na pochmurny dzień.
Tak, to już jesień...
Mam wrażenie jakby ostatnio, pod trawą w naszym ogrodzie zamieszkał puszysty mech.
Kalosze zatapiają się w niej, sprawiając wrażenie chodzenia po bardzo grubym i miękkim dywanie, który faluje. Mini jabłonka obsypana jabłuszkami. Jeszcze zielone liście krzewów, jeszcze czerwone jarzębiny. Zimno. Jak dobrze móc schować się w ciepłym domu, zjeść makaron, wypatrywać pręgowanego kota sąsiadów...
Makaron z sosem bakłażanowo-pomidorowym
(porcja dla 2os.)
1 średni bakłażan
1 mały ząbek czosnku, zmiażdżony
1 szczypta chilli, świeżo mielony czarny pieprz
2małe szczypty soli + 1 łyżeczka sosu sojowego
1łyżka sosu rybnego
1/2 szkl. pomidorów z puszki, zmiksowanych (lub 1/2szkl. gęstego przecieru pomidorowego)
szczypta bazylii
garść suszonej porzeczki lub drobnych rodzynek
3łyżki oleju z pestek winogron lub oliwy
do podania: świeżo utarty parmezan
Bakłażan pokroić w drobną kostkę, wrzucić do rondelka o grubym dnie, z rozgrzanym uprzednio olejem/ oliwą.
Dodać czosnek i wymieszać. Dodać sól, sos sojowy, rondelek przykryć.
Gotować na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu, aż bakłażan będzie zupełnie miękki, prawie rozpadający się (ok.20min)
Do miękkiego bakłażana dodać zmiksowane pomidory, wymieszać. Dodać bazylię i porzeczkę (lub rodzynki). Dosmakować świeżo mielonym czarnym pieprzem oraz sosem rybnym. Dusić pod przykryciem na małym ogniu, ok. 10-15min, aż sos lekko zgęstnieje.
Podawać z ugotowanym makaronem (penne, fusilli czy spaghetti), posypane świeżo utartym parmezanem.
(przepis zgodny z KPP)
Smacznego!
Bardzo smacznie wygląda. Dawno nie jadłam bakłażana - muszę to czym prędzej zmienić.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zajadam się bakłażanem i ten przepis, który zaproponowałaś chyba wypróbuję niebawem :-)
OdpowiedzUsuńZnam, cudowny smak!
OdpowiedzUsuńDobrze, że go przypomniałaś, choć z rodzynkami nie jadłam.
Też czasem sobie robie. Ale u nas rodzynki by nie przeszly bo mój partner nie lubi:)
OdpowiedzUsuńZamiast tego upycham wszędzie żurawinę. Pozdrawiam!
Szybki powiadasz? To coś dla mnie!!!
OdpowiedzUsuńja też zmieniam na żurawinę, wtedy nikt nie protestuje :) danie rewelacja
OdpowiedzUsuńSkuszę się chętnie i wersja z żurawiną bardzo mi odpowiada:)
OdpowiedzUsuńO tak... ten ciepły dom...
OdpowiedzUsuńale nawet lubię tegoroczną jesień...
jakoś tak pozytywnie mnie zaskakuje.
I zgodnie z sugestią dziewczyn - rodzynki na żurawinę zamieniam, choć gdybym miała porzeczki pod ręką, to niczego bym nie zamieniała :)
bakłażany są idealne o tej porze roku, mają jesienny pyszny smak i kolor.
OdpowiedzUsuńsmaczne jedzonko:) zjadlabym sobie takie:)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Chociaż zawsze mam problem z bakłażanem. Co roku próbuję innych potraw i co roku stwierdzam, że po przygotowaniu wygląda szaro-buro, a i sam smak nie powala. Ale Twój przepis wypróbuję, może w końcu przekonam się do bakłażanów?
OdpowiedzUsuń:)
pysznie :)
OdpowiedzUsuńmakaron z bakłażanem? poproszę:)
OdpowiedzUsuńbaklazana nie lubie i pewnie nie polubie (jedno z naprawde niewielu warzyw ,ktorych nie jadam :() ,ale fotki sa przecudne!!!! i piekny widelec zaprezentowalas :)
OdpowiedzUsuńOj dobrze. I od razu cieplej :)
OdpowiedzUsuńTakże po drugiej stronie monitora :)))
serdeczności
M.
Ja też doceniam domowe ciepełko taką szarą i deszczową jesienią. A makaron z podobnym bakłażanowo-pomidorowym sosem uwielbiam i latem i jesienią :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzygotowałam kiedyś coś bardzo podobnego, ale zamiast smażyć, upiekłam kostki bakłażana w folii, z przyprawami i czosnkiem. Później wymieszałam go z moim sosem pomidorowym, do którego dodaję wszystko co mam pod ręką, ale najważniejsze elementy to - rzecz jasna - pomidory, ale także... kawałek topionego serka. : )
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, jeszcze nigdy nie zawiodłam się na Twoich przepisach. Dziękuję!
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń