2015/11/26
Nowe książki na jesień, "Warzywo" Dominika Wójciak.
Dominikę Wójciak pamiętam z kilku odcinków Masterchef'a, którego miałam okazję oglądać, kiedy byłam w Polsce.
Pamiętam, że pomyślałam wtedy, że podoba mi się ta dziewczyna, sposób w jaki gotuje, dobiera smaki.
Ta dziewczyna wygrała wtedy program Masterchef i wydała książkę, którą zawsze wydaje zwycięzca. Wiem, że książki te, nie zawsze spełniają marzenia autora, podlegają specyficznym wymogom programu, narzucającym takie, a nie inne reguły, i powiem szczerze, wszystkie są podobne do siebie, co mnie nie przekonuje.
Dlatego też cieszę się, że właśnie pojawiła się na rynku nowa, autorska książka Dominiki, "Warzywo".
Co ujęło mnie w niej od razu, to fotografie, niewymuszone, naturalne, nie przestylizowane, na których jedzenie, a nie gadżety, gra główną rolę. To lubię.
I to coś czego nie da się może zmierzyć, a co wychwytuję od razu, czego szukam, to to, że ona kocha jedzenie, kocha gotować i widać to na jej fotografiach, jest w tym jakaś czułość. Tak, ja wiem, to truizm, ale tak właśnie to widzę.
Książka zawiera przepisy roślinne, podzielone na działy według konkretnego warzywa, co uważam za niezwykle przydatne, bo kiedy np. chcę ugotować coś z dyni, to otwieram rozdział "Dynia" i wybieram:
chałwowa owsianka z dynią, dyniowy dhal, ciasto owsiane z dynią i orzechami z karmelu, baba ghanoush z dyni, zupa z pieczonej dyni i pomidorów z ricottą itd.
Przepisy są świeże, wibrujące kolorami, ogromnie apetyczne, wykorzystujące bogactwo sezonowych warzyw, pełne nieoczywistych połączeń i wydają się być łatwe do wykonania.
Takie gotowanie przypomina mi styl Yotama Ottolenghi'ego, takie miałam pierwsze skojarzenie.
Ale to najlepsze skojarzenie, bo kuchnia Ottolenghi'ego rozsadza zmysły i nie na darmo ma swoich gorliwych wyznawców na całym świecie. Ale podejście Dominiki to nie tylko hummusy, curry i bakłażany, pokazuje świeże spojrzenie na poczciwe warzywa, które nie budzą emocji w warzywniaku, łączy przyprawami i technikami, które przywiozła z podróży, rodzime jarzyny i dania, nadając im nieoczekiwanego wymiaru, zupełnie innego od tego, do jakiego przywykliśmy, sprawiając, że kalafior staje się ekscytujący, a kapusta przybiera egzotyczne oblicze.
Przykładowe dania z książki:
Rabarbarowe tiramisu z chałwą
Grillowane buraki z jeżynami i fetą
Botwinka z harissą i fasolą
Kotlety z bobu a'la falafel
Surówka z białej kapusty z masłem orzechowym
Owsianka z marchewką i czarną porzeczką
Chałwa marchewkowa
Krem z karmelizowanego kalafiora z chrzanem i chrupiącą ciecierzycą
Kalafiorowa pizza z ricottą i sosem z pieczonych pomidorów
Masło cukiniowo-bazyliowe
Bardzo czekoladowy tort z cukinią
Pasztet z fasoli z pieczonym czosnkiem i jabłkiem
Puree z dyni z pieczoną papryką i karmelizowanymi szalotkami
Ponadto, jak zrobić karmel jabłkowy, harirę czy ras el hannout.
Powiem krótko, z tej książki mam ochotę ugotować wszystko!
Na koniec mała dygresja.
Im jestem starsza, tym staranniej wybieram książki.
Kiedy mija pierwsze zachłyśnięcie dostępnością i ilością literatury kulinarnej (a ostatnie kilka lat, to czas jej bujnego rozkwitu) , oczy przestają się świecić do każdej nowości. Teraz, zanim kupię kolejną pozycję, zastanawiam się czy to na pewno będzie coś, do czego będę wracać, z czego będę chciała gotować, czy to coś czym będę chciała nacieszyć oko. Czasem zdarza się, że książki szumnie opiewane w blogosferze i portalach społecznościowych jako wspaniałe, rozczarowują, czy przez lata gust się zmienia, a niektóre książki spełniły już swoją rolę. Wtedy rozstaję się z nimi bez żalu, oddając torby i pudła do biblioteki czy osobom, które przyjmą je z radością, dla których one będą błyszczeć tym właściwym blaskiem. Zostawiam tylko te, do których wiem, że wrócę wielokrotnie.
Ta książka z pewnością należy do kategorii długodystansowych.
Polecam!
A autorce gratuluję i życzę kolejnych, równie wspaniałych książek.
Labels:
Książki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
ja też nie kupuję tych bardzo polecanych, bo często kupując na odległość, byłam zawiedziona zakupem, wolę przejrzeć i wtedy zdecydować. Jesteś kolejną osobą, która tą pozycję chwali ;)
kusisz kusisz.. Teraz będę się zastanawiać czy kupić Warzywo czy Obfitość hmm .ostatnio się rozczarowałam tak głośną książką na "J".
ojej, to ona! zaskakiwała mnie w programie. a teraz jeszcze tak piękna książka i w dodatku roślinna? jutro idę obejrzeć :)
ojej, to ona! zaskakiwała mnie w programie. a teraz jeszcze tak piękna książka i w dodatku roślinna? jutro idę obejrzeć :)
tak, to wszystko prawda. Zgadzam się z każdym zdaniem. Książka jest wspaniała
Też ją kupiłam i nie rozczarowała mnie. To książka do której się wraca. Dobrego weekendu!
piękna i ciekawe przepisy widzę..
trzeba zobaczyć!
Prześlij komentarz