2009/01/31

Slodkie buleczki. Weekendowa Piekarnia # 17.

Tym razem i ja dolaczylam do Weekendowej Piekarni. Z dwoch przepisów wybralam slodkie buleczki. Przepis zmodyfikowalam, zamieniajac make pszenna na mieszanke orkiszowej jasnejj i pelnoziarnistej (więc moje bułeczki mają bardziej zwarty miąższ), drozdze swieze na instant. Odrobine zmniejszylam poziom slodkosci, oraz temp. ostatecznej fermentacj. Z braku brandy uzylam dosc slodkiej odmiany whisky - Famous Grouse. Buleczki sa bardzo aromatyczne, maslane, nie za slodkie. Idealne na sniadanie, nawet z samym maslem. W smaku i konsystencji przypominaja mi maslane rogale z dziecinstwa, kupowane w piekarni. Zjadalo sie takie cieple, w drodze do domu:) Prze-py-szne! Slodkie buleczki z whisky (lub brandy) Zaczyn 125g pelnotlustego mleka 1 lyzeczka drozdzy instant (lub 1 1/2 łyżeczki świeżych drożdży) 40g syropu z agawy lub cukru 150g maki orkiszowej jasnej 50g plynnej smietanki o zawartosci tl. ok 30% Skladniki zaczynu wymieszalam, szczelnie przykrylam i odstawilam w cieple miejsce na 30 minut. Ciasto wlasciwe 200g maki orkiszowej jasnej 150g maki orkiszowej pelnoziarnistej 1.5 lyzeczki soli 100g miekkiego masla 1 jajko 50g whisky Famous Grouse (lub brandy) caly zaczyn + rozmacone jajko do posmarowania buleczek Do zaczynu dodalam jajko oraz whisky - wymieszalam. Do miski z miekkim maslem przesialam obie maki, posypalam sola, rozcieralam palcami az powstaly "okruszki". Do zaczynu dodalam make i zmiksowałam, az powstala jednolita masa. Przykrylam sciereczka i odstawilam na 10 min. Po tym czasie na lekko naoliwionym blacie krotko (10-15 sekund) wyrabialam ciasto, ponownie przelozylam do miski i odstawilam na 10 min. Czynnosc powtorzylam trzykrotnie. Nastepnie na lekko omaczonym blacie ciasto odgazowalam i podzielilam na 12 czesci, kazda o wadze 80g. Uformowalam buleczki i ulozylam (zlaczeniami do dolu) na blasze wylozonej pergaminem. Bulki rosly 2 godz.- 1,5 godz. w temp. ok.15-18 st.C ostatnie pol godziny w cieplym miejscu, ok. 28 st.C. Wyrosniete smarowalam roztrzepanym jajkiem. Pieklam 15 min w 200st.C, nastepnie zmiejszylam temp. do 180st.C i pieklam kolejne 10-15 min. Studzilam na kratce.

8 komentarzy:

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Kurcze, śliczne są! Tez miałam na nie ochotę, ale w koncu zajełąm się innymi sprawami...
Bardzo ąłdnie się prezentują na czarnym tle.

asieja pisze...

cudo, cudo, cudo.
i kropka!
(-:

Ewelina Majdak pisze...

Truflu ciesze sie, ze sie skusilas i upieklas te bulki :*
I to JAKIE bulki. Sliczne sa!

Małgoś pisze...

Aaa, czyli u Ciebie taka zdrowsza wersja tych bułeczek. :) Piękne Ci wyszły. :)

Tilianara pisze...

Patrycjo, boskie są Twoje bułeczki - nie dość że słodkie i z whisky, to jeszcze w takiej zdrowszej, orkiszowej wersji :) Wyciągnęłabym z chęcią łapkę po jedną, a potem drugą ... i po dwunastą też :)))

margot pisze...

taka zdrowsza wersja ,bardzo ciekawa
a zdjęcia piękne

Eve.eire pisze...

Bulki piekne, zdjecia swietne. Musze kiedys sie pokusic o nie. Bulki oczywiscie :D

Waniliowa Chmurka pisze...

Bardzo fajny przepis-zapowiada sie ciekawie..
Lubię twoje przepisy,zawsze mnie zaskakujesz.
(No to pocukrzyłam:P)