Kiedy jesień zaczyna się zadomawiać na dobre, zauważam u siebie pewien syndrom.
Zaczynam się kręcić wokół szaf, półek, przeglądać i porządkować zawartość kuchennych szafek czy półek z ubraniami. Czuję potrzebę sprawdzenia, czy wszystko co mam, jest mi naprawdę potrzebne, czy wszystkiego używam. Odkąd przeczytałam "Sztukę prostoty" staram się nie zbierać, nie gromadzić bez potrzeby, ale są rzeczy, które mam długo, tak długo, że zdążyłam się nimi nacieszyć, nie noszę już ich, nie używam i leżą bezczynnie a komuś mogą jeszcze sprawić radość. Więc przeglądam, segreguję, niedużo tego, bo robię to regularnie. Taki syndrom jesiennych porządków, nie wiosennych (choć jak sobie przypominam w zeszłym roku "dopadł" mnie latem). Może to dlatego, że czuję potrzebę oczyszczenia domu przed nadejściem nowego roku? Nie wiem. Może to tylko symboliczne przejście, ale gdy skończę czuję jakąś taką lekkość i radość. Więcej miejsca, więcej przestrzeni. Kolejny raz sprawdza się maksyma "mniej znaczy więcej"
Tymczasem, coraz chłodniejszą jesienią chrupię słodko-słone, znane chyba wszystkim, ciasteczka digestives. Jakiś czas temu, oglądałam program dokumentalny o produkcji tych słynnych ciasteczek, z którego między innymi, dowiedziałam się, że do ich produkcji używa się nie proszku do pieczenia a sody. I rzeczywiście, te upieczone na sodzie różniły się od tych, które upiekłam na proszku i były bliższe oryginałowi. To nie są dokładnie takie digestives, jak te ze sklepu. Ale czyż nie na tym polega urok domowych ciasteczek?
Ciasteczka digestive
(przepis modyfikowany zgodny z KPP, oryginał tutaj)
100g masła
4 łyżki mleka (60ml)
4 łyżki syropu z agawy (lub cukru) (można więcej, ciasteczka są mało słodkie)
szczypta imbiru
50g zmielonych płatków owsianych (użyłam fine oatmeal )
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka sody
175g mąki pełnoziarnistej (użyłam pszennej)
50g mąki pszennej (użyłam chlebowej)
kurkumy na czubku noża (odrobinę)
Piec nagrzać do 180st.C.
Płatki owsiane zmielić blenderem (nie muszą być zmielone drobno jak mąka)*
Wszystkie składniki dodać do siebie w podanej kolejności, miksować na niskim/ średnim biegu do połączenia składników. Następnie ręcznie zagnieść nie klejące się ciasto.
Ciasto podzielić na dwie części (tak jest wygodniej i ciasto mniej się kruszy podczas wałkowania) i wyłożyć na lekko omączony blat. Wałkować na grubość ok. 4-6mm. Ciasteczka wykrawałam szklanką o śr. 7cm (można mniejsze, wg uznania), wyszło 20 szt. Każde ciasteczko nakłuć kilkanaście razy wykałaczką lub drewnianym patyczkiem do szaszłyków.
Piec ok. 10-15min, w zależności od piekarnika. Studzić na kratce.
Smacznego!
*drobno lub średnio mielone płatki owsiane, można również kupić w sklepie pod nazwą fine oatmeal lub medium oatmeal
niedalej jak dwie godziny temu zastanawialam sie czym zastapic w przepisie digestive, ktorych kupic nie moge. dzieki
OdpowiedzUsuńWyglądają jak kupne, ale na pewno są smaczniejsze. Digestives brytyjskiej marki McVitie's to ponoć rarytas w wielu krajach, np. w Indiach:-)
OdpowiedzUsuńCo do gromadzenia rzeczy - ja mam ambiwalentny stosunek, bo z jednej strony nie znoszę bałaganu i bliska mi jest estetyka skandynawska, z drugiej - mam ogromną słabość do pięknych rzeczy i lubię się nimi otaczać. Jestem zagorzałą domatorką i cierpię z powodu braku własnego wymarzonego domu, więc przynajmniej staram się oswajać dom, którego nie lubię, ładnymi przedmiotami.
uwielbiam degistive, ale myślałam, że to tylko kupić można! łał!
OdpowiedzUsuńAh, pycha!
OdpowiedzUsuńUwielbiam je, właśnie kupiłam syrop z agawy, więc jutro je upiekę ;-)
A co do takich porządków... też jestem fanką 'niegromadzenia'. Nie ma nic gorszego niż takie wieloletnie obrastanie w nieużywane graty, wtedy dom i całe życia zamienia się w śmietnisko, ja w takich warunkach żyć nie umiem i wyznaję zasadę, że lepiej zapobiegać niż leczyć ;-)
pozdrawiam
Wielokrotnie spotykam się z przepisami na Digestive, i jakoś tak nigdy nie mogę się za nie zabrać. A może naprawdę warto?...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I na spód do sernika się nadadzą próbowałam. Robiłam i pszenne i orkiszowe! Te same. Są bezbłędne. Ja niestety często się łapię na gromadzeniu, ale chętnie potem rozdaję i wynoszę. U mnie bez względu na porę roku, raczej w zgodzie z jakimś wewnętrznym cyklem. Ściskam ciepło znad ciasta na piernik.
OdpowiedzUsuńakurat dziś mam piec ciastka i dobrze że tu trafiłam, bo miałam robić znów imbirowe ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe. Robiłam je kiedyś, ale nie były nawet w połowie tak wspaniałe jak Twoje. Zazdroszczę umiejętności odkładania rzeczy, których się już nie nosi.
OdpowiedzUsuńPatrycjo
OdpowiedzUsuńChciałam Ci z całego serca podziękować za ten wpis o "sztuce prostoty"- wypożyczyłam właśnie i jestem w 2/3...strasznie tęsknię za takim życiem.
i wreszcie czuję że jest kultura, w której moje zamiłowanie do ascetyczności, minimalizmu i neutralności jest czymś pozytywnym:):)
niebawem napisze o niej szerzej u siebie
pozdrawiam serdecznie!i dużo chwil leniwych-takich, o jakich pisze autorka ksiązki
Ja niestety jestem gadżeciarą zbierającą wszystko jak sroka, ale mój Pan ma minimalistyczne zapędy i dużą siłę perswazji, więc co jakiś czas na środku mieszkania ląduje pudło "które ma być zapełnione", co trochę mnie trzyma w ryzach:)
OdpowiedzUsuńCo do digestive szczerze mówiąć nigdy się do nich nie przymierzałam ale teraz mam na oku biscotti:)
Pozdrawiam!
Pod pierwszym akapitem mogę się podpisać. Pozbywanie się nagromadzonycjh i niepotrzegnych rzeczy działa jak "umysłowe" SPA na mnie (niestety zmarszczek mam tyle samo;)).
OdpowiedzUsuńCiastka wyglądają obłędnie.
Słodko-słone z kurkumą?
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie.
I prezentują się bardzo, bardzo wybornie.
pozdrawiam
Zawsze kupuję digestivy,ale to jest dobra myśl,by zrobić takie domowe!:)
OdpowiedzUsuńMayu,
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się przyda:)
Anno Mario,
Ależ nie o wyrzucanie ulubionych i pięknych przedmiotów pełniących ważne funkcje w wystroju domu mi chodziło. Tylko tych, które już nie cieszą i których nie potrzebujesz:)
magdaleno,
Można i samemu upiec:) I do tego jak szybko, to jest 15 minut roboty. A Jagna Ci może pomóc wykrawać i dziurkować:)
magdo barcik, Asiu,
W takim razie udanego pieczenia:)
Zaytoon,
Warto:) One nie są pracochłonne:)
Narzeczono,
Ja właśnie też porozdawałam;-) A wiesz, że rzeczywiście w zeszłym roku to ja latem te porządki robiłam, mam takie zrywy chyba częściej niż tylko jesienią;-)
Też i z myślą o serniku je upiekłam, choć pewnie szybko się rozejdą. Ściskam również:)
Kabamaiga,
Dziękuję, przekażę ciasteczkom:)I polecam spróbować z tego przepisu, robiłam kolejny raz i zawsze wychodzą. Wiesz, nie zawsze posiadałam tę umiejętność, musiałam się tego nauczyć:)
Mimi,
Cieszę się bardzo, że ten wpis Ci się podobał:) Ta książka mnie zachwyciła, w wielu kwestiach mnie utwierdziła i dużo zmieniła i bardzo chciałam przekazać to dalej.
Atrio C.,
A ja natomiast jeszcze nie przymierzyłam się do biscotti;)I fajnego masz tego swojego Pana:)
I chciałam jeszcze dodać, że masz rewelacyjną Babcię. Ta wzmianka o tym jak nauczyła się gotować minestrone mnie rozbroiła:)
Delie,
Umysłowe SPA, jakie fajne porównanie. I jakie zmarszczki ja się pytam?;-)
Bareyo,
Dokładnie tak, słodko-słono i z kurkumy. Odrobinką:)
Majanko,
Pewnie, domowe ciasteczka to zawsze dobry pomysł:)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Bomba! Do głowy by nie przyszło patrząc na zdjęcie, że domowe! zrobię na pewno. :-)
OdpowiedzUsuńPiękne, okrągłe, rumiane. Wyglądają lepiej niż ze sklepu. I jest jeszcze jeden plus: cudnie pachnie w kuchni :).
OdpowiedzUsuńJestem maniakiem ciastek Digestive. Jeśli kryją się gdzieś w domu, długo nie poleżą.
OdpowiedzUsuńDlatego niebezpieczne byłoby zrobienie takich przykładowo ciasteczek w zbyt dużych ilościach :P
P.S. Czy fine oatmeal mogę uzyskać mieląc płatki owsiane w młynku do kawy?
Patrycjo, domowe ciasteczka zawsze będą biły na głowę te kupne - i o to chodzi :) ja w moich digestive korzystałam z otrębów owsianych i sprawdziły się wyśmienicie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ciasteczka sobie zrobię, ba, dzieciom zrobię bo uwielbiają.
OdpowiedzUsuńMam bardzo ascetyczne podejście do własnego otoczenia. Nie gromadzę darmostójek i przydasi, ale mam słabość do pamiątek: listów i fotografii. Nadmiar ozdób odbieram jak hałas, ale tylko w swoim domu, lubię byc w bardzo "hałaśliwych" miejscach, u kogoś mi się podoba. Mam przyjaciółkę też mieszkającą w Irlandii. Uwielbiam jej dom: firaneczki, rameczki, gadżeciki, obrazeczki. Świetnie się tam czuję, ale gdybym miała tam mieszkac ... wywaliłabym 3/4 przedmiotów.
Arven,
OdpowiedzUsuńTak, choć zmielone blenderem też będą dobre, nie muszą być bardzo drobno mielone.
Mniej znaczy więcej - o tak! Jeszcze rozpakowuję ostatnie kartony i staram się pozbywać takich niepotrzebnych przedmiotów. Choć czasami bywa trudno - szczególnie kiedy mam zdecydować, którą pracę Dziecka zostawić, którą zabawkę na pamiątkę.
OdpowiedzUsuńA dzisiejsze ciasteczka wyglądają pysznie. I urzekła mnie herbata w szklance ze srebrnym koszyczkiem - moja Babcia do dzisiaj tak podaje herbatę :)
Nie wpadłam na to, że digestive można upiec, choć niby czemu nie? ;) W każdym razie spróbuję. Na bank :)
OdpowiedzUsuńA pozbywanie się rzeczy, oczyszczanie? Uwielbiam! Tylko czasu trochę mi czasem brak ;)
p.s.
OdpowiedzUsuńTola znowu będzie ci wdzięczna ;)
Wyglądają wspaniale!
OdpowiedzUsuńAch! te ciasteczka za mną chodzą i chodzą.. musze się zlitować nad nimi i w końcu je zrobić ;)
OdpowiedzUsuńJa dla digestive jestem w stanie zrobić wszystko. Uwielbiam je! Oszukuję się, że są dobre dla zdrowotności, ale co tam... Raz na jakiś czas można.
OdpowiedzUsuńA Twoje wyglądają jak kupne, a to komplement w tym przypadku.
Pozdrawiam
Ania
Słowo ciałem [a raczej ciastkiem ;-)] się stało!
OdpowiedzUsuńNie byłabym sobą gdybym nie pozmieniała kilku drobiazgów, ale grunt to solidne fundamenty ;-) wyszły pyszne.
Dzięki za inspirację
ciasteczka wyglądają rewelacyjnie, chętnie wypróbuje przepis :)
OdpowiedzUsuńOj. Mały zbieg okoliczności w tytule (u Ciebie i u mnie), ale zawartość inna. :)
OdpowiedzUsuńPatrycjo, nie omieszkam kiedyś wypróbować ten przepis. Swego czasu podchodziłam do domowej produkcji digestive, ale prawdę mówiąc jeden przepis był gorszy od drugiego. :D No, trochę dramatyzuję. ;-) Tylko jeden mnie kompletnie rozczarował. Ale faktem jest, że żaden nie stał się tym jedynym i na zawsze... Wszystkie były na proszku do pieczenia...
Super, ale się ucieszyłem! To były moje ulubione ciastka. A teraz zrobimy je w domu z Mimi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także na moje pierwsze candy http://myzorki.wordpress.com :)
pozdrawiam
Z powodu braku mąki pszennej pełnoziarnistej, użyłam 175g mąki pszennej i 100g zmielonych płatków owsianych. Pominęłam również kurkumę, a i tak wyszły pyszne! Bardzo dobry i PROSTY przepis ;)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa dla osób piekących serniki ze spodem ciasteczkowym z digestive, ponieważ w Polsce te ciastka są dostępne w sklepach od niedawna, więc nie każdy i nie zawsze ma możliwość kupienia ich.
OdpowiedzUsuńBędę robić! Będę robić! Będę robić! już niebawem i doczekać się nie mogę :) strasznie apetycznie się prezentują i kuszą zerkając ze zdjęć :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam i jestem bardzo zadowolona :) pyszne, lekko wytrawne czyli takie jak lubię :) dzięki.
OdpowiedzUsuńWypróbowałam trzy przepisy na digestives z internetu, pierwszy - porażka,drugi - bardzo OK,ale bez zachwytów, wreszcie trzeci - z tego bloga i ... to jest TO !!! Zdecydowanie najlepszy ! Ciasteczka są REWELACYJNE !!! Piekę sporo i dawno nie trafiłam na coś tak pysznego. Użyłam mąki orkiszowej, ponieważ staram się unikac mąki pszennej w kuchni.
OdpowiedzUsuńKorzystałam już z innych przepisów z tego bloga, jak dotąd nie zawiodłam się, więc często tu zaglądam ! Pozdrawiam autorkę :)
a ja się zastanawiam, czy mogłabym mąkę chlebową zastąpić krupczatką? bo dostęp mam tylko do pszennej i krupczatki ;)
OdpowiedzUsuńWeronika B.,
OdpowiedzUsuńOczywiście, można, każda zwykła pszenna będzie dobra :)
Dziękuję za szybką odpowiedź :) Digestives - nadchodzę! :D
OdpowiedzUsuń