2008/07/28

Czereśnie. Czekolada. Muffinki.




















Niesłychanie popularne na Wyspach.
Nigdy za nimi nie przepadałam, obchodziłam dookoła, obwąchiwałam nieufnie. Nie wyglądały zachęcająco. Dopóki nie trafiłam na ten przepis w jakimś kolorowym dodatku do weekendowej prasy. Czekał parę miesięcy, aż w końcu się zdecydowałam.
Przepis trochę zmodyfikowałam. Wychodzi 14 małych muffinek.
Puszystych, wilgotnych, w sam raz czekoladowych... no i te czereśnie:)
Użyłam mąki pszennej chlebowej, gdyż muffinki były dla mego Miłego, który mąkę razową znosi jedynie w szarlotce, racuchach i omlecie. Myślę jednak, że zyskają, gdy upiecze je się z mąki pszennej razowej lub mieszance zwykłej mąki z razową.
























Czekoladowo - czereśniowe muffinki

250 g mąki (użyłam pszennej chlebowej)
2 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
5 czubatych łyżek ksylitolu (lub cukru)
szczypta soli
100 g połamanej w drobniutkie kawałki gorzkiej czekolady (użyłam 70% Lindt)
180 g świezych czereśni lub ew. z puszki (w soku naturalnym) (moga byc tez ew. wisnie z kompotu)
1 jajko
100 g kwaśnej śmietany
175 ml mleka
75 g rozpuszczonego masła



Piec rozgrzać do 200C.
Mąkę, kakao przesiać do dużej miski. Dodać sol, ksylitol, wypestkowane i przepołowione czereśnie (jeśli z puszki - można dodać w całości) oraz pokruszona czekoladę.
Wszystko wymieszać, zrobić "studnię" w środku mikstury, do której wlać wcześniej roztrzepane jajko z mlekiem, śmietaną oraz masłem. Wymieszać dokładnie drewniana łyzką, niezbyt długo, tylko aby połączyć składniki.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, wypełnić masą.
Piec 12-15 minut lub do "suchego patyczka".

Smacznego!

Brak komentarzy: