2013/10/27
Niedziela ma swoje prawa.
Do leniwego śniadania.
Szczególnie kiedy rano za oknem zimno, wieje i leje.
W śniadaniu role główne grają: świeże pieczywo, jajecznica, hummus z czerwonej soczewicy.
I coś na "po śniadaniu: czyli kardamonowo-cynamonowe bułeczki.
Przytulnej niedzieli kochani!
Labels:
Śniadania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarzy:
Bardzo smacznie to wszystko się prezentuje :-)
Zdecydowanie w niedzielę leniwe śniadanie musi być.Racja. A potem niech się dzieje z niedzielą co chce-niech będzie pracująca czy męcząca. Nieważne.Wazne jest śniadanie ;)
aż ślinka cieknie na widok tego śniadanka :) choć moje też dziś było takie jak lubię : słodkie śniadania - kawa z ekspresu z mlekiem i szarlotka korzenna wg. Twojego przepisu :))))
Przytulnej niedzieli też :)
To prawda- niedziela to niedziela, leniwie śniadanie to podstawa ;) cudnie klimatyczne zdjęcie, miłego dnia :)
u mnie jajecznica i Brezel ;)
to zdjęcie wywołuje u mnie niemal wzruszenie, czasy dzieciństwa, kiedy tata robił mi identyczną jajecznicę z ogórkiem... miłego wieczoru życzę!
Twój niedzielny poranek to idealny poranek. Wprosiłabym się do Ciebie ;))
Niedziela to obowiązkowo musi być leniwe śniadanie, te bułeczki kuszą ojoj jak kuszą ;)
Piekne zdjęcie. Leniwy niedzielny poranek! obudziły się wspomnienia wspólnych rodzinnych poranków i najlepszej jejcznicy mojego taty.
Prześlij komentarz