2010/01/11

Pierogi pieczone. I ogród zimowy.



Na Zielonej Wyspie zima stulecia.
To znaczy niecałe 10 stopni poniżej zera, 3cm śniegu i gaje drzew utkanych z igiełek białej koronki. Gdziekolwiek nie spojrzę, czuję się jak w bajce o Królowej Śniegu.
Ogród wygląda jak marzenie.
Mini jabłonka jak rzeźba a liście zimowych roślin jak z oszronionego kryształu.
Ta bajka potrafi również sparaliżować miasto i odciąć je od wody. Mnie, wychowanej na zimach ze śnieżnymi zaspami, łatwo przychodzi patrzeć na to z przymrużeniem oka.
Nawet wtedy, gdy w naszym lokalnym supermarkecie ze zwyczajowych kilkuset butelek wody mineralnej dostaję... dwie ostatnie.
Nic to, myślę, wdziewając wełniane rękawice, byle do wiosny!
Nic to, myślę, grzejąc dłonie przy kominku.
Zjeść coś ciepłego. Szybko. Okryć się i pogryzać coś kojącego.

Zachciało mi się pierogów, ale bez wałkowania, wykrawania i stania nad garnkiem wrzątku.
Zachciało mi się pierogów. Kruchych, maślanych, ale wytrawnych - pomyślałam.
I szybko zagniotłam ciasto.
Smak, konsystencja, delikatność ciasteczka, ekspresowe wykonanie... jak dla mnie ideał.





Pierogi pieczone, krucho-drożdżowe z twarogiem i kaszą gryczaną
(12 średnich pierogów lub 6 większych)

Ciasto:
200g mąki orkiszowej jasnej (można zamienić na pszenną)
1 łyżeczka drożdży instant
1 szczypta tymianku
100g bardzo miękkiego masła
1 szczypta chilli
1 szczypta soli
70ml zimnej wody
do posmarowania: olej, roztopione masło lub jajko wymieszane z 1łyżką mleka
Farsz:
1 średnia cebula
2 łyżki oleju  (rzepakowego, z pestek winogron, ryżowego)
1 szczypta kminku
1/3 łyżeczki tymianku
150g kaszy gryczanej, ugotowanej na sypko (może być z poprzedniego dnia)
200g twarogu, odsączonego na sitku
sól, świeżo mielony pieprz



Mąkę wymieszać z drożdżami, dodać tymianek, wymieszać, dodać masło i połączyć z mąką aż pokryje ona masło. Posypać chilli, wymieszać dodać sól i wodę. Wymieszać, ciasto przełożyć na blat oprószony łyżką mąki i krótko zagnieść aż stanie się elastyczne (ok. 3-4minut).Przełożyć do miski, przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na 20-30min., aby odpoczęło. (robiłam i tak: ciasto zagnieść, owinąć w folię i włożyć do lodówki, na drugi dzień wystarczy je wyjąć ok. 1godz przed planowanym pieczeniem).
W tym czasie przygotować farsz.
Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na oleju, odstawić.
Odciśnięty ser rozgnieść widelcem, dodać kaszę, tymianek i dokładnie wymieszać. Dodać cebulę (może być ciepła), kminek. Po chwili pieprz, wymieszać i posolić do smaku.
Piec rozgrzać do 170st. C.
Ciasto na pierogi wyjąć, rozwałkować dłońmi w wałek i podzielić na 12 część (można na 6, wtedy pierogi będą "konkretniejsze").
Każdą część uturlać w dłoniach w kulkę, kulkę spłaszczyć dłońmi na placuszek, na placuszek nakładać farsz i zlepić brzegi, o tak:


Pierogi ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem i posmarować olejem, roztopionym masłem, lub jajkiem wymieszanym z łyżką mleka.
Piec 25-30 min.
Pyszne na ciepło i na zimno. Szczególnie z czerwonym barszczykiem.
Odgrzewanie: 15min. w piekarniku nagrzanym do 110st.C
(Przepis zgodny z KPP)

Smacznego!

27 komentarzy:

Lu pisze...

Mniam, też bym zjadła takiego pieroga.
Zaczyna mi w głowie kiełkować pewien pomysł :)
A zima oszroniona jest piękna, najpiękniejsza, koronkowe drzewa w lesie sprawiają, że czuję się jak mała dziewczynka.

majka pisze...

U mnie tez pelno sniegu. Za kazdym razem kiedy, kiedy wygladam przez okno lub podczas spaceru z moim synkiem, czuje sie jak w bajce. Cisza, spokoj i skrzypiacy snieg pod stopami...

Pierogi bardzo mi sie podobaja :) Musza tez swietnie smakowac. o i to, ze sa pieczone a nie gotowane to jak dla mnie najwiekszy plus :)

Pozdrawiam cieplo.

Ruda Wiewióra pisze...

obrazki mnie rozbroiły, a ja lubię być rozbrajana :D
samo słowo pierogi może zawrócić w głowie a pierogi pieczone z takim farszem... pycha

pozdrawiam :)

margot pisze...

śniegu u nas jest już stanowczo za duzo:D
a pierogi takie bym zjadła

Gosia Oczko pisze...

Trufelko! One są fantastyczne! mam mąkę orkiszową, mam twaróg, gryczanka też się znajdzie :)

Popełnię na bank! :)))

Ela pisze...

Patrycjo, az sie zakrztusilam barszczem czerwonym, bo wlasnie go sobie popijam zajadajac... pieczone pierogi z kasza gryczana i twarogiem :D Pieknie wygladaja i chyba pierwszy raz w zyciu widze cos cudownego i nie zazdroszcze ani ciutke :) Pozdrawiam serdecznie :)

Ewa pisze...

Na Północy Zielonej Wyspy już pada. Wyjrzałam rano za okno i ... "Dzięki Bogu" mi się z piersi wyrwało,nigdy nie sądziłam, że tak na deszcz zareaguję. Pierogi wspaniałe, z mąki orkiszowej nigdy nie jadłam, ale brzmi to dobrze i na pewno smakowałyby mi.

Ewelina Majdak pisze...

Och to moje ulubione nadzienie do pierogów. D lubi te z kapustą i grzybami, ale dla mnie te są numerem 1 na zawsze.
Ciasto krucho-drożdżowe jest genialnie plastyczne :) Fajnie się nim bawić :) Ja spróbuję kiedyś z mąką grzyczaną to ciasto zrobić. Śmiesznie Tobie mały palec u ręki odstaje :)

Pozdrówka,
e.

Agata pisze...

Uwielbiam takie przekąski! Na pewno niedługo się na nie skuszę!

Patrycja pisze...

Dziękuję Dziewczyny:)

Te pierogi naprawdę robią się same. Ciasto bardzo plastyczne, pierogi robi się raz-dwa. W sam raz na dzień kiedy nie chce się stać przy kuchni. A jeść trzeba;)

Nobleva,

Nawet nie wiesz jak my na deszcz i odwilż czekamy:)Niech to puści w końcu bo tu jest paraliż na drogach i ogólna panika. Dziś cieplej, choć w nocy padały takie wielkie, puchate płaty śniegu,jak w bajce, dzieci sąsiadów wyszły się bawić tym śniegiem. O 1 w nocy!:)

Polko,

Pewnie,że nr 1 bo to pyszny farsz. Choć i grzybowo-kapuścianemu nie powiem nie, o nie;)

Elu,

A to dobre!:D Telepatia, czy co? Nie dziwię się, że się zakrztusiłaś. Mnie zatkało.
P.S.Dziękuję za komplement:)

Pozdrawiam Was ciepło!:)

Anonimowy pisze...

Ależ bym ugryzła takiego pierożka! Żałuję, że nie mam takiego komfortu jak Ela, która sobie podgryzała identyczne... ;)

A śniegu i u mnie sporo, po chodnikach ledwo da się chodzić. Szkoda tylko, że nic nie wygląda tak uroczo, jak na Wyspie, bo to przynajmniej by wszystko zrekompensowało...

Pozdrawiam!

buruuberii pisze...

Patrycja, cudne te oszronione roslinki, ale tak jak piszesz, so i minusy takiej zimy ;-) ja jakos juz zdazylam zapomniec, ze chodzac do szkoly przemierzalam metrowe zaspy, dzisiaj jakby wspomnienie ozylo...
A pierozki zdaja sie byc idealne, zadziwia mnie fakt ze mozna formowac je w dloniach, to jest wlasnie to cos co je idealnymi czyni, podpatrze chyba. Usciski sle!

Ewa pisze...

To brzmi jak paszteciki! A ja uwielbiam paszteciki, podczas gdy za pierogami nie przepadam :) Do tego proste i szybkie w przygotowaniu.

Unknown pisze...

Od razu mi się takich zachciało, ale nie mam ani kaszy ani twarogu;-) Zażyczę sobie u mamy w Pl.
U nas też zima stulecia wciąż nie chce sobie pójść.

Eve.eire pisze...

Patrycjo. Mnie tej zimy na Zielonej Wyspie najbardziej zaskakuje fakt, ze szkoly sa zamykane ze wzgledu na zbyt niskie temperatury :D

Pierogi wygladaja sycaco :D

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Masz kominek, Patrycjo? Szczęściara... Podwójna, bo pierogi też masz/miałaś! Już sobie zapisałam przepis. Strasznie mi się poboda, zwłśzcza, że kasz gryczana czeka na swoją kolej na półce...

Pozdrowienia cieplutkie ślę!

Majana pisze...

Ajaj zjadłabym takiego pięknego pierożka :)))
Pozdrawiam cieplutko:)))

Monika. L pisze...

Tak jak Dziewczyny powiedziały - wyglądają ogromnie apetycznie.

I ja lubię gryźć ciepłe kęsy jedzenia i zasycać głód, czymś tak smakowitym.
Kiedy jest zimno lubię zjeść coś "nie surowego".
Pierogi wytrawne lubię bardzo.
Kasza, ser, lub ziemniaki, lekko słone i z jogurtem mocnym i kwaskowatym...

Dobrej nocy
życzę
M.

Patrycja pisze...

Basiu,

One jest miękkie jak rzadka plastelina. Bardzo plastyczne i szybkie w obróbce. Odrywasz, rolujesz kulkę, spłaszczasz i nadziewasz. Wszystko w dłoniach, bez wałka, szklanki etc. 12pierogów=12minut:)

Ewo,

One są trochę jak paszteciki, może dlatego bo nie z wody?

Aniu,

Powiem tak, kominek to tu standard, jak czajnik w kuchni. Nie widziałam tu domu bez kominka, i teraz rozumiem czemu: w tej technologii budowania domów, nieocieplanych, nieszczelnych (bo przecież tu mrozów nie ma!)bez kominka po prostu nie przetrwasz zimy . I tak, my też mamy zimną kuchnię;)

Pozdrawiam Wszystkich bardzo ciepło!

Delie pisze...

Dzisiaj zjadałam niedobry obiad. Wczoraj zjadłam niedobry obiad.
Chcę takiego pieroga!!!:)
I kominek:)

Anonimowy pisze...

Patrycjo! W kuchni większą aktywność przejawiam od niedawna i rozpoczęłam ją od chleba na zakwasie. Dlatego zastanawiam się czy dałoby się powyższe ciasto zrobić na zakwasie (pewnie nie bardzo)? Ale wtedy jak? Proszę poradź!
Poza tym, zrobiłam dziś Twoją owsiankę i jest pyszna! Ja od lat jem ją wg przepisu Anny Ciesielskiej, więc Twoja wersja jest miłą odmianą. Zapach cynamonu czuję jeszcze teraz!
Pozdrawiam!

Patrycja pisze...

Asiek,

Cieszę się, że owsianka smakowała.
Jeśli chodzi o pierogi, nie próbowałam, choć wiem, że się da.
Muszę potrenować i ew. dam znać.
Lubię wyzwania:)

Pozdrawiam serdecznie!

Tilianara pisze...

Zachwycające ujęcia zimy pokazałaś. Codziennie wyglądam za okno i uśmiecham się do tych zasp śniegu, do pokrytych bielą drzew i krzewów, do czarno-białych sroczek skaczących po moim balkonie i czarno-białego kota patrzącego na nie przez okno - tak monochromatycznie, spokojnie się zrobiło tej zimy.
Pierożki zapowiadają się niezwykle smakowicie - z mąki orkiszowej musiały smakować cudownie.

Komarka pisze...

Pierogi z kaszą gryczaną chodzą za mną od świąt (świąteczne pierogowe szaleństwo tylko zaostrzyło mój apetyt na nie ;)) Bardzo podoba mi się Twoja pieczona wersja i chyba zafunduję sobie taką w najbliższy weekend :)

Magda pisze...

Mam pytanie za 100 punktów: co byś dała zamiast twarogu? Bo leci mi ślinka, ale my nie jadamy nabiału...

Patrycja pisze...

Zamiast twarogu, pomyślmy...To bym dała np. podsmażone pieczarki, 1 jajko do sklejenia farszu (niekoniecznie), może i kawałek pokruszonego tofu + sok z cytryny do korekcji smaku:) Albo czerwona soczewica ugotowana + podsmażona cebulka. Albo ziemniaki ugotowane i pokrojone w kostkę+podsmażona cukinia+kumin (wtedy zamiast tymianku dać kurkumę).

linka pisze...

Świetny blog :) na pewno będę do niego często zaglądać, bo przemawia do wyobraźni :)