Leżę w łóżku, nie mogąc zasnąć, a do głowy przychodzą mi pomysły na nowe dania i połączenia smaków. Lody różane, pomyślałam... Smakują tak, jak pachniała droga do domu ze szkoły lub biblioteki miejskiej, w której uwielbiałam spędzać godziny. Zupełnie o tej drodze zapomniałam. Nieco dłuższa, ale prowadząca obok ogrodzenia porośniętego dziką różą. Uwielbiałam ten zapach, był ciężki, odurzający, słodki, orientalny, bardzo intensywny, pragnęłam zatrzymać go na dłużej. I oto jest, rozpływa się i intensyfikuje, smakuje zapachem róży, jeśli tak można to ująć.
"Jem różę!", powiedział ze zdumieniem. I ja jem różę, a właściwie zjadłam, bo ta niewielka porcja którą przygotowałam, okazała się za mała i szybko zniknęła. Lody są doskonałe, upojne w smaku, rzekłabym...
Lody różane
(przepis modyfikowany, zgodny z KPP
na podst. lodów kokosowych V. Bhumichitr'a)
(przepis modyfikowany, zgodny z KPP
na podst. lodów kokosowych V. Bhumichitr'a)
300 ml mleka
200 ml śmietanki 36-38% tł.
4 łyżeczki syropu z agawy (lub cukru)
płatki z 7-8 suszonych róż
2 1/2 - 3 łyżeczki wody różanej*
2 jajka
imbiru na czubku noża
soli morskiej na czubku noża
10 kropli soku z cytryny (ok. pół łyżeczki)
Mleko ze śmietanką, syropem (lub cukrem) oraz płatkami róż, podgrzewać na średnim ogniu, gdy się zagotuje, natychmiast zdjąć z ognia, dodać wodę różaną i odstawić do ostygnięcia.
Następnie, mieszając trzepaczką balonową, dodawać po jednym jajku, wcześniej dokładnie roztrzepanym i mieszać do połączenia składników. Dodać odrobinę imbiru, soli i cytryny i wymieszać.
Przelać do foremki i mrozić ok. 4 godziny (lub jeśli czas nie pozwoli, można mrozić przez noc).
Po tym czasie masę wyjąć, podzielić ostrym nożem i zmiksować na kremową masę, masę przełożyć do foremki, mrozić ok. 4 godz. Czynność powtórzyć 3-4 krotnie, po ostatnim miksowaniu masę ponownie schłodzić, gdy stężeje, lody są gotowe.
Smacznego!
* w zależności od intensywności wody różanej, najlepiej najpierw dodać jej nieco mniej, spróbować i potem ew. dodać troszkę więcej
29 komentarzy:
To są moje zdecydowanie ulubione lody! A tak ciężko jest je dostać. Wręcz nie wieżę własnym oczom, że to jest przepis na nie. :) Pychotka!
Jak dla mnie mistzostwo! Tez chetnie zjadlbym sobie roze w postaci lodow rozanych. Cale szczescie ze jak sobie tak wymyslasz przed snem to po obudzeniu pamietasz! :) Mi w tesn sposob sporo fajnych pomyslow ucieklo.
Patrycjo, genialne! Mimo, iz przyznam sie, ze nie potrafie sobie wyobrazic ich smaku:)
Ja pamietam dzikie roze z podworka. Przez lata bawilismy sie za blokiem miedzy wielkimi krzakami roz!:)
Bardzo wyszukany deser. Pysznie!
cudny przepis: mam suszoną różę i wodę różaną - przy najbliższej okazji wypróbuje:D
Genialne, tak, to dobre słowo.
Jak to musi smakować!
A nowy nagłówek cudny! Co to za roślina?
Zapachniało latem i różami!
wspaniałe lody, muszą smakować wyjątkowo, z pewnością takie zrobię, bo jestem bardzo zaintrygowana. Zdjęcia piękne jak zawsze:)
Cudowne!
A ja mam taka herbatę różany ogródek zakupioną w zdrowej żywności to mogę ją dodać?
Wspaniałe:-)
Patrycjo
jedzenie róż? to szczyt wyrafinowania:)
powiedz mi- można je zrobić jak "normalne lody"( do zamrażalnika i co 30min przemieszać i po 4h jeść)
bo mój mikser raczej mrożonce nie da rady:(
pozdrawiam
p.s-odpisałam wreszcie na Twojego @
Też lubimy różane lody, mają niesamowity aromat
Piękne te zdjęcia. Nigdy nie jadłam lodów różanych, ale wierzę, że smakują pysznie.
Ja zapraszam do siebie na ciasto z porzeczkami.
Pozdrawiam
http://alkitchen.blogspot.com/
muszą być pyszne :) pozdrawiam
Patrycjo! Cudowne myśli przychodzą Ci do głowy przed snem:) Lody po prostu bajeczne - zrobię na pewno, bo kocham różę! U mnie dziś też jest bohaterką;)
Pozdrawiam Cię!
to musza byc wspaniale smaki:)
nooo lody bajeczne , bardzo zmysłowe , śliczne i działające na wszystkie moje zmysły
Arek,
Mi czasem też uciekają:)
Agnieszko,
Jeśli lubisz zapach dzikiej róży, namawiam Cię na te lody:)
Delie,
Pojęcia nie mam, ale rośnie tu tego sporo, niestety krótko kwitnie i tylko wiosną a szkoda, bo pięknie wygląda:)
MałgosiuZ,
To raczej powinny być suszone pączki róży, ale jeśli ta herbata to po prostu suszone płatki róż, bez dodatków, to ew. można spróbować:)
mimi,
Nie próbowałam z samym mieszaniem. Spróbuj zmiksować, powiedzmy co 2-3 godz, w zależności od zamrażarki, trzeba sprawdzać. Powinny pojawić się igiełki lodu, masa powinna lekko stężeć ale być plastyczna, półmiękka, takiej mikser powinien dać radę:)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za komentarze:)
Cudowne te lody! Zdjęcia obłędne, jak zawsze.
A to w profilu świetne!
Pozdrowienia:)
Uwielbiam domowe różane lody. Robię podobne, tyle, że pojawia się w nich konfitura różana, którą zamknęłam w słoiczki poprzedniego lata.
Zdjęcia oczarowują.
;)
Pięknie powiedziane i pokazane. Musiały być pyszne.
Ale czarujesz! To musiał być SMAK, a nie smak! :-)
Teraz będę o nich marzyć dopóki sama nie spróbuje;) A oprócz tego jestem pod wrażeniem- zdjęcia są po prostu zjawiskowe!
Wyglądają smakowicie <3 Nie miałam jeszcze okazji jeść lodów różanych - czy różnią się one smakowo, czy mają tylko charakterystyczny aromat?
I muszą to być tzw. dzikie róże, prawda? (koleżanki mnie wyśmiały, gdy chciałam suszyć ogrodowe ^^')
Panno L,
Trudno powiedzieć, te dwa zmysły się łączą, ma się wrażenie, że je się różę i o to chyba chodzi:) Tak, to muszą być dzikie róże:)
Pozdrawiam!
Patrycjo!
zdjęcia lodów - REWELACJA!
niesamowicie mi się podobają.
takie domowe lody są wspaniałe.
:)
Różane lody brzmią nieziemsko... nigdy takich nie jadłam :) Zdjęcia oczarowują :)
Och Patrycja, wiesz gdyby w dziecinstwie moja droga do biblioteki pachniala rozami, to nie mam watpliwosci ze juz wtedy lubilabym czytac, a tak to czytanie przyszlo troche poziej :)
Przepis jest niesamowity, choc kusi mnie tam garstka rozy z konfitrury, a tam, i tak by chciala sprobowac! Pozdrowienia :)
Witaj. Masz ciekawe zdjęcia i świetny blog, pozdrawiam,magda
Prześlij komentarz