Kiedy wracałam do domu, zaczęła się ulewa. Brodziłam w kałużach, w ciepłym deszczu, przemykając gdzieś między kibicami czekającymi na pierwszy mecz. Całe miasto rozedrgane podekscytowaniem, a ja gdzieś w cichej bańce, obserwująca, ale i oderwana.
Dotarłam do domu w przemoczonych baletkach, z mokrymi włosami. Powietrze po deszczu słodkie i ciepłe, kwiaty pachną intensywniej. Zanurzam twarz w białych peoniach. Uwielbiam to. Tak jak i nocny spacer, kiedy wszystko śpi, powietrze nie drgnie i mogę wąchać świat i delektować się ciszą. Ta cisza jest inna, znam ją, to cisza miejsc, które mam obwąchane, jak pies swoją starą budę. Każdej nocy, usypia mnie inny zapach. Raz pachnie deszczem, silnym i władczym, po którym ziemia będzie napęczniała i parująca. Czasem powietrze jest rześkie i dymne, nieco ostre. Najczęściej słodkie i kojące, to zapach w który mogłabym się owinąć i posmarować nim na karku, jak ulubionymi perfumami. Jeśli chcesz mnie naprawdę poznać, musisz powąchać powietrze za moim oknem, rzekłabym. Położyć głowę na mojej poduszce. Posłuchać ciszy. O piątej rano obudzi mnie śpiew ptaków, krzyczą jak szalone, że dzień już się zaczął. Udaję, że ich nie słyszę, chcę jeszcze chwilę pozostać gdzie indziej, tam gdzie pod powiekami mam nieostry filtr i nie wiem dokąd zmierzam. Nie jest gorąco. Na śniadanie zjem kanapkę z pomidorem. Jak często, ostatnio…
Piekne słowa i obrazy. Jak zawsze.
OdpowiedzUsuńNie ma cudowniejszego budzika, niż śpiew ptaków! Wspaniałe skrawki lata!!! :D
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia... zachwycające!
OdpowiedzUsuńależ ciepło u Ciebie! i jak miło było zobaczyć neon Kina Relax... to było magiczne miejsce :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMagicznie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPrzeniosłam się na chwilę do Twojego świata, dziękuję.
Pozdrawiam.
A ten usunięty komentarz to ja, z innego konta.
OdpowiedzUsuńŚpiew ptaków to chyba najpiękniejszy budzik jaki można usłyszeń tak wcześnie rano :) I zapachy... Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie. I ja też zjem kanapkę z pomidorem, a co?! :)
Cudowne zdjęcia i magiczny styl w którym napisałaś coś od siebie. Mogłabym czytać i czytać takie notki. ;)
OdpowiedzUsuńŚpiew ptaków który słychać za oknem codziennie rano, to coś cudownego.
Taaaaak...kromka chleba z pomidorem to dla mnie nieodłączny element lata...
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia, mają swój klimat :)
OdpowiedzUsuńnastrojowe to Twoje lato, niespieszne, śpiew ptaków na dzień dobry ( i tak dają Ci długo pospać :) i te stare nazwy : peonie, rozmarzyłam się ...
OdpowiedzUsuńcudowne to Twoje lato!
OdpowiedzUsuńBardzo podobnie wyglądają moje powroty do Domu:)
OdpowiedzUsuńSpacery letnią nocą uwielbiam:)
I Twoje zdjęcia też!
przepiękne migawki..Smiena my love!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
J
Bardzo klimatycznie
OdpowiedzUsuńKanapka z pomidorem to moja zachcianka ostatnich dni. Pomidory malinówki mogę jeść kilogramami. Skropione oliwą też są idealne.
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia! podoba mi się tutaj.
OdpowiedzUsuńzapraszam na martasrarta.pl