Tak, muszę się przyznać. Odkąd pierwszy raz spróbowałam irlandzkiego sera z niebieską pleśnią, Cashel Blue, moje serce zabiło mocniej. Cashel Blue to ser wymyślony na początku lat 80-tych w gospodarstwie państwa Louis i Jane Grubb, którzy zaczęli od wyrabiania ośmiu serów dziennie i sprzedawania ich do specjalistycznych sklepów w Dublinie i Galway. Ser zdobył uznanie i do dziś nadal produkowany jest ręcznie, tylko w jednym miejscu, w gospodarstwie państwa Grubb. Tak, Niki Segnit wspomniała o nim w swoim "Flavor theasurus", tak, zdobył wiele nagród w konkursach serowych, ale wiadomo, nic nie działa tak jak degustacja. A ta była zaskoczeniem. Pikantny, ostrzejszy niż gorgonzola, głębszy w smaku i lekko orzechowy, bardzo intensywny o nieco kremowej konsystencji. Sześciotygodniowy jest łagodniejszy i kruszący, może dojrzewać przez kolejny miesiąc a pełnię smaku i kremową konsystencję osiąga w trzecim miesiącu i ten dojrzalszy jest moim ulubieńcem. W mojej lodówce na pewno nie wytrzyma trzech miesięcy, gdyż zbyt kusi podjadanie go po małym kawałeczku.
... i jeśli będziecie w Irlandii, chciałam polecić Wam wspaniałe sklepy z serami (i nie tylko) Sheridans Cheesemongers. Właściciele sklepu piszą, iż zaczynali w 1995 roku od sprzedawania irlandzkich serów na targu w Galway. Stoisko szybko zamieniło się w sklep, sprzedający nie tylko irlandzkie, ale i europejskie sery doskonałej jakości. Dziś Sheridans Cheesmongers to cztery sklepy w Irlandii, oferujące nie tylko niezliczone gatunki serów, ale również m.in. wędliny, oliwki, wina, oliwy, konfitury, chutneye, musztardy, makarony. Łatwo wybierzecie tam coś na przystawkę czy wieczór przy winie: sery, podsuszane kiełbasy i szynki, chutneye, różnego rodzaju salami, pasty do bagietki, czy oliwki.
Więcej informacji o historii (i sposobie wyrabiania sera) Cashel Blue, rodziny i gospodarstwa państwa Grubb znajduje się na ich stronie.
Adresy i strona Sheridans Cheesemongers - tutaj
12 komentarzy:
Ach te sery,
mogłabym jeść je codziennie...
Szkoda, że takie kaloryczne.
Zawsze jak ognia unikałam naszych polskich, aż do momentu odkrycia sera o nazwie Bursztyn, który jemy z wiedeńską musztardą morelową. Wariacka kombinacja;)
Pozdrawiam gorąco
xoxoxo
Bea
O tak, Cashel Blue to chyba najbardziej znany z irlandzkich serów, jest też opisany w serowej "encyklopedii" o której kiedyś pisałam:-) Szczęśliwie można go u nas dostać w lepszych delikatesach lub na stoiskach z serami.
Patrycjo, czy Ty mieszkasz w Galway? :):):)
To są zdjęcia z raju:)
uwielbiam takie sklepy !
Trzymam kciuki, żeby w tym roku udało się zawitać do Irlandii :)
Jej! Dla takiego serojada jak ja, ten wpis jest jak woda na pustyni. Chłonęłam każde słowo. Proszę o jeszcze.
ale pyszności! mniam! ale mnie pokusiłaś zaraz idę do lodówki po kawałek czegoś smakowitego ;)
chciałabym się znaleźć w takim sklepie, tu i teraz;)
pozdrawiam ciepło!
Zazdroszczę Ci sąsiedztwa takiego smacznego sklepu i gospodarstwa z pysznymi serami:)
W grudniu mialam okazje sprobowac wielu irlandzkich serow i zakochalam sie w nich. Ten chyba tez tam byl, ale nie pamietam (z wygladu identyczny, nazwy nie pomne, a luby wywalil mi papierki z nazwami :/). W kazdym razie serce mi zabilo mocniej po kozim, twardym serze w popiele, w ksztalcie scietej piramidki - Triskel, to akurat zapamietalam. :) Pozdrowienia cieple!
Rozejrzę się za tym cashel blue, uwielbiam sery pleśniowe!
Tak jako ciekawostkę powiem Wam ze ser Cashel Blue jest robiony przez dwóch serowarów z Polski i jednego Holendra 🙂🙂 mam nadzieje ze Wam będzie JesCze lepiej smakował 🙂. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz