Jako, że jedna z osób, które wygrały książki nie zgłosiła się po nagrodę (na zgłoszenie czekałam ponad dwa tygodnie), ostatnia książka Sigrid Verbert "Smakowite prezenty" wędruje do...
Edith pisze...
Gdy przeczytałam u Ciebie o kulinarnym wspomnieniu, pierwsze co przyszło mi na myśl to ciasteczka z dziurką Babci Marysi (która naprawdę nosiła imię Marianna, ale o tym dowiedziałam się dopiero, gdy zmarła). Babcia piekła te ciasteczka zawsze wtedy, gdy mieliśmy przyjechać - nieważne, czy były to Święta, czy zwykły dzień. Jedno było pewne - u Babci zawsze czekały na nas ciasteczka z dziurką. Ciasteczka posypane kryształowym cukrem, które po ugryzieniu pokazywały kilkuwarstwowe wnętrze. Ciasteczek tych nie można było jeść inaczej, jak tylko nakładając je sobie na palec i objadając dookoła, zanim nie powstała ciasteczkowa obrączka :) Gdyby babcia nadal żyła, pewnie przy każdej wizycie częstowałaby już dorosłe wnuki ciasteczkami z dziurką. Niestety zginęła nagle, w wypadku. Za wcześnie. Nikomu nie zdążyła przekazać receptury na swoje ciasteczka. Dlatego nigdy takich już nie jadłam. Moja Mama próbowała odtworzyć przepis na babcine smakołyki i robiła swoje ciasteczka z dziurką. Były pyszne, ale nie takie same... W niedzielę zabieram Córkę (Mariankę, a jakże!) do Babci, która przywita nas ciasteczkami z dziurką. Kto wie, może ich smak będzie jej wyjątkowym kulinarnym wspomnieniem.Pozdrawiam Cię i dziękuję, że dzięki temu zadaniu znów zjadłam ciasteczka z dziurką, które upiekła dla mnie Babcia Marysia.
Bardzo proszę o pilne wysłanie danych do wysyłki książki na adres email znajdujący się w profilu bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz