2010/11/16

Smaki dzieciństwa. Makrela.



























Niepozorna, leżała w drewnianej szkrzyneczce, równo, obok innych.
Wędzona makrela była raz w tygodniu, w warzywniaku nieopodal domu.
Czasy się zmieniały, właściciele również, ale odkąd pamiętam raz w tygodniu pojawiała się w domu pasta z makreli. Teraz mamy na wyciągnięcie ręki niemalże wszystkie ryby świata, ale jak miło zrobić coś, co było od zawsze. Swojskie i domowe. I takie dobre! Kilka składników, chwila pracy, świeży chleb. Proste smaki, które tak lubię...


A Wy, lubicie pastę z makreli?









Pasta z makreli
 (przepis zgodny z KPP oraz MM)

1 makrela
1-2 łyżeczki octu jabłkowego, z białego wina lub balsamico (do smaku)
1 mała szczypta tymianku (odrobinę)
1-2 łyżeczki oleju roślinnego  (w zależności od wielkości makreli, można też ew. pominąć)
1-2 łyżeczki majonezu (do smaku)
1/2 łyżeczki ostrej musztardy (użyłam Dijon)
1/2 małej cebuli , pokrojonej w drobną kosteczkę
świeżo mielony czarny pieprz, do smaku








 

Makrelę dokładnie obrać z ości.
Dodać resztę składników w podanej kolejności i dokładnie wymieszać.
Odstawić na 15-20min. żeby smaki się połączyły.
Podawać z ulubionym pieczywem.
Pastę można przechowywać w lodówce, ok.2-3 dni.


Smacznego!



28 komentarzy:

  1. najczęściej jemy sama makrelę z chlebem.Czasem mieszam z ugotowanymi na twardo jajkami i odrobinką majonezu.
    W czwartek kupiłam rybe i była nie dobra.Ble raz na jakiś czas trafia się nie za smaczna niestety,chociaz z wierzchu wygląda ok.

    OdpowiedzUsuń
  2. taaaak,niby mamy wszystkie ryby swiata prawie w zasiegu reki,ale makrela jest niezastapiona niezmiennie od wielu lat,do past idealna i jest swietna zarowno wedzona,jak i swieza do smazenia.
    Pyszna ta pasta na pewno jest,musze znowu cos zrobic z makrelki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Makrela jest PYSZNA!!! moja mama cały czas ją robi, tylko dodaje twaróg. Na ciemnym chlebie najpyszniejsza!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja mama robiła pastę z makreli, tylko, że z dodatkiem białego sera i pietruszki, której nie lubiłam...ale teraz jak wspomnę ten smak, to jej dodatek fajnie podkręcał pastę:).
    Uwielbiam wędzone jedzenie, choć makrelce musiałabym odmówić, bo nie jem mięsa ;) Niestety, soja nie zastąpi wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń
  5. My lubimy makrele. Jedliśmy wczoraj, nie w paście ale z pastą (makaronem). Też dobra.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię ja makrelę i to bardzo :) pastę robię choć po swojemu :) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. wiesz, to i mój smak dzieciństwa..

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam makrelę. Jadam ją najczęsciej samą, ale i taką pastę bardzo lubię:)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  9. We Włoszech zaszokowano mnie w bardzo wyszukanej restauracji, pastą z wędzonego dorsza i konserwowej kukurydzy. Danko było równie szokojące co świetne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Makrelę zawsze przynosił do domu Tata. A ja mam tak, że lubię to samo co Tata. Tatar? Proszę bardzo! Chleb ze smalcem i cebulką. Proszę bardzo! Solone śledzie z groszkiem i cebulką, boczek wędzony...
    Więc siedzieliśmy razem przy stole i zajadaliśmy makrelę. A reszta rodziny spoglądała na nas podejrzliwie.
    Kulinarne wspomnienia z dzieciństwa mam takie, że zajadam z Tatą a Mama załamuje ręcę, że za tłusto, za słono i niezdrowo. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdjęcia cudowne jak zawsze. Makrelę bardziej kojarzę z dorosłego życia i w wersji sute. Przepisem apetytu mi narobiłaś i jutro u Pana na targu zakupie ładną sztukę i przepis z wielką chęcią wypróbuję. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, lubię. Kojarzy mi się ze studiami:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Najlepszą pastę z makreli przyrządzał mój Tata. I pewnie przyrządza do dzisiaj. Lubiłam ją ogromnie. Czas przypomnieć sobie ten rybny smak dzieciństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy21:50

    Uwielbiam od dziecka. Pamiętam te kolacje. Chleb i pasta z makrelki. Pycha.
    Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam makrelę, ale rzadko ją przerabiam, lubię po prostu z chlebem. Mój synek odkrył makrelę jakiś rok temu i je ją w każdej postaci, na początku jadł tylko świeżą z patelni, ale teraz wędzona makrelka jest na topie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy07:50

    Od kilku miesięcy odkrywam na nowo jej smak. Tata zawsze jadał i pamiętam z dzieciństwa, jak przerzucał mi na talerzyk jej białe wnętrze obrane z ości. Lubię makrelę po prostu solo. Albo z jakimś dodatkiem. Twoja pasta bardzo mi się podoba, bo nie zawiera twarogu - a pasty rybno-twarogowe nie należą do moich ulubionych smaków.

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj uwielbiam makrelę, ostatnio wypróbowałam jeden przepis na pastę z dodatkiem chrzanu, czeka mnie jeszcze wersja z dużą ilością chrzanu no i teraz jeszcze Twoja wersja :)

    OdpowiedzUsuń
  18. większość z nas ma pewnie "swoją" wersję pasty :)
    każda jest ukochana, jedyna, najplepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzisiaj, zrobiłam, spróbowałam- dodałam świeżego tymianku i natki, a zamiast octu dodałam sok z cytryny. Pyszna. Dziękuję za pomysł;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam makrele na śniadanie, w formie pasty na przykład, ale czasem dorzucam do makreli biały serek i jem ją tak doprawioną ziołami. Makrela jest po prostu śniadaniową pychotą :)

    OdpowiedzUsuń
  21. słońce w słoiczku, tylko sobie na nie patrzę ... problemy z dziąsłem i (zaczynają się też) z zębem na nic więcej na razie nie pozwalają:/ ech ..

    a rybkę lubię, chociaż pasty z makreli jeszcze nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochani,
    Miło mi, że jest tylu fanów makreli i pasty. I może ktoś kto jeszcze jej nie próbował skusi się na nią:-)


    Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja dzisiaj rano zrobiłam sobie Twoją pastę, bo lubię i makrelę, i pasty rybne. Zamieniłam tylko cebulę na łyżkę chrzanu (mam nadzieję, że dobrze, jeśli chodzi o KPP, to też przemiana Metalu, prawda?). Nie lubię surowej cebuli...
    Ale pasta w Twojej wersji Patrycjo jest po prostu znakomita. Zajadałam się nią, aż uszy się trzęsły :) I jeszcze na jutro zostało. Wejdzie do stałego reperturaru, jak wiele Twoich przepisów.
    Dziękuję Ci bardzo za to, że piszesz taki wspaniały i inspirujący blog :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ajko,
    Oczywiście, że dobrze, chrzan to również smak ostry (Metal). Jeśli nie lubisz surowej cebuli, możesz też dodać szczyptę chilli czy parę kropli Tabasco, wg uznania. Bardzo się cieszę, że Ci smakowała i dziękuję za ciepłe słowa:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiam makrelę. samą, bez dodatków. tylko z kromką zwykłego chleba. pycha!

    OdpowiedzUsuń
  26. pyszna! uwielbiam i moje trzylatki tez:) o dziwo, bo myslalam, ze nie tkna kiedy podawalam pierwszy raz. Ja dodaje dodatkowo pomidory suszone takie ze słoika z olejem. Pycha!pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy13:45

    uwielbiam!ja jeszcze dodaje ogorka kiszonego w kostke pokrojonego :)

    OdpowiedzUsuń
  28. I ja uwielbiam pastę z makreli! I takie cienkie plasterki chleba. mniam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny blogu:)
Proszę o
podpisanie się imieniem jeśli komentujesz anonimowo. Będzie mi miło zwracać się do Ciebie po imieniu, nie bezosobowo :)