Lato piękne jak w kalejdoskopie, czasem smutne, piękne deszczem i mokrymi różami, ślimakami, które wędrują nie wiadomo dokąd, potem znów wybucha upałem, skokami mija mi jakoś za szybko.
Staram się chłonąć każdy dzień, łapać chwilę, zwyczajną, która mi się wymyka, po prostu być tu i teraz.
Starym składakiem Babci zjeżdżam codziennie kilometry: targ, sklepy, warzywniak, czy po prostu włoczę się ulicami, patrząc na psy i stare drzewa, światłocienie i niebo, które nieustannie zachwyca. Może trochę zbyt zachłannie próbując nasycić się tym latem na zapas.
A ono się zmienia. Szybko.
Jeszcze tak niedawno zajadaliśmy się czarnymi czereśniami, 5.90 zł za kg, już przemijają maliny i pojawiły się śliwki. Patrzę na to wszystko z jakąś słodko-gorzką poświatą, wszystko przemija tylko tu i teraz, ta chwila, łap ją, jedz ją, wąchaj.
Jak te jabłka, z drzew sąsiadów.
Jedni mają papierówki, drudzy antonówki, chętnie się dzielą: "sąsiedzie chcecie wiaderko jabłek?" Pyta Dziadka, sąsiad.
Dziadek pyta nas "czy chcemy jabłka".
Chcemy!, odpowiadamy chórem z Babcią.
Zawsze chcemy...
Te jabłka nie mają sobie równych, pachną jak stary zapomniany świat, trochę jak starodawne perfumy, żadne targowe jabłka nie pachną i smakują tak upojnie.
Stare drzewa, w starych ogrodach, niektóre zapomniane, ukochałabym je wszystkie, zamykając w szarlotkach, nie przesłodzonych, lekko kwaśnych, takich jak kiedyś...
Gryczana antonówka. Szarlotka.
Nadzienie:
1,5 kg antonówek
1/2 szkl. ksylitolu lub brązowego cukru
1 płaska łyżeczka cynamonu
Jabłka obrać i pokroić w ćwiartki, dodać ksylitol lub cukier, cynamon, dusić do miękkości, jabłka nie powinny się rozgotować. Ostudzić.
Ciasto:
100 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
1 żółtko
1/2 szkl. ksylitolu lub cukru
szczypta imbiru
szczypta soli
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej lub proszku do pieczenia
1 szkl. mąki pszennej jasnej (lub orkiszowej)
3/4 szkl. mąki gryczanej.
Wszystkie składniki wyrobić wyrobić ręcznie, aż powstaną okruszki.
Foremkę o wymiarach ok. 23x23cm wyłożyć pergaminem, na dno wyspać trochę więcej niż połowę ciasta, lekko docisnąć dłonią.
Foremkę i miskę z resztą ciasta wstawić na 15min. do lodówki, w tym czasie nagrzać piekarnik do 175st.C.
Schłodzony spód podpiec przez 10 min.
Na podpieczone ciasto wyłożyć jabłka, na wierzch wysypać resztę sypkiego, schłodzonego ciasta, piec ok. 45 min. Ciasto jest dość delikatne, dlatego też najlepiej nakładać je szeroką łopatką.
Smacznego!
4 komentarze:
fantastyczna, mam akurat papierówki, chętnie upiekę!
Jak stare perfumy - ładne! I zgadzam się w stu procentach :)
Doskonale Cię rozumiem. Mi też to lato umyka zbyt szybko. Chciałabym być w kilu miejscach naraz - w sadzie, na leżaku z książką, na polnej drodze, jeździć rowerem, oglądać zachody słońca, nagadać się z mamą, robić przetwory, piec szarlotki i czytać książki i wiele innych rzeczy. Z pozdrowieniami, aby zatrzymać to lato jak najdłużej, choćby na fotografiach i we wspomnieniach :-)
Wygląda i brzmi cudnie <3
Prześlij komentarz