Zawsze wydawało mi się, że podawanie przepisu na sałatkę jarzynową nie jest najlepszym pomysłem.
To tradycyjne danie, znane w każdym polskim domu, ponadto w każdym domu króluje jedynie słuszny i poprawny przepis na nią: jedni dodają ziemniaki inni absolutnie nie, jedni tylko z cebulą i jabłkiem, inni przenigdy cebuli nie dodadzą, grzybek marynowany tak lub nie itd., itd.
I bardzo dobrze! Co dom, to tradycja i niech tak zostanie.
Ostatnio jednak zostałam poproszona o przepis na moją sałatkę, co dodaję, jak kroję... i pomyślałam, że warto podzielić się moją wersją tego ulubionego przysmaku, który jedni jedzą tylko raz-dwa do roku, na święta, inni wtedy kiedy tylko mają na nią ochotę.
Z sałatką jarzynową to jest tak, że nie działają tu aptekarskie miary, wszystko zależy od tego ile akurat mamy pietruszek i marchewek, małe czy może dorodne (to samo tyczy się jajek, czasem mamy malutkie, czasem wielkie, że zastanawiamy się jak ta dzielna kura dała im radę), do tego dopasowujemy pozostałe ingrediencje, do smaku.
Zamiast marchewki od dawna dodaję do sałatki ugotowane bataty, mają niski indeks glikemiczny, dużo wit. A i karotenoidów, same korzyści, jeszcze nikt się nie poznał i nikt się na smak nie skarżył. Najważniejsze w gotowaniu jarzyn, to uważać by się nie przegotowały, muszą pozostać jędrne. Nie ma nic gorszego niż sałatka z przegotowanych, rozpływających się jarzyn, trzeba mieć więc na nie oko i sprawdzać co jakiś czas, jedne ugotują się szybciej, trzeba je od razu wyjąć, podczas gdy reszta będzie dogotowywać się dłużej.
Jedni gotują warzywa nieobrane i ja tak zostałam nauczona w domu. Jeśli jednak macie obrane, ugotowane jarzyny z wywaru na zupę czy z rosołu, możecie tak jak moja Babcia raz, dwa dogotować jajko, obrać ogórka i kawałek jabłka i szybko zrobić małą miseczkę sałatki.
Nic się nie zmarnuje, a na sałatkę zawsze znajdą się w domu chętni...
Sałatka jarzynowa
4-5 średnich pietruszek
2-3 średnie marchewki lub 1-2 małe bataty
pół plasterka selera o grubości ok.1 cm (opcjonalnie, ja lubię)
2-3 jajka ugotowane na twardo
ok. 1/3-1/2 szkl. mrożonego groszku (lub mała puszeczka groszku konserwowego)
kawałek średniej cebuli (ok. 1/3, próbować, może trzeba będzie dodać jeszcze plasterek, do smaku)
1/2 małego/ średniego, kwaskowego jabłka (w Polsce używam szarej renety, jeśli mam mniej kwaskowe jabłko, może będzie potrzeba dodać go nieco więcej)
2 nieduże kiszone ogórki
ostra musztarda (lubię Dijon lub Sarepską)
majonez
sól morska
świeżo mielony czarny pieprz
Nieobrane warzywa ugotować do miękkości, mają być jędrne, nie przegotowane.
Jajka ugotować na twardo, pokroić w średnią kostkę (nie siekać drobno!)
Ogórki, jabłko, obrać ze skórki. Pokroić w drobną kostkę.
Cebulę pokroić w jak najdrobniejszą, malutką kosteczkę.
Groszek zblanszować we wrzątku przez 2-3min., odcedzić na sitku, przelać zimną wodą.
Ugotowane warzywa obrać ze skórki, pokroić w kostkę mniej-więcej wielkości groszku (nieco ponad 1/2 cm).
Dodać groszek, pokrojone jajka, majonez (ilość wg uznania), ok 1/2 łyżeczki musztardy (próbować, do smaku, ale nie przesadzać z ilością, odrobina musztardy ma zaostrzyć i zrównoważyć smak), pieprz, cebulę, sól, ogórek (do smaku, może będzie potrzeba nieco mniej np. 1,5), jabłko (jw, próbować, do smaku, może będzie potrzeba kawałeczek więcej lub gdy jabłko bardzo kwaśne, odrobinę mniej).
Wymieszać, spróbować czy nie trzeba jeszcze troszkę soli, pieprzu.
Sałatka smakuje najlepiej po kilku godzinach, kiedy smaki się "przegryzą".
Najlepiej smakuje w temp. pokojowej (przed podaniem należy ją wyjąć z lodówki co najmniej 30 min. wcześniej)
Smacznego!
7 komentarzy:
Tradycyjna jarzynowa... W mgnieniu oka przenoszę się do dziecięcej Wielkanocy, gdzie na ganku u Babci schowane były czekoladowe jajeczka, których szukaliśmy cały poranek.
Smaki i zapachy, które łatwo odtworzyć. Atmosfery, ciepła i beztroski już trudniej. Tęsknię za tym...
Kocham sałatkę jarzynową miłością bezgraniczną i wieczną, a przed Wielkanocą taki przepis pewnie wielu osobom się przyda :) Muszę kiedyś spróbować z batatem.
To zabawne, jak różne proporcje i składy mogą dotyczyć sałatki o jednej nazwie :) U mnie w domu na przykład robi się bez cebuli, ale mile widziany jest por, groszek oraz kukurydza. Jak tęsknię za czasami, gdy mama wołała mnie i moich braci do kuchni, żebyśmy przepuszczali warzywa przez metalową siateczkę :)
Uwielbiam. Zawsze jest na święta, czasami robię bez okazji.
Pozdrowienia :)
Mój mąż uwielbia :) Trzeba zrobić !!!
u nas obowiązkowa-mój mąż jest wielkim miłośnikiem a ja od czasu do czasu, nie powiem, też lubię zjęć
z babatami nigdy nie jadłam ... jestem ciekawa jak smakuje , choć babaty same w sobie mi nie smakują są dla mnie za słodkie ;)
wygląda apetycznie i chetnie bym spróbowała
pozdrawiam
Ag
Prześlij komentarz