2021/03/02

Dwa lata bez Babciunio...


Za chwilkę miną dwa lata odkąd odeszło moje najsłodsze Babciunio. 

Człowiek przepełniony niezmierzonym dobrem i uśmiechem. Łagodną mądrością. W którego obecności czułam miłość, choćbym miała zamknięte oczy, bo doświadczanie miłości jest jak bycie w gorącym słońcu - po prostu czujesz jej ciepło i światło na sobie, nie sposób tego przeoczyć. 

Prawdą jest, że czas leczy rany inaczej byłoby to nie do zniesienia.
Na początku żałoby człowiek myśli, że ból i smutek go rozerwie, a radość już nigdy nie wróci.
Pomału przychodzi jednak spokój, bólu ukojenie. Otula jakiś taki welon refleksji nad przemijaniem, wracają zmysły, odczuwanie i cieszenie się życiem.
Świat się nie zatrzymał, to tylko mój świat na ten czas wstrzymał oddech i pobladł, zszarzał, ucichł. Śmierć to jest ciekawa sprawa, jeden człowiek odchodzi, a drugi zostaje z tą miłością, jak z palącą dziurą w sercu, której poły niezgrabnie chce zebrać do kupy, roztrzęsionymi dłońmi, jak rozdartą koszulę. Miłość która najpierw rozrywa bólem pustki, z czasem trwa ciepłem w sercu.
I to ciepło zostaje. Na zawsze.
Widzimy się z Babciunio kiedy potrzeba - w moim sercu, myślach, pod powiekami, czasem w snach. Czasem łapię się na tym, że mówię jak ona, podobnie układam zwroty, reaguję słownie, bezwiednie coś odpowiadam Miłemu w kuchennej krzątaninie i wtedy mnie to uderza.
Uśmiecham się wtedy do siebie i szepczę „jak Babcia, powiedziałam dokładnie jak ona"
Nadal nie jestem w stanie słuchać „O mój rozmarynie” za bardzo mnie wzrusza, może kiedyś...

Jeśli macie jeszcze swoje Babciunio na tym świecie, zadzwońcie, przyjdźcie z pączkami na herbatę, potrzymajcie za rękę, pośmiejcie się, przytulcie.
Babcie i Dziadki wydają się być kimś kto jest od zawsze i na zawsze, ale nie są. Te chwile są cenne i nie będą trwać wiecznie, a kiedy miną, to miną bezpowrotnie, w jednej bardzo szybkiej sekundzie.
I nie można już pocałować rano w policzek pachnący kremem ani wtulić się w zapach jej włosów, ugotować jej jajka na miękko.
A jeśli napełnicie teraz szkatułkę swoich wspomnień każdą najpełniej przeżytą chwilą, to potem możecie bez końca i do końca swoich dni, sięgać po te wspomnienia do swojego serca...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dziękuję Pani za ten wpis...

Patrycja pisze...

Bardzo proszę...

Anonimowy pisze...

Piękny wpis. Nie doświadczyłam tego, bo kiedy pojawiłam się na świecie moich babć już nie było. Od dwóch lata sama jestem babcią ... chciałabym być TAKĄ babcią.
Pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

Piękny wpis. Nie doświadczyłam tego, bo kiedy pojawiłam się na świecie moich babć już nie było. Od dwóch lata sama jestem babcią ... chciałabym być TAKĄ babcią.
Pozdrawiam serdecznie