2009/05/04
Bagietki z makiem. Na zakwasie.
Bagietki "chodziły" za mną już od jakiegoś czasu.
Ucieszyłam się więc, że w tym wydaniu Weekendowej Piekarni Ala zaproponowała upieczenie (oprócz fińskiego chleba) właśnie bagietek.
Nieznacznie zmodyfikowałam przepis - zrezygnowałam ze skórki pomarańczy, odrobinę zmniejszyłam ilość mąki pszennej-razowej na rzecz pszennej, no i... upiekłam dwie wersje (każdą z połowy porcji). Drugą na zakwasie pszenno-razowym.
Polecam obie, gdyż obie są wspaniałe.
Aromatyczne, chrupiące... i bagietki jak to bagietki - jedyną ich wadą jest to, że najlepsze pozostają przez kilka godzin po upieczeniu.
Nie dziwi więc fakt, że Francuzi pielgrzymują do piekarń dwa razy dziennie - w porze obiadu i kolacji. Za każdym razem po świeżą, chrupiącą bagietkę.
Mnie jednak nie przeszkadza to cieszyć się nią następnego dnia, podpieczoną w tosterze czy też nie.
Polecam!
Bagietki z makiem
(na zakwasie pszennym)
350 g zakwasu przygotowanego następująco -
50g zakwasu żytniego wymieszanego
z 150g białej mąki pszennej (użyłam chlebowej)
i 150g wody, przykryć szczelnie i zostawić w ciepłym miejscu na 12-16godz.
450 g białej mąki pszennej (użyłam chlebowej)
200 g mąki pszennej razowej (podwójnie przesianej, dla pozbycia się otrębów)
1 łyżka soli morskiej (użyłam Maldon)
1 łyżka fruktozy
350 g wody
3 łyżki niebieskiego maku
Wszystkie składniki, oprócz maku, dokładnie wymieszałam.
Ciasto wyrabiałam ręcznie 15min, pomagając sobie metodą Bertineta.
Przed końcem wyrabiania dodałam mak,następnie uformowałam kulę, przykryłam i zostawiłam do wyrośnięcia na ok. 3 godz. w ciepłym miejscu (ok.23-25st.C).
W tym czasie ciasto składałam dwukrotnie, co godzinę. Następnie odgazowałam, lekko wyrobiłam (ok. 1 min.), podzieliłam na 3 części i z każdej uformowałam bagietkę.
Uformowane bagietki ułożyłam na lnianej ściereczce, oddzielając je od siebie zakładkami z tejże ściereczki. Przykryłam i zostawiłam do wyrośnięcia na prawie 3godz. Nacięłam i wsunęłam do pieca.
Piekłam z para w temp. 230st.C przez 25min. (jeśli bagietki zaczną się zbytnio przypiekać przykryć folią aluminiową).
Bagietki z makiem
(na pszenno-razowym zakwasie)
Procedura i składniki identyczne jak powyżej.
Jedynie przygotowanie zakwasu z małą zmianą:
50g zakwasu żytniego wymieszałam
z 150g mąki pszennej-razowej (użyłam stoneground, nie przesiewałam)
i 150g wody, przykryłam szczelnie i zostawiłam w ciepłym miejscu na 12-16godz.
Labels:
Bułeczki,
Weekendowa Piekarnia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Patrycja ,obie wersje mniej i więcej razowe ,bardzo udane!A bagietki nie tylko pięknie upieczone ,ale i bardzo piękne na dokładkę te twoje zdjęcia
I fajnie ,że bagietki smakowały
Jakie piękne!:))
Sa absolutnie niesamowite Patrycjo! Piekne :) I zdjecia, i bagietki :)
tylko bede miala wiecej czasu...
ehhhh :)
kusicie i kusicie tymi bagietkami, aż żałuje ze ich nie robiłam, ale wszystko przede mną ;)
Mmmmm... do zakochania...:) Przepiękne zdjęcia. :)
Właśnie podziwiam Twoje wypieki, a w szczególności zdjęcia. Bardzo klimatyczne :)
Prześlij komentarz