2010/12/17

Nadmiar białek? No to keks!






To nie jest bogaty w bakalie, ciężki keks, ale ten dla miłośników lżejszych keksów, pasujący na podwieczorek lub śniadanie. Garść bakalii i resztka masła orzechowego, które prosiło się o zużycie. I ta odrobina masła orzechowego to był strzał w dziesiątkę, od tamtej pory dodaję je stale, wspaniale podkręca smak a nie dominuje.  Pyszny do herbaty. Kawałki lekko czerstwego keksu można też opiec w tosterze i jeść posmarowane masłem.

Miłego weekendu!



Keks na białkach
(przepis zgodny z KPP oraz MM)


5 białek
125g masła
1 łyżka masła orzechowego
85g syropu z agawy lub cukru (można więcej, keks jest umiarkowanie słodki)
50g (lub więcej) ulubionych bakalii (użyłam orzechów włoskich i suszonej porzeczki)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
szczypta imbiru
szczypta soli
260g mąki + 1 łyżeczka proszku do pieczenia (użyłam orkiszowej pełnoziarnistej)
kurkumy na czubku noża



Masło i masło orzechowe rozpuścić w rondelku, przestudzić. Przelać do miski.

Białka ubić na sztywną pianę.

Do przestudzonego masła dodać agawę (lub cukier), bakalie, ekstrakt waniliowy i miksować do połączenia składników. Wciąż miksując dodać imbir, sól, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia oraz kurkumę.
Na koniec dodawać pianę, koniecznie partiami, za każdym razem delikatnie mieszając, np. szpatułką.

Masę przełożyć do lekko natłuszczonej blaszki wyłożonej pergaminem. Piec 45min, w 170st.C.

Wspaniały sam lub opieczony jak tosty i posmarowany masłem.

Smacznego!



24 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy, chociaż ja jestem wielbicielką tych ciężkich z ogromną ilością bakalii. Ciekawe czy i taki przypadłby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz taki przepis jak najbardziej się przyda :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. och, rewelacyjny!
    ale na białkach? pierwsze słyszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię keksy :) Wprawdzie wolę jak mają duuużo bakalii,ale Twój tez mi się podoba :)
    Robiłam keks na białkach i smakował nam :)
    Pozdrowienia:))

    OdpowiedzUsuń
  5. znam podobny przepis- bierze się wszystkiego po szklance(białek, mąki, maku i cukru)- mój przepis jest bez tłuszczu i nazywa się piegusem,ale ten też bardzo mi się podoba;)

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Keks marzenie. Ciężki, aromatyczny i piękny. Patrycja, a masz coś na nadmiar żółtek?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie to najlepsza wersja keksa. Nie za dużo bakalii a za to aromatyczny.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Patrycjo, widzę, że się zgrałyśmy keksowo w tym tygodniu. No i w dodatku oba nasze keksy są na białkach. Podoba mi się Twoja niskobakaliowa wersja.
    Na pytanie Beaty o żółtka ja znam tylko jedną prawidłową odpowiedź: crème brûlée. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię taki spękany i chrupiący wierzch - od niego zawsze zaczynam jeść ciasto:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piszę się na keks! A taki posmarowany masłem... Niebo w gębie!:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam keksy! Szczególnie te na białkach. Nigdy nie jadłam suszonych porzeczek, najwyższy czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Patrycjo

    wysłałam Ci @
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. zapisałam sobie przepis, głównie dlatego, że uwielbiam takie keksy, ale także dla tego, że zawsze mam białek w nadmiarze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie przepadam za keksem, ale pomysł na keks podgrzany w tosterze i posmarowany masłem kusi ogromnie. Może jednak się skuszę na kawałek w czasie świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Też jakoś nie przepadam ze keksem (a nadmiar białek mrożę:), ale to masło orzechowe intrygujące:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Keks nie jest moim ulubionym ciastem, ale ten jest nadzwyczaj lekki! Super!

    OdpowiedzUsuń
  17. taki podpieczony z masłem.. cudnie słodko.

    OdpowiedzUsuń
  18. Och ile bym dziś dała za taki keks!
    Wspaniale wygląda, z przyjemnością go upiekę.
    Na świątecznym stole odstrasza mnie ilość jedzenia, nawet wbrew tradycji.
    Taki keks by mi wystarczył na wigilijny wieczór, po rybce.

    miłego wieczoru
    M.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziewczyny, dziękuję za miłe słowa:)

    Stefania,
    Grazie mille:)

    Beata,
    Agnieszka mówi crème brûlée, a ja bym powiedziała ajerkoniak (bo ostatnio robiłam), ale to nawet nie jest kategoria "deser";)

    Moniko,
    Jestem z tej samej frakcji, też wolę skromniejszą ilość świątecznych dań a i tak zawsze czekam na pierogi i rybę w galarecie:)

    Pozdrawiam Was przedświątecznie!

    OdpowiedzUsuń
  20. na jaką formę są te składniki? :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Emmo,
    Piekłam w foremce o wymiarach 26x9x7cm.

    OdpowiedzUsuń
  22. dziękuję za infrormację.
    wypróbuję, bo białek mam aż za dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zrobiłam! Nie miałam masła orzechowego, w zamian dodałam "masę krówkową" i orzechy włoskie. Keks wyszedł rewelacyjny :)))) Pozdrawia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny blogu:)
Proszę o
podpisanie się imieniem jeśli komentujesz anonimowo. Będzie mi miło zwracać się do Ciebie po imieniu, nie bezosobowo :)