6A-662CC87F6617.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9oRx5A9pq59zi7v2RXDSxM0tLx2e4O46na0pNsiu9Mf9qRx40UrjwwSoknytpzA9t1Ba0SBEDDwxtkx223bD6sXZfQMRaknIJ8HGQss8zbOCrfNw0jrpH-VQr33AeQw0iXc5Fxybs6AYF/s640/2EC56B93-8FC1-4F51-AF6A-662CC87F6617.jpeg" width="426" /></a></span></div>
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<br />
<span style="color: #666666;"><span style="font-size: large;">Jestem po lekturze najnowszej książki Agnieszki Maciąg „Miłość. Ścieżki do wolności”.<br />Czytałam ją powoli, dając sobie czas na refleksje, przemyślenia i wchłonięcie reakcji, które we mnie wzbudziła. Jedno wiem z pewnością - ta książka jest niezwykła i cudownie wartościowa. Jednocześnie bardzo praktyczna, często cucąca, zadająca trudne pytania i dająca mądre wskazówki, jeśli tylko chcemy z nich czerpać.</span></span><br />
<span style="color: #666666;"><span style="font-size: large;">
Potrzebna bardzo nam, kobietom, wychowanym w modelu poprzednich pokoleń i
wartościach, które ciężar naszej siły i wiary w siebie opierały na
akceptacji widzianej w cudzych oczach, cudzych oczekiwaniach, poza nami
samymi.<br />Książka przepełniona różnymi odcieniami miłości, ucząca
akceptacji i kochania siebie samej, głęboko. Pokazująca drogę do
prawdziwej wewnętrznej siły, spokoju, niezależnej od wyglądu,
zamożności, statusu społecznego.<br />Zapadło mi z niej w głowę takie zdanie „Nie żyję po to aby spełniać cudze oczekiwania”.<br />Od
siebie dodam jeszcze „nikt nie musi rozumieć i akceptować moich
decyzji, wystarczy że ja wiem, że są dla mnie najlepszym wyborem”.<br />Bo
jest taka niepisana presja rodzinna, kulturowa, że coś
musimy, powinniśmy żyć tak, robić tak, że ciąży nad nami powinność,
obowiązek by jako kobiety być takie czy siakie, wedle cudzego, społecznego, widzimisię.<br />Nic nie musimy, o ile to nie jest nasza
w ł a s n a decyzja. </span></span><br />
<span style="color: #666666;"><span style="font-size: large;">Bo nikt naszego życia w naszej skórze nie przeżył
i żyć za nas nie będzie. Ważne to czuć, że idziemy we własnych butach,
myśląc swoje myśli, a nie cudze ich projekcje. Tylko tyle i aż tyle... <span style="font-weight: normal;"> </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #666666;"><span style="font-size: large;">Dziewczęta, Kobitki moje, polecam tę książkę, gorąco, Waszej uwadze.
</span></span><br />
<h2>
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi95CSbT3ETrnDUzhBFfzISHorzKuQ2ZALsJkDtgxqZwYpLfsLLFp75521bM_9YJxxbFtKCk3o-8a-hkOQ24vRXtYyhXi0Ij4tHrkZEzyo8mviy6QkhILVq7lNKjjW8UjFKPLjy0bY6Q32_/s1600/1D180CA2-1B24-4397-9AA6-24D2B9283273.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi95CSbT3ETrnDUzhBFfzISHorzKuQ2ZALsJkDtgxqZwYpLfsLLFp75521bM_9YJxxbFtKCk3o-8a-hkOQ24vRXtYyhXi0Ij4tHrkZEzyo8mviy6QkhILVq7lNKjjW8UjFKPLjy0bY6Q32_/s640/1D180CA2-1B24-4397-9AA6-24D2B9283273.jpeg" width="426" /></a></div>
</span></span><span style="font-size: small; font-weight: normal;"><br />
</span></h2>
<span style="font-size: small;"><br /></span>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-83239697826735865372019-09-05T16:16:00.001+01:002019-09-05T16:23:05.344+01:00Feta z ziołami marynowana w oliwie.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2qLE3b4alf5d2m22VtD8wlmoRvFM1gRjidvRO0PpReDjf-Twh3RegXzjp8fxHAWy0VhfP59OZjsixvMXVPioKpyqbfVOWr_B5J7YvGxUwHUhEJPrL6H3I5Z6skh-fMMJZhvjN-SEEa-1V/s1600/50A9D9AB-5093-47A5-AAE3-7DFDBDE649C9.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2qLE3b4alf5d2m22VtD8wlmoRvFM1gRjidvRO0PpReDjf-Twh3RegXzjp8fxHAWy0VhfP59OZjsixvMXVPioKpyqbfVOWr_B5J7YvGxUwHUhEJPrL6H3I5Z6skh-fMMJZhvjN-SEEa-1V/s640/50A9D9AB-5093-47A5-AAE3-7DFDBDE649C9.jpeg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jestem osobą, która ma taką przypadłość, że kiedy jej jakiś pomysł strzeli do głowy, to musi go spróbować zrealizować n a t y c h m i a s t. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Szczególnie, kiedy nowy pomysł jest w zasięgu ręki, bo mózg już szybciutko przeskanował półki, szafki i lodówkę i wiadomo, że ta kulinarna układanka składa się z aktualnie dostępnych w domostwie elementów.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tak było z tą fetą, na którą przyszła mi ochota podczas oglądania "Przyjaciół".</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ni stąd ni zowąd przyszła mi do głowy taka myśl "a gdyby tak pokroić fetę w kostkę, dodać to i tamto, zalać oliwą i odstawić, to byłoby to pyszne". Wstałam, poszłam do kuchni i zrobiłam. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ledwo wyczekałam do dnia następnego, tak bardzo chciałam spróbować.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
I niespodzianki nie było. Jest to pyszne, jest to śmiesznie łatwe i przygotowanie (oprócz czasu marynowania) trwa dosłownie trzy minuty. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Rewelacyjne do wszystkiego - samo jako przekąska, do każdej praktycznie sałaty, do pokrojonych w bardzo grubą kostkę ogórków, pomidorów i cebulki, polane tą aromatyczną oliwą z płatkami czosnku i pomidorów. To się je samo!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdxjEy6NH0OotGFiq-04W6uzLNePEE_CtHbCPgrdQgMRjVjAbE1drsXllu8LM3HBCCtY10RQgAubAWeF9eD8o6XXAEWdCNVU9EC6WRiaXajyqxJtCaGhBR6ZMYGl09JT41Mdjd9QZULKwc/s1600/17365F54-ECAC-48AD-8CC9-77A27B5CEEF6.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1376" data-original-width="914" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdxjEy6NH0OotGFiq-04W6uzLNePEE_CtHbCPgrdQgMRjVjAbE1drsXllu8LM3HBCCtY10RQgAubAWeF9eD8o6XXAEWdCNVU9EC6WRiaXajyqxJtCaGhBR6ZMYGl09JT41Mdjd9QZULKwc/s640/17365F54-ECAC-48AD-8CC9-77A27B5CEEF6.jpeg" width="426" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b>FETA Z ZIOŁAMI, MARYNOWANA W OLIWIE</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 op. fety (200g)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2 ząbki czosnku</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
kilka suszonych pomidorów w oliwie</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2 szczypty oregano</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 szczypta bazylii</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
suszona papryczka lub szczypta płatków chilli</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
oliwa z oliwek</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czosnek obrać, pokroić w plasterki, pomidory pokroić w kostkę, fetę pokroić w średnią kostkę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W słoiku ułożyć fetę na przemian z czosnkiem i suszonymi pomidorami, warstwy posypać ziołami, zalać oliwą, zakręcić i odstawić w suche i chłodne miejsce. Następnie ćwiczyć cierpliwość, by nie zjeść wszystkiego od razu. Ser jest gotowy do zjedzenia na drugi dzień.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Smacznego!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMpAQlrF87ba0clQu-4nqbGecFT_uNaEupd6gVhR2v_e4d5H268iJOYwWmrzxJ4ZHhDQfytfsvb4z6Nm8ZXMXi-iAPWjaL0twnEu1KQk62zG2GBezP1_V-1IOhiEajYm1EKfKBGGpl5JRx/s1600/94797864-00D2-4F40-B51A-BF698EDD6906.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1127" data-original-width="752" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMpAQlrF87ba0clQu-4nqbGecFT_uNaEupd6gVhR2v_e4d5H268iJOYwWmrzxJ4ZHhDQfytfsvb4z6Nm8ZXMXi-iAPWjaL0twnEu1KQk62zG2GBezP1_V-1IOhiEajYm1EKfKBGGpl5JRx/s640/94797864-00D2-4F40-B51A-BF698EDD6906.jpeg" width="427" /></a></div>
Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-55423418943017069342019-08-19T17:44:00.000+01:002019-08-19T18:54:10.394+01:00Trzy ważne książki, które powienien przeczytać każdy...kto ma ciało.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipVwjstqMPn6W26YeQJuKzakFLK_5lviwxKwv0aWQpHs4lDucAKTniDRhyF8IPiDEjU_nJJ-VdvN7MTAVFwoxoHjk3voNERLUepISVAJ1U3MhYfxZRUZPMxh5DJlOgOjseSBhT6v3h6Tka/s1600/6AB66935-A6AB-480E-9981-F59D700A1A46.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1107" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipVwjstqMPn6W26YeQJuKzakFLK_5lviwxKwv0aWQpHs4lDucAKTniDRhyF8IPiDEjU_nJJ-VdvN7MTAVFwoxoHjk3voNERLUepISVAJ1U3MhYfxZRUZPMxh5DJlOgOjseSBhT6v3h6Tka/s640/6AB66935-A6AB-480E-9981-F59D700A1A46.jpeg" width="442" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Lektury, które Wam tu przedstawiam, są to książki, które wywarły na mnie ogromny wpływ, bogate w dawkę wiedzy, którą mam na celu przekazać jak największej ilości osób. Jest to wiedza jeszcze niezbyt szeroko popularna w tzw "mainstreamie", choć zaczyna się silnie przebijać, jest poparta dowodami naukowymi, często zaskakująca, szokująca, lecz przede wszystkim fascynująca.<br />
Tak jak my sami, nasz organizm, ciało i wszystkie procesy, które zachodzą w nas w każdej sekundzie życia. Są to książki, które warte są wydania absolutnie każdej i nawet ostatniej złotówki, gdyż to czego się z nich dowiecie, jest cenniejsze niż pieniądze i będzie procentować przez całe życie, dla Was, Waszych bliskich, będzie motorem do rozwoju. To nasza instrukcja obsługi, praktyczny poradnik użytkownika ciała i umysłu, po której lekturze wiele się zmieni, otworzy się ciekawe okienko do przemyśleń, czasem nawet rozważań filozoficznych.<br />
<br />
Kiedy kilka lat temu przeczytałam <a href="http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/2018/05/dwie-wazne-ksiazki-ktore-kazdy-powinien.html" target="_blank">"Historię wewnętrzną"</a> naiwnie myślałam, że nic już w kwestii jelit i mikrobiomu mnie nie zaskoczy, kiedy to jakiś rok temu trafiłam na książkę <b>"Cicha władza mikrobów"</b>, która owo pole poszerzała o wiedzę na temat mikrobioty, czyli flory bakteryjnej całego ciała. Ta książka rozpoczyna się jak powieść przygodowo - kryminalna i trzyma w napięciu do samego końca, po prostu nie chce się wypuścić jej z rąk. Obszerna wiedza jaka jest w niej zawarta dalece wykracza poza ramy pojęcia mikrobioty - mamy tam historię epidemiologi i bakteriologii, historię chorób XXI w., rozszerzenie wiedzy o jelitach, które to odkrywają coraz większą rolę w badaniach nad stanem naszego zdrowia. Czy wiecie, że pożyteczne mikroorganizmy znajdują się prawie w każdym zakątku naszego ciała, inne w kąciakach ust, inne na języku, inne w pępku i na karku czy między placami stóp, i że są niewykle wyspecjalizowane niczym inżynierzy? I że bez nich praktycznie nie potrafimy funkcjonować?<br />
Jakie mikroorganizmy biorą udział w porodzie naturalnym i jak wpływa na nie poród przez cięcie cesarskie, na dziecko i na matkę, w bardzo szerokim spektrum. Kiedy odkryto istnienie bakterii i ich przenoszenia? W jaki sposób dbać o mikrobiotę, nasz "złoty płaszcz ochronny", co ją uszkadza a co wzmacnia. Czy największe współczesne choroby cywilizaycjne połączone są z jakością mikrobioty, jeśli tak, w jaki sposób? Czy wiesz co antybiotyki mają wspólnego z tyciem i jakie inne czynniki na tycie wpływają, jak nasze sylwetki zmieniły się na przełomie ostatnich dwóch- trzech dekad i dlaczego? Jakie długotrwałe spektrum działania (oprócz leczniczego) posiadają antybiotyki? Czym karmią się dobre i złe bakterie jelitowe i jak to wpływa na nas? Prebiotyki, probiotyki - jakie paliwo dla naszych jelit? Co to jest transplantacja flory jelitowej i czemu to służy? W jaki sposób zjadanie żywych bakterii może człowieka czynić szczęśliwszym? To tylko ułamek zagadnień jaki porusza ta arcyciekawa książka i uważam, że tak (jak i "Historia wewnętrzna") książka ta powinna być na liście lektur szkolnych. Z pewnością czytana byłaby łapczywie i z wielkim zainteresowaniem, przynosząc długofalowe korzyści, dużo ważniejsze niż znajomość budowy pantofelka.<br />
<br />
Kolejna pozycja to książka "LEK", którą dostałam od koleżanki ze słowami, które luźno parafrazując brzmiały "ta książka to petarda, która wyrwie Cię z butów".<br />
I nie myliła się, tylko nie wiedziałam, że to będzie aż taka bomba. Przeleżała swoje, bo jakoś nie mogłam się do niej zabrać, to gruba cegła o temacie dość kontrowersyjnym, często wyśmiewanym czy bagatelizowanym przez środowiska lekarskie, naukowe. A tutaj moimi szanowni Państwo, niespodzianka. Gdyż pozycja ta to udokumentowane, pond dwudziestoletnie, badania naukowe na temat placebo i to pod każdym kątem jaki można sobie tylko wyobrazić.<br />
To nie tylko ta oklepana już "ślepa" tabletka, to potęga słowa, czynu, emocji, empatii. I to taka, że trzeba oczy ze zdumienia przecierać, bo pomimo świadomości, iż są to naukowe b a d a n i a, a nie domniemania, naprawdę czasem trudno uwierzyć, do czego zdolny jest ludzki umysł w zarządzaniu ciałem. Książka zbudowana jest na zasadzie gradacji doświadczeń - zaczyna się od przypadków najbardziej lekkich do przyswojenia, by w miarę dalszej lektury, przytaczać doświadczenia o jakich mi się nie śniło. Nasze ciało jest naprawdę zdolne, w wielu aspektach, do samonaprawy, wiele siedzi tylko w naszej głowie i od niej zależy, tylko jak ten przycisk wyzwolić by mogło się to wydarzyć, a jak, wszystkiego dowiecie się z tej książki. To lektura niezwykła, którą czasem trzeba przerwać by sobie to wszystko dobrze przyswoić, ułożyć. Na zachętę podam przykład z badań nad placebo w leczeniu choroby wysokościowej, które przeprowadzano w górach, na wysokości 3,5 tyś. km, w małym ośrodka badawczym we włoskich Alpach. "Chorobę wysokościową powoduje niedobór tlenu, im wyżej się swpinamy, to choć procentowa zawartość tlenu się nie zmienia, powietrze staje się rzadsze, przez co z każdym oddechem do naszych płuc trafia mniejsza ilość tlenu. Niedobór tlenu powoduje takie objawy jak nudności, zawroty i bóle głowy. Narciarzom udającym się na płaskowyż Rosa zaleca się aklimatyzację poprzez rozciągnięcie w czasie podróży na górę, na przykład rozłożenie jej na dwa dni. Ponieważ jednak Benedettiemu zależy na wykorzystaniu w sposób maksymalny wpływu wysokości na organizm człowieka, Davide przybył tu z położonego mniej więcej na poziomie morza Turynu w zaledwie trzy godziny. Davide zostaje podłączony do maseczki z tlenem, monitory urządzeń do których jest podłączony, pokazują, że jego krew powoli wysyca się tlenem. Prowadzący badania nie zdradza jednak, że maseczka do niczego nie jest podłączona, a zbiorniczek jest pusty, Davide oddycha fałszywym tlenem". I to jest przykład działania placebo z tych najlżejszego kalibru, jaki znajduje się w tej książce, potem robi się coraz ciekawiej...<br />
<br />
<br />
Ostatnia pozycja, to książka "Holistyczne ścieżki zdrowia", która dużo mi usystematyzowała, z wiedzy, którą już posiadam oraz wiele nauczyła. Ale może to dziwnie zabrzmi, poruszyła mnie i wzruszyła. Również, a może przede wszystkim, ze względu na ogromną dawkę humanizmu i takiej jasnej energii. Książka jest zapisem rozmów, które przeprowadziła Orina Krajewska (córka zmarłej na nowotwór Małgorzaty Braunek) z osobami przeróżnych specjalności, sław i autorytetów w swojej dziedzinie, a to co ich wszystkich łączy to próba odpowiedzi na pytanie - jak nas leczyć, jak dbać by zachować witalność i zdrowie, co i dlaczego jeść, jak udźwignąć psychicznie fakt poważnej choroby i często długiej walki z nią, jak zapobiegać chorobom, jak dbać o siebie holistycznie, o ciało, umysł, serce i duszę, bo ciało to tylko część nas, a umysł, mocje, uczucia, to ważna część tego procesu. To również arcyciekawe badania naukowe, kobitki czy wiedziałyście np. że utrzymanie prawidłowego poziomu selenu we krwi obniża ryzyko raka piersi o dwa-trzy razy? A dla raków pozasutkowych selen obniża to ryzyko o kilkadziesiat razy?<br />
Ta książka jest czułym peanem na cześć dobrostanu człowieka, widzę w niej wielką dbałość by przekazać wiedzę w pigułce, w niezwykle szerokim spektrum, wiedzy osób wybitnych w swoich dziedzinach, z różnych środowisk naukowych i nie tylko, która to wiedza, uwaga, nie wyklucza się wzajemnie, ale w całości pracuje na naszą korzyść. Każdą z tych osób cechuje brak egoizmu, który to egoizm często wyklucza inne metody na rzecz tej jedynie słusznej, w imię zasady, że próbujmy wszystkiego by ratować życie i zdrowie,. Zacytuję na koniec prof. dr hab. Jana Lubińskiego, jednego z najwynitniejszych genetyków onkologów<br />
"Zakładam, że istnieją rzeczy niewytłumaczalne, poddaję się temu, ale jestem w stanie funkcjonować w częśći wytumaczalnej dla człowieka i jego racjonalnego umysłu"<br />
"To, że istnieją cuda, dla wielu osób może być krzepiące, prawda?"<br />
"Tak, wiara czyni cuda"<br />
"Naprawdę pan w to wierzy?"<br />
"Widzę, że tak jest Jest tyle rzeczy niewytłumaczalnych, to nawet nie jest wiara, to wiedza. Myślę, że zwykła pokora i skromność człowieka narzucają takie podejście" <br />
<br />
Ta książka to ewenement na skalę światową, takiej książki jeszcze na naszym rynku nie widziałam, to pozycja do której się wraca, studiuje ponownie.<br />
Podam listę rozmówców, dodając tylko, że na końcu każdej z rozmów podana jest lista książek, które każdy z nich poleca, jako wartościowe rozwinięcie wywiadu, badania, praktykę ćwiczeń czy przepis.<br />
<br />
Wprowadzenie do medycyny integralnej - rozmowa z lek. med. Elżbietą Dudzińską<br />
Rola odżywiania, makrobiotyka na talerzu - rozmowa z Kornelią Westergaard<br />
Potęga aktywności fizycznej - rozmowa z prof. Hiroakim Tanaką<br />
Gdzie leży przyczyna? - rozmowa z dr. Preeti Agrawal<br />
Medycyna konwencjonalna i medycyna alternatywna - rozmowa z Wojciechem Eichelbergerem<br />
Moc wewnętrznych komunikatów - rozmowa z Levaną Marshal<br />
Cancer coaching czyli podręczny zestaw samopomocy - rozmowa z Anną Borzeszkowską<br />
Geny i ich wpływ na nasze życie - rozmowa z prof. Janem Lubińskim<br />
Tradycyjna medycyna chińska - rozmowa z prof. Li Jie<br />
Historia zielarstwa, najważniejsze zioła zdrowotne - rozmowa z Franciszkiem Rucińskim<br />
Medytacja i podróż w głąb siebie, zdrowie na poziomie duchowym - rozmowa z Andrzejem Krajewskim<br />
Psychologia i duchowość - druga rozmowa z Wojciechem Eichelbergerem<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Jeśli wciąż zadajesz sobie pytanie "czy te książki są dla mnie, czy mnie zainteresują?" odpowiedź brzmi "jeśli posiadasz ciało, to TAK!". Są to również wspaniałe pomysły na podarunek, te książki to wyjątkowe perełki!Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-75198006911696553992019-05-27T13:52:00.000+01:002019-05-27T13:53:57.979+01:00Czyszczenie lodówki, czyli czemu „resztki” są najpyszniejsze.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicdqX0P_EdjTk3YQqvTOSS08OW4ShRfp8u_soWfWjYE-4Li-mM_nzLaiMaZc8jbi5mcalLq8OqxeMBE0YHq-Wo-eiGAIki-sZu78-Z21yJI70TQyOV9R_G-wssnDIryyz9iNH2W2ZpRdWS/s1600/7FE2DF1B-AB01-4BBF-B784-F85AD6877FC0.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1215" data-original-width="810" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicdqX0P_EdjTk3YQqvTOSS08OW4ShRfp8u_soWfWjYE-4Li-mM_nzLaiMaZc8jbi5mcalLq8OqxeMBE0YHq-Wo-eiGAIki-sZu78-Z21yJI70TQyOV9R_G-wssnDIryyz9iNH2W2ZpRdWS/s640/7FE2DF1B-AB01-4BBF-B784-F85AD6877FC0.jpeg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;">Piątek, praktycznie pusta lodówka przed sobotnimi zakupami. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;">Jem resztki, troszkę tego, garstka tamtego. Nic się nie marnuję. Tak lubię. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;">Poza
tym niedługo wyjeżdżamy i chcę wyczyścić lodówkę i zamrażarkę do zera. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;">W
lodówce pustki, a w zamrażarce mam tylko paczkę krewetek, trochę
groszku i koperku. Krewetki idą na dzisiejszą kolację, groszek i koperek
do marchewki z groszkiem, do kotletów mielonych. To nie to co moja
Babcia, której oddzielna mała zamrażarka wyżywiłaby rodzinę przez
miesiąc, bez konieczności odwiedzania sklepu. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;">A było tam wszystko -
szponder na rosół, truskawki na kompot, przeróżna zielenina (koperek,
natka, seler), skrzydło indyka na krupnik, udko kurczaka na wywar,
pierogi, kilka mielonych czy pudełko leczo,</span><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;"> </span><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;">na
awaryjny obiad, jagody i grzyby z lata, po świętach zdarzał się kawałek domowego pasztetu czy trochępierogów wigilijnych...Babcia była królową
zapobiegliwości, gotowa na każdą okoliczność - niespodziewanych gości, "nie chce mi się gotować" lub kiedy zdrowie nie pozwalało.</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;"> Czy u Was w domach też panowały takie zwyczaje? W moim kult pełnej zamrażarki trzymał się mocno i muszę przyznać, że w wielu sytuacjach taka porcja pierogów czy leczo ratuje awaryjną sytuację w postaci "głodni, a obiadu nie ma".</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "helvetica"; font-size: small;">Tymczasem na talerzu, na liściach mini sałaty rzymskiej: hummus z ogórkiem kiszonym lub solo, niewidoczne na zdjęciu, ale pyszne - resztka tuńczyka z puszki, wymieszana z solą, odrobiną majonezu, balsamico i chilli powder hot (tabasco też się super sprawdzi), plasterki fety z pomidorkami, jajko na twardo ze srirachą i majonezem. I plaster halloumi, podrumieniony na odrobinie oliwy.</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVl1DbMngPCgBPKOkcsfZUeeSZIdFBqYKO0KVOjf-Ukn6pcvkxJiIRXwySPUIyHYbjQppxlhWf1LDkkZLKIF9yGT6chSIUMfGpH_zgY7xMtyLVCKaDmEhRlrgBPsj1LXH60yEZ0HtPRLNh/s1600/8B778C3F-EBAB-448D-8102-2141608F8879.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVl1DbMngPCgBPKOkcsfZUeeSZIdFBqYKO0KVOjf-Ukn6pcvkxJiIRXwySPUIyHYbjQppxlhWf1LDkkZLKIF9yGT6chSIUMfGpH_zgY7xMtyLVCKaDmEhRlrgBPsj1LXH60yEZ0HtPRLNh/s640/8B778C3F-EBAB-448D-8102-2141608F8879.jpeg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "helvetica"; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-78295507351678834802019-05-22T20:37:00.001+01:002019-05-22T20:38:42.535+01:00Szparagi i bzy.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhM1mW6iira04oB-WU9halFC7NbajPlxrSsNj6wItBV01dthAN3zqBYbvlpzdlz5qJd3JpVhALLEatmqPFtszooX1uQC3Ate3cclWS0eOl1IrSJqwxOfNnxywdG08d2xtcC7wGm1a3zZP19/s1600/IMG-2235.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhM1mW6iira04oB-WU9halFC7NbajPlxrSsNj6wItBV01dthAN3zqBYbvlpzdlz5qJd3JpVhALLEatmqPFtszooX1uQC3Ate3cclWS0eOl1IrSJqwxOfNnxywdG08d2xtcC7wGm1a3zZP19/s640/IMG-2235.JPG" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6pufxYGGZWEJtOUyya7mRfeJ-hyBbei6EvDmdRjJjja_jsvyIkBNBrber6ZXMcuLI1haab_2PvHODCsJMTTMSNSPydmHktceBg3LUL-_F7kbQiGfj9FyUs5PdgjZpujvwrcIYJ96E40_L/s1600/IMG-2234.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6pufxYGGZWEJtOUyya7mRfeJ-hyBbei6EvDmdRjJjja_jsvyIkBNBrber6ZXMcuLI1haab_2PvHODCsJMTTMSNSPydmHktceBg3LUL-_F7kbQiGfj9FyUs5PdgjZpujvwrcIYJ96E40_L/s640/IMG-2234.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH678X_CWX5DdTC8nMUcE8Wg1NHlEzeMDRM517-mZJZOoCZRH67eAMvMmI5Odm0ikGp9hk20it_a8RbEVfXCq3Cng0nDbQn8YxTb4k6k9CTjAIAY0v7iAzBNgCN9g8HGgXWA9bJuK1BkTO/s1600/DSC_4469.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH678X_CWX5DdTC8nMUcE8Wg1NHlEzeMDRM517-mZJZOoCZRH67eAMvMmI5Odm0ikGp9hk20it_a8RbEVfXCq3Cng0nDbQn8YxTb4k6k9CTjAIAY0v7iAzBNgCN9g8HGgXWA9bJuK1BkTO/s640/DSC_4469.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
Z tym kojarzy mi się maj. <br />
Jeszcze konwalie, które jako dziecko zbierałam prosto z naszego podwórka, porastały je obficie, jak pachnący dywan. Od wielu lat są dla mnie nieosiągalnym rarytasem, za którego zapachem niezwykle tęsknię. To taki retro zapach, jak frezje. Ktoś pamięta jak szalenie popularne były kiedyś frezje?<br />
Mam ten upojny zapach gdzieś "pod powiekami", tak pachniały imieniny Babci, kiedy co roku frezje stały w wielu wazonach, w pokoju unosiła się w powietrzu wręcz mgiełka tego zapachu. Zamierzam poszukać ich w kwiaciarni kiedy będę w Polsce, a to już niebawem.<br />
<br />
Dziś mam dla Was coś, co roboczo nazywam "łąka na talerzu".<br />
A pod łąką, oliwa, masło klarowane, chrupiące szparagi, pokruszona feta, same dobroci.<br />
Niby proste rzeczy, ale to połączenie jest cudowne. <br />
Choćby to było ostatnie danie jakie zrobicie w tym sezonie szparagowym, koniecznie przygotujcie właśnie je. Można dodać młode ziemniaczki gotowane w mundurkach.<br />
Nie żałować koperku i masła. Ale to wiecie...<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO9-XR_R1vdbHcE0gZzwCWYYP2odSEx5uLrOaqBgKiCCnokxI6ClG9BM_7CuI2x2JNxQWpUdWhhzWAOwBcMRYm89NSObQi5dHNhm1bIuF-qvq_4-A5gaj55TKngOCkajqjT9uNtafkcshF/s1600/IMG-2239.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO9-XR_R1vdbHcE0gZzwCWYYP2odSEx5uLrOaqBgKiCCnokxI6ClG9BM_7CuI2x2JNxQWpUdWhhzWAOwBcMRYm89NSObQi5dHNhm1bIuF-qvq_4-A5gaj55TKngOCkajqjT9uNtafkcshF/s640/IMG-2239.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
SZPARAGI Z FETĄ, JAJKIEM I KOPERKIEM<br />
<span style="color: #cccccc;">(porcja dla 1 os.)</span><br />
<br />
1 pęczek szparagów<br />
1 jajko<br />
masło klarowane<br />
oliwa z oliwek<br />
sól<br />
świeżo zmielony czarny pieprz<br />
ser feta<br />
koperek<br />
<br />
<br />
Szparagi umyć, odciąć końce, gotować na parze.<br />
Pilnować by się nie przegotowały, mają być bardzo chrupkie. <br />
W tym czasie posiekać koperek.<br />
Na małej patelni rozgrzać oliwę, wbić jajko, gdy będzie prawie usmażone dodać kawałek masła klarowanego (tak, koniecznie, nie pomijać), tak by rozpłynęło się pod jajko.<br />
Ugotowane szparagi wyłożyć na talerz, posypać obficie koperkiem, pokruszyć fetę, delikatnie wyłożyć jajko razem z tłuszczem na którym się smażyło.<br />
Posypać solą i pieprzem i natychmiast podawać.<br />
<br />
<br />
Smacznego!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2WA7pcagYm-Za-AcLtcN5PymadUX9yXQUZVSOp9HRHXk6-J7PnaaCPXtL42ltmmAxYaQrHWDiSSwy7Okk60GcVgAA9EF7gX1kFrz1LTS3ssN5x04VcmtGwBF2oEf8Z3hjtHia3-TmEyDf/s1600/IMG-2236.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2WA7pcagYm-Za-AcLtcN5PymadUX9yXQUZVSOp9HRHXk6-J7PnaaCPXtL42ltmmAxYaQrHWDiSSwy7Okk60GcVgAA9EF7gX1kFrz1LTS3ssN5x04VcmtGwBF2oEf8Z3hjtHia3-TmEyDf/s640/IMG-2236.JPG" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0OvgC9H-XC10JyNWhxAeezj_1QPk9Wh7gKXnIIzHDHkJqLYVMTFuP6Oy6huDC6f9eQ5LaAwSLTtizQjKK9Jx6CI2Jt6PN9ChXczDF765okq5TLG35jRGKBUNkGElI_ZTw6AOtGZYdqnuu/s1600/IMG-2238.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0OvgC9H-XC10JyNWhxAeezj_1QPk9Wh7gKXnIIzHDHkJqLYVMTFuP6Oy6huDC6f9eQ5LaAwSLTtizQjKK9Jx6CI2Jt6PN9ChXczDF765okq5TLG35jRGKBUNkGElI_ZTw6AOtGZYdqnuu/s640/IMG-2238.JPG" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF6FYyIDr2dWa7x5AXqNSBh4VIWZRUiiCzKSu8jT3vOIdOauGjAosMjUqywC_5kt15ufgi4EjL6NmqopVW2KcyB_z9W4ZC26xxYcmLc2IEK8nw1hBt-MaAw7Jrv3YrWA240oMe9p9PF5bu/s1600/IMG-2233.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF6FYyIDr2dWa7x5AXqNSBh4VIWZRUiiCzKSu8jT3vOIdOauGjAosMjUqywC_5kt15ufgi4EjL6NmqopVW2KcyB_z9W4ZC26xxYcmLc2IEK8nw1hBt-MaAw7Jrv3YrWA240oMe9p9PF5bu/s640/IMG-2233.JPG" width="426" /></a></div>
<br />Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-41210414170313447862019-04-27T20:11:00.001+01:002019-05-01T14:06:03.171+01:00Sałata Cezara<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidAxBi3BQDX-Y6XkvgjGTXITovgDO1SZLYxExUyQE8541i1u1JcvpB_3O5X86L57klFMdA4bdEp9p9QWwqwVI4_yAEAqlsQG2PNkoQwwjUynmThzDIlRovnhoEhSSbZeHkOK0k0nDttepT/s1600/cesar+salad.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidAxBi3BQDX-Y6XkvgjGTXITovgDO1SZLYxExUyQE8541i1u1JcvpB_3O5X86L57klFMdA4bdEp9p9QWwqwVI4_yAEAqlsQG2PNkoQwwjUynmThzDIlRovnhoEhSSbZeHkOK0k0nDttepT/s640/cesar+salad.jpg" width="427" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ubiegłoroczne lato upłynęło pod hasłem "sałata Cezara". No dostałam jakiegoś kota na jej punkcie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zajadałam się nią upojnie w cieniu orzecha, kiedy upał taki, że gotować nie ma sensu, a sałata starczy za cały obiad.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Co kilka dni uskuteczniałam rowerowe wyprawy do warzywniaka po świeżą sałatę rzymską, w lodówce czekał słoiczek sardeli w oliwie i ja żwawo ucierająca parmezan na najbardziej aromatyczny sos jaki przyszło mi jeść.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nigdy specjalnie nie mierzę proporcji jogurtu i majonezu, tego pierwszego należy dodawać stopniowo i tylko do smaku, by zbalansować smak słodki i słony. Z sardelami bym nie szalała, mają intensywny, słony smak umami, który należy dawkować z umiarem. Jeszcze tylko utarty na pył parmezan wieńczy dzieła i już można chrupać polane tym sosem rześkie liście i słodkie jak wisienki pomidorki...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
SAŁATA CEZARA</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #999999;"> (porcja na 2os.)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 mała sałata rzymska (lub liście z 1/2 dużej)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
dwie garście rukoli (niekoniecznie, ale ja lubię)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
ok. 10 szt. pomidorków koktajlowych </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
oliwa z oliwek</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
sól</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
świeżo mielony pieprz</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
parmezan</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 pojedyncza pierś kurczaka </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<u>sos:</u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
3 fileciki anchois w oliwie</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 większy lub 2 małe ząbki i czosnku </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
ok. 2 łyżek majonezu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
ok. 2 łyżeczki jogurtu naturalnego (jeśli ktoś woli wersję bardziej hedonistyczną, pominąć jogurt, dodać więcej majonezu i trochę octu winnego)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
ok. 2 łyżki drobniutko startego parmezanu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
ok. 1/3-1/4 łyżeczki musztardy Dijon</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sałaty opłukać i osuszyć na durszlaku.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Do moździerza przecisnąć przez praskę czosnek, dodać posiekane fileciki anchois i utrzeć wszystko na gładką masę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dodać majonez, musztardę, jogurt (do smaku, sos nie może być za kwaśny) oraz parmezan, wymieszać i spróbować czy nie trzeba zbalansować smaku kwaśnego (dodać więcej majonezu lub jogurtu/ octu). Odstawić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pierś kurczaka przekroić na dwa płaty, rozbić tłuczkiem, posypać solą i pieprzem, odstawić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy kurczak się smaży, zetrzeć parmezan w płatki (ilość wedle uznania)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli pomidorki są większe, naciąć je na krzyż i zalać wrzątkiem, następnie zdjąć z nich skórkę (nie jest to konieczne, ale komfort jedzenia dużo przyjemniejszy) i przekroić na pół, jeśli są małe, pozostawić w całości </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W dwóch miskach ułożyć liście sałaty i rukolę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Piersi kurczaka usmażyć na oliwie, następnie zdjąć z patelni na deskę, pokroić na mniejsze kawałki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na tę samą patelnię dolać trochę oliwy i podsmażyć pomidorki, powinny być podsmażone, ale pozostać w całości.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Usmażone piersi kurczaka ułożyć na sałacie, dodać pomidorki, całość polać sosem i posypać płatkami parmezanu. Podawać od razu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Smacznego!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhck5CupMNhwIbS4CyLwq7yYl7mj6QNeJFMa9X9tB-wZIe26y7iUUM17L3wl5G2-UmLA6i2GwpXj3VTZpRT6WUV-Zvq8pDQ3p3rEsMI7nSk5dwRjQTGXSPyE_JSHqQ1cozBKeuVsNXLANwY/s1600/cesar+salad+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1069" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhck5CupMNhwIbS4CyLwq7yYl7mj6QNeJFMa9X9tB-wZIe26y7iUUM17L3wl5G2-UmLA6i2GwpXj3VTZpRT6WUV-Zvq8pDQ3p3rEsMI7nSk5dwRjQTGXSPyE_JSHqQ1cozBKeuVsNXLANwY/s640/cesar+salad+2.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-48470588831883025962019-03-15T15:16:00.000+00:002019-03-15T16:11:30.755+00:00Topielec - łatwe ciasto drożdżowe.<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg96Spjj7lmyRgywzNhwyIfk9VcvQfP8pEdNPlIeg_UOYOf6y6QCkB6bBTwp9mtqxDOiftKm0vcmy53N20iTIDwlmXFxSJpeg8vThIDthz8z0j1t0c1gWSnAyBkwdakQFk1O1l8YEPez3YS/s1600/1D02C95C-A733-4755-9F21-AB9C6C1867E7.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg96Spjj7lmyRgywzNhwyIfk9VcvQfP8pEdNPlIeg_UOYOf6y6QCkB6bBTwp9mtqxDOiftKm0vcmy53N20iTIDwlmXFxSJpeg8vThIDthz8z0j1t0c1gWSnAyBkwdakQFk1O1l8YEPez3YS/s640/1D02C95C-A733-4755-9F21-AB9C6C1867E7.jpeg" width="426" /></a></div>
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"><br /></span>
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Babcia
piekła topielec prawie każdego tygodnia, jesienią i zimą, najczęściej w
prodziżu. Ciasto na niedzielę po prostu musiało być. Puchate, pachnące masłem i wanilią.</span><br />
<div style="font-family: ".sf ui text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">To
takie kojące, proste, domowe, ciasto, idealne do herbatki. </span><br />
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Nigdzie w
jej zeszycie nie znalazłam przepisu, a nie zdążyłam o niego zapytać. Ona
piekła z pamięci, a ja odtwarzam je intuicyjnie, na podstawie jej
proporcji i sposobu wykonania. </span><br />
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Od
siebie dodałam trochę przeciśniętych przez praskę ugotowanych
ziemniaków (3 łyżki), które nadają ciastu wilgotności, nie miałam też w
domu 50 g, a jedynie 30 g świeżych drożdży, dlatego mój placek nie jest
tak wysoki, a może ona piekła z większej porcji...jednak pachnie i smakuje, prawie, tak jak jej...</span><br />
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Ciasto można przełożyć np. wiśniami z konfitury. </span><br />
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Jest dobre nawet po kilku dniach od upieczenia. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjtCwlffSEdk2q3VecgEfCI3eyMdhJ-D8NaeGCZPVE3SnzHoQOOSn5hmkz-G0cm-dgbE7B8WJ45ypZOmnfvdNP_FjliVLEzQuqjaYrYGTjgdN6k5kEb9CbkwaC8QnFitl3U8AOjSNiMeEN/s1600/EF7A141D-1F92-4282-BB8B-15650750CC74.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjtCwlffSEdk2q3VecgEfCI3eyMdhJ-D8NaeGCZPVE3SnzHoQOOSn5hmkz-G0cm-dgbE7B8WJ45ypZOmnfvdNP_FjliVLEzQuqjaYrYGTjgdN6k5kEb9CbkwaC8QnFitl3U8AOjSNiMeEN/s640/EF7A141D-1F92-4282-BB8B-15650750CC74.jpeg" width="426" /></a></div>
<br />
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<br /></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"><br /></span></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<u><span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">Topielec - łatwe ciasto drożdżowe</span></u></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;"><br /></span></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">2 jajka i 2 żółtka</span></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">50 g świeżych drożdży</span></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">1/2 szkl. mleka</span></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">150 g masła </span></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">500 g mąki pszennej </span></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">szczypta soli</span></div>
<div style="color: #454545; font-family: ".SF UI Text"; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: ".sfuitext"; font-size: 17pt;">3/4 szkl. cukru</span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: "sfuitext";"><span style="font-size: 22.66666603088379px;">kilka kropli ekstraktu z wanilii</span></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: "sfuitext";"><span style="font-size: 22.66666603088379px;"><br /></span></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: "sfuitext";"><span style="font-size: 22.66666603088379px;">Drożdże rozczynić z łyżeczką cukru, odrobiną ciepłego mleka i kilkoma łyżeczkami mąki. Odstawić do wyrośnięcia.</span></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Masło rozpuścić w garnuszku, odstawić do przestygnięcia.</span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Mleko podgrzać.</span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Do miski wbić jajka i żółtka, ciepłe mleko, wyrośnięte drożdże, mąkę. Wyrabia<span style="font-family: ".sfuitext";">ć</span> ręką, dodając, stopniowo, ciepłe masło. Ciasto uformować w kulę i włożyć do miski z zimną wodą na 10-15 min., do momentu aż wypłynie na powierzchnię.</span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Wtedy ciasto odsączyć z wody, przełożyć do miski, dodać sól i cukier i wyrobić do połączenia składników.</span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Ułożyć w foremce wysmarowanej masłem i obsypanej tartą bułką, odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. </span><br />
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Wierzch wyrośniętego ciasta posmarować roztrzepanym białkiem.</span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Piec w 175st. C Ok 45 min. lub do suchego patyczka. </span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Po upieczeniu i przestudzeniu posypać cukrem pudrem.</span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;"><br /></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;">Smacznego!</span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-size: 22.66666603088379px;"><br /></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: "sfuitext";"><span style="font-size: 22.66666603088379px;"><br /></span></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLDVyly-ycB1mPszcxiOxV4Fw6wJGVFIceYupbcB2lbbsIJk3VYziVQLD336HQawsm0zR_22MWV5GbbHf_ZIXqsIpeRF6LUn9eJaETeryuiWm2ncEqEk2Pp-OJlnIS-C5VbcMhmv5c7xHn/s1600/F9389503-886B-4B79-A8C1-B4CAF377DA28.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLDVyly-ycB1mPszcxiOxV4Fw6wJGVFIceYupbcB2lbbsIJk3VYziVQLD336HQawsm0zR_22MWV5GbbHf_ZIXqsIpeRF6LUn9eJaETeryuiWm2ncEqEk2Pp-OJlnIS-C5VbcMhmv5c7xHn/s640/F9389503-886B-4B79-A8C1-B4CAF377DA28.jpeg" width="426" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "sfuitext";"><span style="font-size: 22.66666603088379px;"></span></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: "sfuitext";"><span style="font-size: 22.66666603088379px;"><br /></span></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: "sfuitext";"><span style="font-size: 22.66666603088379px;"><br /></span></span></div>
<div style="color: #454545; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: "sfuitext";"><span style="font-size: 22.66666603088379px;"><br /></span></span></div>
Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-20624754919242357522018-12-18T00:13:00.002+00:002018-12-18T00:17:11.901+00:00Prezentownik 2018 - książki kucharskie.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA6Qr9Fc749FxXI2hMzzbvqJDdh2i83wcgTa5ISFjjhLngvpyaYI5trkFez1KJQJGGVla61WHcO7-nV4tYmMFDyZ8kMB1uhCN2XC09McfxY93DmENDELEd-gJ0X6x8NVuHgSgFUh9YsDsD/s1600/ksi%25C4%2585%25C5%25BCki+2018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA6Qr9Fc749FxXI2hMzzbvqJDdh2i83wcgTa5ISFjjhLngvpyaYI5trkFez1KJQJGGVla61WHcO7-nV4tYmMFDyZ8kMB1uhCN2XC09McfxY93DmENDELEd-gJ0X6x8NVuHgSgFUh9YsDsD/s640/ksi%25C4%2585%25C5%25BCki+2018.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="color: #e06666;"><span style="font-size: small;">Co roku dostaję pytania o moje rekomendacje dotyczące nowo wydanych książek kulinarnych, co zawsze z przyjemnością czynię. Z roku na rok zauważam ogromne zmiany na naszym rynku wydawniczym, nie musimy już czekać długie lata na tłumaczenia książek ulubionych autorów, teraz często polskie wydanie dzielą od światowej premiery dosłownie miesiące. Ten sezon wydawniczy obfituje w wiele apetycznych pozycji.</span></span></h2>
<h2>
<span style="color: #e06666;"><span style="font-size: small;"> To zaczynamy!</span></span></h2>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOd735lhK3Ct4iDZKoL6NfGZiRWP8WIzX4gikdGEowOUTiN4j6d6Y7730PEEPBCVzV9j43RYMhsFnBS1yd6nFG0TzvorC54yKlUibcWOD0NpDuJRDX1Bf5_LTPuND1mkWqV-heMjrdxkBj/s1600/DSC_3217.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOd735lhK3Ct4iDZKoL6NfGZiRWP8WIzX4gikdGEowOUTiN4j6d6Y7730PEEPBCVzV9j43RYMhsFnBS1yd6nFG0TzvorC54yKlUibcWOD0NpDuJRDX1Bf5_LTPuND1mkWqV-heMjrdxkBj/s640/DSC_3217.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaqLB9kAnhdM1tjqILqqhgw9Zil5e2tMxFdCH22zRtpKj3vj3Dhdc7uCdHH2UIolXJOMMi8Bh0gJrzTHAlkQpK1s7PoY6XXH-ED8irEyVEzGx2MamiEQJO36wTcDdoYhkbo3LQ3aqxKWol/s1600/DSC_3220.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaqLB9kAnhdM1tjqILqqhgw9Zil5e2tMxFdCH22zRtpKj3vj3Dhdc7uCdHH2UIolXJOMMi8Bh0gJrzTHAlkQpK1s7PoY6XXH-ED8irEyVEzGx2MamiEQJO36wTcDdoYhkbo3LQ3aqxKWol/s640/DSC_3220.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij2rMzkHs2aBJpeDJS9fEPHpfRBcfPGYN7Nkszob5fgIObkARTlLUGpsTV8A4uqVCTFR6MY_VW-1WOut4JsLrJ_pfWUgJiZx9kXdoRRmqy8QqGLgJ9ZB-iVyCoKFPM_okaCu8mPZhEwDsr/s1600/DSC_3222.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij2rMzkHs2aBJpeDJS9fEPHpfRBcfPGYN7Nkszob5fgIObkARTlLUGpsTV8A4uqVCTFR6MY_VW-1WOut4JsLrJ_pfWUgJiZx9kXdoRRmqy8QqGLgJ9ZB-iVyCoKFPM_okaCu8mPZhEwDsr/s640/DSC_3222.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjetV5CL-OrZ6xkNdDNXURVA10dKSFOKPxR5nKt2k0-AQDpZhif3CRkeExNqQ8ygZBADWXMoXfa6FB-6iVPglQDX2Phv5WuZRaZKBo9HL28sRKFzbrIOboMkgqsGYVtcGI8AXRuEppeNKPx/s1600/DSC_3223.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjetV5CL-OrZ6xkNdDNXURVA10dKSFOKPxR5nKt2k0-AQDpZhif3CRkeExNqQ8ygZBADWXMoXfa6FB-6iVPglQDX2Phv5WuZRaZKBo9HL28sRKFzbrIOboMkgqsGYVtcGI8AXRuEppeNKPx/s640/DSC_3223.JPG" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Ależ czekałam na tę książkę!<br />
Jakieś 15 lat temu gotowałam namiętnie z „Wegetariańskiej kuchni
włoskiej”, ucieszyłam się więc ogromnie, że Paola Gavin wydała kolejną
książkę, tym razem o wegetariańskiej kuchni żydowskiej. „Hazana” to
zbiór przepisów kuchni Żydów z całego świata (w tym i z Polski),
opisująca korzenie potraw i połączenia między nimi (zależnie od rejonu
ich występowania i przynależności do konkretnej społeczności żydowskiej)
oraz tradycje świąt żydowskich nierozłącznie związane z konkretnymi
daniami. Książka jest przepięknie wydana, okraszona apetycznymi
zdjęciami, a ja w stylu gotowania i pisania autorki rozpoznaję to miłe
uczucie spotkania się z dawno niewidzianym przyjacielem. Wiem, że będę z
tej książki gotować bardzo, bardzo wiele dań. <br />
Kilka przepisów,
które wpadły mi od razu w oko to - kapusta faszerowana ryżem,
ciecierzycą i rodzynkami, biała fasola w ostrym sosie z Afryki
Północnej, słodkie placki z bakłażana, sałatka z buraków z chrzanem
kwaśną śmietaną i koperkiem, rosyjski kapuśniak, ryż sefardyjski, musaka
z cukinią i ziemniakami...i wiele innych. Książka ma czytelny podział
na zupy, przystawki, warzywa, desery, makarony i pierogi, zboża, jaja i
znajdziecie w niej 140 wegetariańskich przepisów.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPqhhNl77RzFqkVDJkGbcFnqQ6HDih1z3U4PD0Q-euNlS5ZUsbWqdF2u96TaGCsekZ0j61gKYQnA7FBN3sj6nV7zTJfYVIbQQXWNo8K86cAMyQQfhzjzsuVeqY2yAOW2zOC3672rwYbqpn/s1600/DSC_3228.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPqhhNl77RzFqkVDJkGbcFnqQ6HDih1z3U4PD0Q-euNlS5ZUsbWqdF2u96TaGCsekZ0j61gKYQnA7FBN3sj6nV7zTJfYVIbQQXWNo8K86cAMyQQfhzjzsuVeqY2yAOW2zOC3672rwYbqpn/s640/DSC_3228.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQxC6HqLHU0nywDHTJWTKs58QMcpi0gSKunnacNUYwwDAlrbo2_Iy0hEZk1eC83YqADVZF3aNvB6501ISRhTTgSqxF1rKP61zSp2zHHqe7bcW_B_Y28hyayQ0goytGkaLiQIR7o4Ej852R/s1600/DSC_3232.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQxC6HqLHU0nywDHTJWTKs58QMcpi0gSKunnacNUYwwDAlrbo2_Iy0hEZk1eC83YqADVZF3aNvB6501ISRhTTgSqxF1rKP61zSp2zHHqe7bcW_B_Y28hyayQ0goytGkaLiQIR7o4Ej852R/s640/DSC_3232.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsIJE3NgjKawSW16VxoRj1JS-2l2hjwAurP3ZCiNLAM8-xABxvh_-zFIl_tzpRlz65yafTvASDkklF9IAF7NDaAagpc88wg5FpOoNlIFwiTUoAN8GGhuBqjeio1qpSlBA_oibTwjom7zo2/s1600/DSC_3240.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsIJE3NgjKawSW16VxoRj1JS-2l2hjwAurP3ZCiNLAM8-xABxvh_-zFIl_tzpRlz65yafTvASDkklF9IAF7NDaAagpc88wg5FpOoNlIFwiTUoAN8GGhuBqjeio1qpSlBA_oibTwjom7zo2/s640/DSC_3240.JPG" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtBNgr_2Q_S8rxeYTF5oaL08TcdjTGnkRuRLvE9gG4N5CzvqRjvHY6usNhQ8ixWMLgRap0PG6SC5049ztXm-LFr1CIVAT9aEJDU54oWmSNYoYZWAE7pecYLFJm-6gdAFzukvuSfiWYLb-4/s1600/DSC_3234.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtBNgr_2Q_S8rxeYTF5oaL08TcdjTGnkRuRLvE9gG4N5CzvqRjvHY6usNhQ8ixWMLgRap0PG6SC5049ztXm-LFr1CIVAT9aEJDU54oWmSNYoYZWAE7pecYLFJm-6gdAFzukvuSfiWYLb-4/s640/DSC_3234.JPG" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Yotama Ottolenghi nie trzeba chyba przedstawiać nikomu, kto choć trochę interesuje się międzynarodową sceną kulinarną. To już ikona i gwarancja zachwytów,a jego jedzenie jest piękne i zmysłowe. Człowiek, który na zawsze zmienił oblicze kuchni Bliskiego Wschodu, wprowadzając ją niejako do mainstreamu. Jego jedzeniu nie można się oprzeć, a jego styl gotowania ma wielu naśladowców.<br />
On potrafi coś takiego w kuchni, że najpierw się wydaje "acha, no tak, takie proste, zwyczajne rzeczy" a potem doda to i tamto, połączy razem i tworzy się jakiś niewiarygodny mariaż, od którego kręci się w głowie.<br />
Na pytanie "co mam ochotę ugotować z tej książki?" odpowiadam a b s o l u t n i e WSZYSTKO.<br />
Ale nie pozostawię Was bez apetizera, oto co ugotowałabym już, teraz, natychmiast - paluszki rybne z kokosową panierką, tacos z kotlecikami rybnymi, mango, jogurtem i kminem, brązowy ryż z rumianą cebulką i czarnym czosnkiem, gulasz z soczewic puy i bakłażana, puree z batatów z salsą limonkową, pieczony seler z oliwą i kolendrą, pasta fasolowa z muhammarą, brokuły gałązkowe z sosem czoskowym i fistaszkami, pieczony bakłażan z anchois (rany, jak ja kocham anchois!) i oregano, dorsz w ciecierzycy z harissą, gigli z ciecierzycą i za'atarem, papardelle z harisą (różaną!) czarnymi oliwkami i kaparami. Niech mi ktoś teraz powie, że nie jest głodny ;-)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1bQK6z4MsTQgBm6ZzBnXO1YAt5RBkKDgBy_V-jxY8y3RIe-RloEV6kp34TOYzeEeSNZ4EWMlVvDhGCV7LsG-n_wFSLayZRMxaoUO6ILnec3EWY6t5cotGxs4SxTpqwKEl_lN64XTNtoje/s1600/DSC_2989.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1bQK6z4MsTQgBm6ZzBnXO1YAt5RBkKDgBy_V-jxY8y3RIe-RloEV6kp34TOYzeEeSNZ4EWMlVvDhGCV7LsG-n_wFSLayZRMxaoUO6ILnec3EWY6t5cotGxs4SxTpqwKEl_lN64XTNtoje/s640/DSC_2989.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTFQE8TvmZGsON-w7Jnocmw_sRZDKa2xHSpq8mXjlwHdlLXh_DBC2I2o7fqtebguvhVigBkLgmXMmRskSqpRqL2JYC5xp0RpIOYQDX5MfiiciluOaZQw9R2lGBO_DOZ_QdQaa54DrT_O4F/s1600/DSC_2992.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTFQE8TvmZGsON-w7Jnocmw_sRZDKa2xHSpq8mXjlwHdlLXh_DBC2I2o7fqtebguvhVigBkLgmXMmRskSqpRqL2JYC5xp0RpIOYQDX5MfiiciluOaZQw9R2lGBO_DOZ_QdQaa54DrT_O4F/s640/DSC_2992.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijTRHZKpX4-ZDMPeH1tHxRdaNlbj6HTGoCzXA3ztWVja_B8wyuyKXPtyqgGTdCUsIqANqWs4XSzc00Iffg-YDK0hjbUPLZ6Ok5Tlhu8FBz2cOck1-53kOc4tQV0F_DClwXktba23dhyVh5/s1600/DSC_2995.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijTRHZKpX4-ZDMPeH1tHxRdaNlbj6HTGoCzXA3ztWVja_B8wyuyKXPtyqgGTdCUsIqANqWs4XSzc00Iffg-YDK0hjbUPLZ6Ok5Tlhu8FBz2cOck1-53kOc4tQV0F_DClwXktba23dhyVh5/s640/DSC_2995.JPG" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiczIGGSgfyU4fTUx6gXL9YNAxGniQ0TEFmMg1i6jtxJyF7PXari_WC_jsFRQ8oXOTJm57fidp9sFoAD64LtO6dT3tRw95D2KNIN_2rwOWAH61mplhAovUNdX6czb3zvciLO_tetINtzBia/s1600/image_123986672.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiczIGGSgfyU4fTUx6gXL9YNAxGniQ0TEFmMg1i6jtxJyF7PXari_WC_jsFRQ8oXOTJm57fidp9sFoAD64LtO6dT3tRw95D2KNIN_2rwOWAH61mplhAovUNdX6czb3zvciLO_tetINtzBia/s640/image_123986672.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTzREjJVykQgT-e7npyhID1-39_n6FTTAhtoliAvRk0M7KySfu3K3afZjveKRLa3bgsm1dgSsIjBehqfzgtHewfUwBFTMjq9TQIiqzeEGUcZj5g3zDUX4MCdUBSda_toVbcYN_ejZQB50P/s1600/image_123986672_2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTzREjJVykQgT-e7npyhID1-39_n6FTTAhtoliAvRk0M7KySfu3K3afZjveKRLa3bgsm1dgSsIjBehqfzgtHewfUwBFTMjq9TQIiqzeEGUcZj5g3zDUX4MCdUBSda_toVbcYN_ejZQB50P/s640/image_123986672_2.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
Kasia
i Zosia Pilitowskie, mama i córka, które prowadzą w Krakowie bar śniadaniowy Ranny Ptaszek,
napisały książkę o jajkach.<br />
Jajkach pod każdą postacią i na różne
sposoby. Przeplotły to wszystko opowieściami, anegdotkami członków rodziny i przyjaciół, a każda z nich, a jakże, z
jajkiem w tle.<br />
Ta książka jest inna, jest inna w warstwie językowej jak również wizualnej, co jest bardzo
odświeżające i retro jednocześnie. Jest familiarna a zarazem kosmopolityczna. Trochę jak lekko nieostre czarno - białe fotografie z wakacji w Libii w latach 70-tych, w sztruksowych dzwonach i wielkich okularach, które zadziwiająco płynnie wpisują się we współczesność. <br />
"JAJKO" ma w sobie coś takiego, nieuchwytnego, co trudno
opisać.<br />
To też domowe, ciepłe miejsce, gdzie można czuć się swobodnie chodząc potarganym i w ciepłych bamboszach. Czuję się tam trochę jak u
siebie i mam ochotę wypróbować wiele z podanych w nim przepisów. Na pierwszy ognień pójdą: jajko po turecku, fuczki, jajka rekonwalescenta, kurdyjska jajecznica, placki z kalafiora, z jogurtem miętowym i czarnuszką, jerozolimski kalafior z jajkami.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpstblAIikQa0XkMnwXY4lbJnBJFNI4lyQ2SH5JSgKsUyWIL4myEudfJ_sMUCa5P7JTf6X6txbfb17U1EvWzYKp-4_scDKm7zHcdTsWP0PlsQ0Scn17NwjuhV4xp7krLFM3kaGqUtgL9hK/s1600/DSC_3198.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpstblAIikQa0XkMnwXY4lbJnBJFNI4lyQ2SH5JSgKsUyWIL4myEudfJ_sMUCa5P7JTf6X6txbfb17U1EvWzYKp-4_scDKm7zHcdTsWP0PlsQ0Scn17NwjuhV4xp7krLFM3kaGqUtgL9hK/s640/DSC_3198.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQL9pd-GJdIgKkMXrQk9MuN364aT-7_v6r5MqR1nr2nai56DKbXaF3SmEfHTT2EL-scAppcQRB_r9sn6BnQYPkHX2vYT-_cvBQS4P4Glbd2iDu3GETpj9FHlSMclLKWLlPGOs8l173Tzyn/s1600/DSC_3199.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQL9pd-GJdIgKkMXrQk9MuN364aT-7_v6r5MqR1nr2nai56DKbXaF3SmEfHTT2EL-scAppcQRB_r9sn6BnQYPkHX2vYT-_cvBQS4P4Glbd2iDu3GETpj9FHlSMclLKWLlPGOs8l173Tzyn/s640/DSC_3199.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO-wmRxOOVfTEjuYfs5SHLTchYJcaz4CTJQu2iMnzFiwskbvs0UYMRMnqaS2i8A7OPMG1-5sKrVORoSalmB10n4jSzaHGPqLuo3P9S80YvUezEQRXn18lU7KPbZ0LJRg82CzXlnRjB3dpV/s1600/DSC_3202.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO-wmRxOOVfTEjuYfs5SHLTchYJcaz4CTJQu2iMnzFiwskbvs0UYMRMnqaS2i8A7OPMG1-5sKrVORoSalmB10n4jSzaHGPqLuo3P9S80YvUezEQRXn18lU7KPbZ0LJRg82CzXlnRjB3dpV/s640/DSC_3202.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
"Miska szczęścia" to książka napisana przez psychodietetyczkę i miłośniczkę książek kulinarnych (która założyła nawet księgarnię z książkami wyłącznie kulinarnym) Laurę Osękę.<br />
Koncept książki oscyluje wokół jednego naczynia - miski, która jest synonimem przytulności i uniwersalności, jedzenia które koi i syci. Wszak w misce zjemy i zupę i makaron, sałatkę czy kaszę.<br />
I taka właśnie jest kuchnia Laury, pełna kasz, warzyw, ciepłych zup i duszonych roślinnych potrawek, z niewielkim dodatkiem serów, jajek czy ryb. <br />
Niezwykle bogata w zioła i warzywa wszelakie, oparta absolutnie na sezonowości (potrawy podzielone są ze względu na pory roku) i naszych rodzimych warzywach i owocach. To kuchnia świeża, aromatyczna i lekka, i domowa, oparta na smakach dzieciństwa, i z lekkim twistem. Co bym z niej zjadła? Pieczony kalafior z kaszą, gulasz z selera, ziemniaków i fasoli, ziemniaki ze szpinakiem, miska z buraczkami i szparagami (oraz halloumi), wędzony pstrąg z burakami, miska lunchowa z pierwszą kiszoną, sałatka ze śledzia na słodko, placki ruskie, zapiekana brukselka, bigos z czerwonej kapusty (z fasolą), krem z pieczonych buraków z chrzanem, <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWmpS5Hzj1oCyXVFgiyibmMgLxwXf6h00-1c1c2KfSCYacOadgGub2062PaJ8M_jipHA3arbS9XGw9QFbLBYLRzUnoKikG234rk8CB4CabRW0gcDqsUxZ2qRc9YtWFWxTiKTvbClzXIQcP/s1600/DSC_3208.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWmpS5Hzj1oCyXVFgiyibmMgLxwXf6h00-1c1c2KfSCYacOadgGub2062PaJ8M_jipHA3arbS9XGw9QFbLBYLRzUnoKikG234rk8CB4CabRW0gcDqsUxZ2qRc9YtWFWxTiKTvbClzXIQcP/s640/DSC_3208.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK8fRU4augf1BRXtsAeqmi7kt-AS9OAJpGFyqjpAjOjjzev4Dcnr_gk979n6O9TEc_-5-R5NqVXC2V350BetVqzrb9z_XgMYWCIh9AjW4jhYW5etdHhhEBdyhy-yVOMA_sDxPKndBKLz0w/s1600/DSC_3212.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK8fRU4augf1BRXtsAeqmi7kt-AS9OAJpGFyqjpAjOjjzev4Dcnr_gk979n6O9TEc_-5-R5NqVXC2V350BetVqzrb9z_XgMYWCIh9AjW4jhYW5etdHhhEBdyhy-yVOMA_sDxPKndBKLz0w/s640/DSC_3212.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge43KeJII1Ax9Sb6rz0M2Ch0aQaQjUhXtU0k-iLSXjcP7K2RmEtnxvUkr_666S025sqi4nCI19qAV66SZfHjY7MthiB85qesNyD2aDfxRX02Ev08w1jvLm-GUZu-IlCSAYU1ofKlcjWeAf/s1600/DSC_3215.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge43KeJII1Ax9Sb6rz0M2Ch0aQaQjUhXtU0k-iLSXjcP7K2RmEtnxvUkr_666S025sqi4nCI19qAV66SZfHjY7MthiB85qesNyD2aDfxRX02Ev08w1jvLm-GUZu-IlCSAYU1ofKlcjWeAf/s640/DSC_3215.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
Najnowsza książka królowej kuchni i zmysłowego jedzenia, Nigelli Lawson.<br />
"Przy moim stole. Świętowanie codzienności" to esencja jej stylu gotowania - nonszalanckiego, prostego, kojącego jedzenia karmiącego wszystkie zmysły (jest masło, śmietana i wszystko co hedonistyczne). Na wskroś domowego, nie wymagającego specjalnych umiejętności, bo jak mawia Nigella "życie jest skomplikowane, ale gotowanie wcale nie musi takie być". Jedzenia, które jest nośnikiem historii i wspomnień, które spaja ludzi przy wspólnym stole, nie onieśmiela a otwiera. Potrawy w książce płyną bez wyraźnego nurtu i podziału, jak apetyt na smaki, które pojawiają się bez ładu i składu, ale za to jak życie toczy się swoim naturalnym i przypadkowym rytmem. Nie ma określonych ilości porcji, bo jak mawia autorka "szczodrość jest mi bliższa, bo jestem przekonana, że nas uszczęśliwia. I w kuchni i poza nią".<br />
Jakże się z tym i ja zgadzam!<br />
Z tej książki mam ochotę na: ryż z kurkumą, kardamonem i kminem, duszone warzywa po marokańsku, tłuczone ogórki z rzodkiewką, pikantna salsa z pieczonych warzyw, hummus z miso (sic!), kaczka pieczona ze skórką pomarańczową, imbirem i sosem sojowym, gulasz wieprzowy z suszonymi śliwkami, oliwkami i kaparami, łatwe lody truflowe, pudding toffee, <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1aaZSXjEU60hZutOwPiMxwjEzAhlZXwBPY3ExNReqF1jIyVQhb4sOjmN0yd3E5XSwUQ0mEh1bKQmSSV13iaCj3c0LumXfP-CfMSvUlu97QBqyHPrfK7WiUJLHyQr_Hz_MK8X_gsi-NaUz/s1600/DSC_3249.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1aaZSXjEU60hZutOwPiMxwjEzAhlZXwBPY3ExNReqF1jIyVQhb4sOjmN0yd3E5XSwUQ0mEh1bKQmSSV13iaCj3c0LumXfP-CfMSvUlu97QBqyHPrfK7WiUJLHyQr_Hz_MK8X_gsi-NaUz/s640/DSC_3249.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiofUNQy4psNiUWWly4t_TxECdIRoJexAOr1qEyiuxEBx0knPMORFO1B9j6eiVrpQXrH1qXHH6As1HpYTTE501jTcNPVs4H-V-GUXG9aGwqpiKxghvF4I1Y_zSaBmj-uAoWQ6Vcza4b4L8m/s1600/DSC_3250.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiofUNQy4psNiUWWly4t_TxECdIRoJexAOr1qEyiuxEBx0knPMORFO1B9j6eiVrpQXrH1qXHH6As1HpYTTE501jTcNPVs4H-V-GUXG9aGwqpiKxghvF4I1Y_zSaBmj-uAoWQ6Vcza4b4L8m/s640/DSC_3250.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3SJHGnseXQeykviR1SjYEfRkit7-lHhf47jNi68L7Ih4DGVDGU9ZKOnPsGPRyITGp6CMa3cIbduSxnOyi297yzHdtTqEIC9UG0jbWgmqQwSX4AGbYu0kgvajNY8I0UPpCWFDnIjPdTuhe/s1600/DSC_3256.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3SJHGnseXQeykviR1SjYEfRkit7-lHhf47jNi68L7Ih4DGVDGU9ZKOnPsGPRyITGp6CMa3cIbduSxnOyi297yzHdtTqEIC9UG0jbWgmqQwSX4AGbYu0kgvajNY8I0UPpCWFDnIjPdTuhe/s640/DSC_3256.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5SbF7eivQ9vpP4n3jGAazg29JYd2h-3jAg9gF9xcCGHy6SthdhxzuAT74jR0eYz4UUvSzSKwDnBN9ummRMDCrnz26J2-TrHBB2FwL127amzQ4chG6LtHpAvDwyLqjQGOfILdjzITNn9ME/s1600/DSC_3257.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5SbF7eivQ9vpP4n3jGAazg29JYd2h-3jAg9gF9xcCGHy6SthdhxzuAT74jR0eYz4UUvSzSKwDnBN9ummRMDCrnz26J2-TrHBB2FwL127amzQ4chG6LtHpAvDwyLqjQGOfILdjzITNn9ME/s640/DSC_3257.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMxYNFBKrvf-35NRD4qcED9VZLP54rvaB7ov-QyxSrAuXUGpSGVMfeOYfOs2C-7CbkNknCVSAK_mFIydVCQ5t6tNDzmc3YzoF1WwjfxkoqrqCP0fTH6-wLBq-Kf7Nj6ZbG4tVpxmqgIdlt/s1600/DSC_3260.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMxYNFBKrvf-35NRD4qcED9VZLP54rvaB7ov-QyxSrAuXUGpSGVMfeOYfOs2C-7CbkNknCVSAK_mFIydVCQ5t6tNDzmc3YzoF1WwjfxkoqrqCP0fTH6-wLBq-Kf7Nj6ZbG4tVpxmqgIdlt/s640/DSC_3260.JPG" width="426" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Samar Khanafer, znana z programu Masterchef wydała swoją drugą książkę "Szafran, mięta i kardamon". Samar to pół Libanka, pół Polka, która w swoim gotowaniu łączy tradycje dwóch kuchni, polskiej i libańskiej, które przeplatały się w jej domu rodzinnym, a potem ewoluowały w jej dorosłym życiu, w którym gotuje dla męża i ich malutkiej córeczki, Mii.<br />
Filarem najnowszej książki Samar są zioła i przyprawy, które znamy bardzo dobrze i takie których używamy rzadziej, w nieoczywistych połączeniach.<br />
Książka jest podzielona na działy - kolendra, kumin, mięta, tymianek, natka pietruszki, sumak, szafran, kardamon, cynamon, anyż, gałka muszkatołowa, wody kwiatowe - a każdy z nich zawiera przepisy na dania zawierające określone zioła lub przyprawy. <br />
I tak, wybierając:<br />
<u>gałkę muszkatołową</u> możecie zrobić: gulasz z soczewicy i szpinaku, coleslaw z brukselki, grillowaną sałatę rzymską z sosem tuńczykowym. <u>sumak</u>: wiosenny fattoush, ryba w pesto z sumaku, tatar rybny z sumakiem, <u>natka pietruszki</u>: pesto pietruszkowe, kafta drobiowa,<u> mięta</u>: surówka z białej kapusty, miętowa pasta z bobu, sałatka z bakłażanem i soczewicą, manouche z hummusem, pomidorkami i miętą, <u>kumin</u>: muhammara, kafta w sosie z daktyli i ciecierzycy, bliskowschodni coleslaw z kalafiora, krem z marchwi z harissą i chrupiącą ciecierzycą, brukselka pieczona w zielonej harissie, <u>kolendra:</u><br />
kafta rybna, makloubeh, pasta z pieczonej dyni, gratin ze słodkich ziemniaków z pistacjowym dukkah, krakersy z ciecierzycy z dukkah, daktylowy sos BBQ.<br />
We wstępie znajduje się spis przepisów podstawowych na przyprawy, przetwory i sosy: np mieszankę siedmiu przypraw libańskich, ras el hanout, dukkah, taratour, kiszone cytryny oraz kalendarz sezonowości owoców i warzyw.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq6_6GugKVTS3EqfGb9KEmX4mlq7WSHwDJW00bhocqfXL3AWHWNYK-MAfclp-1cvHV544owd6KlFHH_KN8KX2g5nkztmWRNsIUROpndD4dlRDfNPCat1_tsdNjGCuDX7kRTco0qAMYcijD/s1600/DSC_3306.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq6_6GugKVTS3EqfGb9KEmX4mlq7WSHwDJW00bhocqfXL3AWHWNYK-MAfclp-1cvHV544owd6KlFHH_KN8KX2g5nkztmWRNsIUROpndD4dlRDfNPCat1_tsdNjGCuDX7kRTco0qAMYcijD/s640/DSC_3306.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiqh2oVRnrDb9fAhtpM8gXwIO_cj8De5YMC9U9bW_bvkaRqfJrkQv_5I2S5ss9dSUTISF-g5NZeJUregyRyTrWE1HKjTnz-aARmmbDVOMHHMQTJ3T5yB3iwQzgpZN_OeIXrM0JchqEVAyY/s1600/DSC_3308.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiqh2oVRnrDb9fAhtpM8gXwIO_cj8De5YMC9U9bW_bvkaRqfJrkQv_5I2S5ss9dSUTISF-g5NZeJUregyRyTrWE1HKjTnz-aARmmbDVOMHHMQTJ3T5yB3iwQzgpZN_OeIXrM0JchqEVAyY/s640/DSC_3308.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDIjhYUlcVmQEEyg1tIzeNukr_FGJBD-dldPt-zEdZTs8ipPjZ4XhQXYl5-zAXrJquk9Jd_x7E_WQ4qdHlbzcDIeCMznWDBg9WpZD_4YfYfoq4pzORvDQy3OvgMUl-S58TJ9IwZh6SIXzz/s1600/DSC_3312.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDIjhYUlcVmQEEyg1tIzeNukr_FGJBD-dldPt-zEdZTs8ipPjZ4XhQXYl5-zAXrJquk9Jd_x7E_WQ4qdHlbzcDIeCMznWDBg9WpZD_4YfYfoq4pzORvDQy3OvgMUl-S58TJ9IwZh6SIXzz/s640/DSC_3312.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
Bartek Kieżun, znany jako Krakowski Makaroniarz, to smakosz i erudyta, zakochany we Włoszech. Nie tylko jedzeniu, ale sztuce, tradycji, architekturze.<br />
Książka ta, wizualnie, przypomina mi sentymentalne publikacje z lat 70-tych, trochę jak zdjęcia w sepii, o stylistyce nonszalanckiej, trochę retro, gdzie historia regionu i korzenie dania niezwykle silnie zaznaczają swoją obecność. Autor owszem, podróżuje by jeść, ale również, a może wszystkim, by patrzeć, chłonąć, słuchać, uczyć się. Książka podzielona jest na miasta/ miejsca, a każdy przepis okraszony jest historią, anegdotami i przyrzekam, sama nie wiem co smaczniejsze, danie czy poprzedzający je wstęp, który połyka się równie łakomie jak wyśmienite tiramisu. <br />
A co by tu zjeść? Np.: torta di limone, porchetta, spaghetti alla carbonara (niby każdy wie, ale jednak o dobry przepis niełatwo), cacio e pepe (jw), pasta alla norma, raviolo con uovo, arancini, insalata polpo, peposo.<br />
<br />
Na deser polecam wywiad z autorem, <a href="http://haveabite.in/article/ja-jezdze-i-mam-szczescie-wywiad-z-bartkiem-kiezunem-krakowskim-makaroniarzem/?fbclid=IwAR1Su7k1Rkc3ma60yIiBm3T2WrwR4rdxFhc-eAf-HY2qahWhnWgkEt-vvzQ" target="_blank">tutaj</a>.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY9dozk7bLkL1FiSFNKiAA7idlIW59t77RtPY-k3oBojWTFOSwoMHqeJmDOxjQba7fAE5kshcYhdNry4z2GRtYn3OrmxHV_EHBu_WMrh7jbEPUUKCmmc1NBOAk3CDLWiY_s83yTYTjv8vq/s1600/DSC_3307.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY9dozk7bLkL1FiSFNKiAA7idlIW59t77RtPY-k3oBojWTFOSwoMHqeJmDOxjQba7fAE5kshcYhdNry4z2GRtYn3OrmxHV_EHBu_WMrh7jbEPUUKCmmc1NBOAk3CDLWiY_s83yTYTjv8vq/s640/DSC_3307.JPG" width="640" /></a></div>
<br />Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-78786231650064627452018-11-14T17:23:00.003+00:002019-01-24T20:45:18.734+00:00Rozgrzewająca, lekko pikantna, kalafiorowa z kuminem i curry.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii2Wr999t5IX50zkIuoNsV3MV7YQ6zIMzfKRbkYkioU9FBPOCQW1mCSUEIDNuv2n-W3j2WJUN2mjvVS1JV_-7G0l-v2gmcpEi6pT1u5tQIj1C1MBg8TlbfdXjHZHwzk5EjCAyt14oUYmuy/s1600/kalafior.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii2Wr999t5IX50zkIuoNsV3MV7YQ6zIMzfKRbkYkioU9FBPOCQW1mCSUEIDNuv2n-W3j2WJUN2mjvVS1JV_-7G0l-v2gmcpEi6pT1u5tQIj1C1MBg8TlbfdXjHZHwzk5EjCAyt14oUYmuy/s640/kalafior.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Zupy, moja podstawa przeżycia jesieni i zimy, filar mojej kuchni, bo bez zup życia sobie nie wyobrażam.<br />
<br />
"Zupa to zupa", jak mawia moja Babcia, czyli pełnego obiadu może nie być, ale zupa musi być codziennie i już.<br />
I coś w tym jest, bo często zupa spełnia u mnie rolę całego obiadu.<br />
Kiedy w kuchni stoi taki parujący garnek, jest po prostu błogo i dobrze, wiem że rozgrzeje mi żołądek i jakoś tak poprawi nastrój w te bure dni.<br />
O tej porze roku szczególnie zwracam uwagę by zupy podnosiły mi ciepłotę ciała, to niezwykle ważne by dorzucać paliwa do naszego wewnętrznego pieca (wspominałam o tym<a href="http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/2018/10/jesien-poradnik-uzytkownika-czyli-jak.html"> tutaj</a>).<br />
Ta zupa jest leciutka, lekko pikantna nie tłusta, ale pełna aromatu i ciepła, które natychmiast rozlewa się po ciele.<br />
<br />
Polecam! <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtBMFdP1zGeiyGeTEWc0QcIuWdYUZZ4xHJbDjpan352Hp6D0FKRGUMdx0KjnyKw1rAgd7qG8btvFD7ADFhn-SRAXbqtDAMBODYaBJSD1JwxNQ-Sk0NlGmiLTGyGsf6x-yFK8q3he3KvPj5/s1600/kalafiorowa+kumin+currz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtBMFdP1zGeiyGeTEWc0QcIuWdYUZZ4xHJbDjpan352Hp6D0FKRGUMdx0KjnyKw1rAgd7qG8btvFD7ADFhn-SRAXbqtDAMBODYaBJSD1JwxNQ-Sk0NlGmiLTGyGsf6x-yFK8q3he3KvPj5/s640/kalafiorowa+kumin+currz.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
Rozgrzewająca kalafiorowa z kuminem i curry<br />
<br />
<br />
1/2 cebuli, pokrojonej w kostkę<br />
1 średni batat (lub marchewka) pokrojony w kostkę<br />
1 średnia pietruszka, pokrojona w kostkę<br />
1/2 średniego kalafiora (lub 1/4 dużego), podzielonego na różyczki<br />
3 szczypty średnio ostrego curry w proszku<br />
3 szczypty nasion kuminu<br />
szczypta majeranku<br />
szczypta mielonego kminku <br />
czarny pieprz, świeżo mielony <br />
1 liść laurowy<br />
2 ziarna ziela ang.<br />
sól warzywno - ziołowa (lubię Herbamare)<br />
sos sojowy<br />
sól<br />
1 łyżka masła klarowanego (lub łagodnej oliwy)<br />
garstka posiekanego koperku<br />
<br />
W czajniku zagotować 1 l. wody.<br />
W garnku rozgrzać masło, dodać pokrojoną cebulę, odrobinę soli i zeszklić. <br />
Dodać kumin i curry, liść laurowy, ziele, kiedy przyprawy zapachną, wlać wrzątek.<br />
Do wrzątku dodać jarzyny, kminek, majeranek, trochę mielonego pieprzu, łyżeczkę sosu sojowego i ok. 1/3 łyżeczki soli warzywno - ziołowej.<br />
Gotować do miękkości jarzyn wtedy wrzucić koperek, pogotować chwilę i sprawdzić czy nie potrzeba jeszcze ciut soli warzywnej lub pieprzu, a może jeszcze curry, na czubku noża, lub odrobinę utartego w moździerzu kuminu. <br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKvUKf40ZkECyixwqBb1_67SsxfRm4iPdkD1dqSTvktnFEfeFyoN1bz2QRGVPnsLJXdxiAlXwqbLwlfUDVIIFPEX1kokmgzy-c_nj8X0LGOZZsBycIBdpNH3433c7b_Ax0H1lveNbUQHB8/s1600/kalafiorowa+kumin+currz+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKvUKf40ZkECyixwqBb1_67SsxfRm4iPdkD1dqSTvktnFEfeFyoN1bz2QRGVPnsLJXdxiAlXwqbLwlfUDVIIFPEX1kokmgzy-c_nj8X0LGOZZsBycIBdpNH3433c7b_Ax0H1lveNbUQHB8/s640/kalafiorowa+kumin+currz+2.jpg" width="427" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1997583379858437109.post-7052037436628276262018-10-05T14:40:00.002+01:002018-10-05T14:46:51.011+01:00Jesień - poradnik użytkownika. Czyli jak podsycać wewnętrzne ciepło i naturalnie wzmacniać odporność.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEithe8TftmTZ0qwG02fv0Zs0OiBvU0ZXkgmTv70bQRhEdMvshDTl2v9pXllcgHuuPTIR8DTXRs2ddnPOOoUzqQ64vfVroJXACRlmueeOv7aTK_fd8XihDF7wm3t8-Z6D0ZGfgKdk8MyCbz7/s1600/zio%25C5%2582a+natka+.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1060" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEithe8TftmTZ0qwG02fv0Zs0OiBvU0ZXkgmTv70bQRhEdMvshDTl2v9pXllcgHuuPTIR8DTXRs2ddnPOOoUzqQ64vfVroJXACRlmueeOv7aTK_fd8XihDF7wm3t8-Z6D0ZGfgKdk8MyCbz7/s640/zio%25C5%2582a+natka+.jpg" width="423" /></a></div>
<paprik .papriken="" gmail.com="">Zaczyna się sezon jesiennych katarów i przeziębień i zewsząd „wypadają” cytrusy jako niby bogate źródło wit. C. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Myślałam, że mit ten dawno już upadł, ale rozmawiając z różnymi osobami i przypadkowo wpadając na temat cytrusów i źródeł witaminy C ("wypij szklankę soku pomarańczowego" czy "dodaj cytrynę do herbaty") obserwując rynek (reklamy soku pomarańczowe, pitego codziennie jako źródło wit. C), widzę, że mit ten trzyma się mocno. A nikt słówkiem nie napomknie o tym, że cytrusy mają właściwości wychładzające organizm, dlatego rosną i są spożywane w ciepłych krajach. Natura jest mądra. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Chciałabym więc kilka słów w tej sprawie... </paprik><br />
<br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Dużo witaminy C z rzeczy powszechnych i łatwo dostępnych dla każdego z warzywniaka czy swojego warzywnika ma poczciwa natka pietruszki: 180 mg na 100g (kocham i jem garściami niczym królik) </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Pigwa choć przepyszna tylko 15 mg/100g.<br />Brukselka też ma sporo (94mg/100g) oraz szpinak (64 mg/100g) jak i czerwona papryka (144mg/100g). <br />Czarna porzeczka również na się czym pochwalić (180-400mg/100g, ale najlepsza to tylko w sezonie chyba, że zrobi się sok lub przecier „na zimno”), owoce dzikiej róży natomiast biją wszystkich na głowę (1800mg/100g) jest jeszcze rokitnik (120-1100/100g w zależności od miejsca występowania). Jeszcze dereń (moja Babcia robi z niego nalewkę) 100-200mg/100g. <br />Na koniec ciekawostka, korzeń chrzanu jest również bogaty w wit. C (114mg/100g) i jeśli tylko uda mi się dostać świeży, trę sobie do słoiczka, jest o niebo lepszy niż ten sklepowy. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Chrzan ponadto ma właściwości antybakteryjne i przeciwwirusowe, silniejsze nawet od czosnku. można zrobić zniego syrop na kaszel. tym samym sposobem jakim nasze babcie robiły syrop z cebuli.</paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com=""><br />
I nie zapominajmy o naszym dobru narodowym, kiszonkach, które są przebogate w wit. C oraz najwspanialsze bakterie korzystne dla naszych jelit.</paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">A dlaczego tak ważny jest stan jelit i co to ma wspólnego z naszą odpornością, pisałam już <a href="http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/2018/05/dwie-wazne-ksiazki-ktore-kazdy-powinien.html">tutaj</a>, polecając dwie bardzo ważne książki, które nadal gorąco polecam. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Tego nie powie Wam lekarz ani farmaceuta, nie wspomni o tym żadna reklama, bo takie dbanie o odporność kosztuje grosze, jest proste i łatwo dostępne...i skuteczne</paprik><br />
<br />
<paprik .papriken="" gmail.com=""> </paprik>Mam nawet pewną misję, by książki te przeczytało jak najwięcej osób, a potem przekazywało tę wiedzę dalej, innym.
<br />
<paprik .papriken="" gmail.com=""><br /></paprik>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtaBWZwDoxpmJ907FmQsH6wQ14prju8xiq5hekUYAvl0P5jTdfkboiHpEesURM_va4xkAm16L_fQ6S4jhfxi1cpaC9B8CQAKRzcLJfFmKfcMypz2B2JOr40mTnXjBCuCojXSkrosMLrMKv/s1600/bez+lipa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtaBWZwDoxpmJ907FmQsH6wQ14prju8xiq5hekUYAvl0P5jTdfkboiHpEesURM_va4xkAm16L_fQ6S4jhfxi1cpaC9B8CQAKRzcLJfFmKfcMypz2B2JOr40mTnXjBCuCojXSkrosMLrMKv/s640/bez+lipa.jpg" width="480" /></a></div>
<paprik .papriken="" gmail.com=""><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />
Jeszcze pójdę za ciosem i w ramach jesiennych remediów słówko o napojach. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">O kawie zbożowej, gotowanej, pisałam już tutaj, więc wiecie. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Herbata malinowa, to też każdy zna (czasem dodaję do niej plasterek imbiru).</paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Kolejna rzecz, którą zawsze mam w szafce, gdy kończy się lato, to kwiatostan lipy i owoc bzu czarnego. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Kiedy przemarzniemy na spacerze czy nawet zimny dzień jakoś nas przechłodzi, po prostu potrzeba podnieść wewnętrzną energię. Dlatego tak ważne jesienią i zimą są ciepłe, gotowane posiłki, puchowa kurtka nie wystarczy, można być wychłodzonym wewnętrznie w nagrzanym domu i w puchowej kurtce, trzeba rozpalić w swoim wewnętrznym piecu. W tym celu szczególnie faworyzujemy potrawy duszone, pieczone, warzywne curry, wszelkie krupniki, kasze, gęste zupy jarzynowe, nawet nieco ostrzej przyprawione niż latem. <br />Lipę i bez parzę razem, w imbryku, popijam jak herbatę, a gdy ostygnie czy zostanie na drugi dzień - podgrzewam (dlatego dobrze sprawdzi się imbryk emaliowany, można postawić go na gaz). </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Jeśli macie jakieś sprawdzone napoje, mikstury na rozgrzanie, podzielcie się nimi w komentarzach.</paprik><br />
<br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Jeszcze jedna rzecz, ważna, mała ale ważna i prosta: w razie dużego przemarznięcia, czekania w deszczu i na wietrze na przystanku, kiedy stopy i dłonie lodowate, natychmiast po przyjściu do domu należy nagrzać wrzątku i przygotować gorącą kąpiel dla stóp, czajnik postawić obok i kiedy woda stygnie, dolewać gorącej. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Położenie stóp na grzejniku nic nie da, a taka kąpiel plus pity jednocześnie napar z bzu z lipą, sprawią, że odzyskacie stracone ciepło wewnętrzne. </paprik><br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">Jeśli przemarznięcie i przewianie jest silne, moczenie stóp nawet może zatrzymać potencjalne przeziębienie. Duża dawka wit. C też wtedy nie zaszkodzi. Jak długo moczyć stopy? Aż poczujecie jak ciepło wędruje aż do czubka nosa i całych dłoni, a stopy wyjęte z wody na chwilę nie wychładzają się, ale „trzymają” ciepło. Wtedy stopy osuszyć, założyć cienkie bawełniane skarpetki i na to grube skarpety ze 100% wełny. </paprik><br />
<br />
<paprik .papriken="" gmail.com="">No i zdrowia nam, tej jesieni i zimy! Byle do wiosny. </paprik>Patrycjahttp://www.blogger.com/profile/11578312116736981643noreply@blogger.com6