2012/04/14

"Moje życie we Francji"


3 listopada, 1948 roku, 36-letnia Julia Child, wraz z mężem, przybywa do Francji.

Nigdy przedtem nie była w Europie, nie zna francuskiego i nie za dobrze radzi sobie w kuchni. A jednak to tu odnajdzie swój smak życia, odkryje swoje powołanie i nauczy się gotować.

Zanim jednak, zje najlepszą sole meunière w swoim życiu i od tego olśnienia zacznie się jej miłość do francuskiej kuchni.

Ze swoim mężem, również smakoszem, będzie tropić najlepsze miejsca na kulinarnej mapie Paryża, który stanie się ich domem na kolejne kilka lat, a Francja krajem, do którego przez resztę życia nieustannie będą wracać.



Zauroczona i rozkochana we francuskiej kuchni, Julia powoli i na własną rękę poznaje jej tajniki, zapisuje się na lekcje francuskiego, gotuje z francuskich książek kucharskich, które pochłania jak powieści. Ma swoją ulubioną handlarkę warzyw na targu, sklep z serami, sklep z oliwami. Pytając i obserwując, uczy się kupować jak Francuzka i rozpoznawać najlepsze produkty. Dużo gotuje, jest wciąż głodna wiedzy, niezwykle pracowita i zdeterminowana nauczyć się więcej.  "Od pewnego już czasu na poważnie gotowałam (..) ale czegoś mi brakowało. Czytanie przepisów w Larousse gastronomique, przy którym, aż ciekła mi ślinka, pogawędki z Marie des Quatre Saissons (sprzedawczyni warzyw, przyp. P) albo smakowanie dań w cudownych restauracjach w Paryża już mi nie wystarczało. Chciałam zakasać rękawy i zagłębić się we francuskiej sztuce kulinarnej. Tylko jak?
Z ciekawości zajrzałam do L'Ecole du Cordon Bleu, sławnej paryskiej szkoły kucharskiej. Profesjonaliści uczyli tam tradycyjnej kuchni francuskiej pilnych studentów z całego świata. Któregoś popołudnia wybrałam się na lekcję pokazową - i kompletnie oszalałam".
Ta lekcja była jak kostka domina, która rozpoczęła szaleńczą pasję kulinarną i późniejszą karierę Julii.
Sama Julia była wulkanem niekończącej się energii, radości życia, czerpania garściami z tego, co świat ma najlepszego do zaoferowania. Była też perfekcjonistką, tytanem pracy, wciąż chętną się uczyć. Ta książka to zapis jej życia we Francji, nieustającego wracania do niej, tego jak ją ukształtowała.
Ale przede wszystkim jest porywającą opowieścią o miłości do sztuki kulinarnej, do jedzenia, o miłości do życia, celebracji codzienności, poznawaniu nowych miejsc, bogatego życia towarzysko-kulinarnego, samodoskonaleniu się, rozwijaniu. Nie zdradzając więcej, polecam Wam gorąco tę lekturę. 
To gruba książka, którą czyta się jednym tchem i pragnie więcej gdy się kończy.  
I jedna uwaga na koniec: nie należy czytać jej będąc głodnym, ta książka pobudza apetyt.




Cytat pochodzi z książki
"Moje życie we Francji" Julia Child
Wydawnictwo Literackie, 2010

24 komentarze:

ola pisze...

uwielbiam tę książkę, połknęłam ją w niespełna tydzień. podsunęłam Babci do przeczytania, a ona połknęła ją w trzy dni i była równie zafascynowana jak i ja :)

Karolka pisze...

Oooo...:) ja chcę tę książkę, musi się znaleźć jakiś mikołaj czy inny dziad by mi podarował...;) P.S. Robiłam babę szafranową z Twojego przepisu- świetna!

Olimpia Davies pisze...

Uwielbiam ta ksiazke, za kazdym razem gdy ja czytam przenosze sie w czasie. Zazdroszcze Julii, ze zyla w tamtych czasach ale czuje sie szczesliwa ze moglam przeczytac o jej zyciu i smakach. Ksiazka warta poleceniu kazdemu kto kocha gotowac, podrozowac i odkrywac nowe smaki.
Pozdrawiam

Aurora pisze...

Czytałam! albo raczej konsumowałam tą lekturę i polecam (koniecznie z miseczką czegoś pysznego pod ręką!) :))

Kitty pisze...

kupiłam tę książka od razu jak się ukazała w Polsce i nie byłam zawiedziona :) rzeczywiście czyta się jednym tchem i zaraża pozytywną energią :) ta książka to jest taki mój "poprawiacz humoru" i zawsze działa ;)

Dorota "Moje Małe Czarowanie" Owczarek pisze...

Koniecznie musze poczytać:-)

mopswkuchni pisze...

Mam tę książkę i na pewno przeczytam ją jeszcze nie raz. Julia była wielką osobowością!

Joanna pisze...

A mi się nie podobała książka. Julia miała wspaniałe życie i pod tym względem książka doskonale je oddaje. Po za tym smaki i kuchnia też wspaniała. Ale chyba coś z tłumaczeniem tej książki jest nie tak. Język mi nie odpowiadał, sposób w jaki jest napisana, narracja.
Pozdrawiam :)

Phalange pisze...

A ja właśnie czekam aż koleżanka skończy ją czytać i jestem następna w kolejce :)

Delie pisze...

przeczytałam ją na wakacjach we Francji 2 lata temu - codziennie próbowałam innej potrawy, o której pisała:)

Monika pisze...

napiszę jedno..nieodparty urok i chęć zagłębienia się w jej kartach od pierwszego spojrzenia.na maj!
pozdrawiam!

Jo pisze...

Świetna rekomendacja, zachęciłaś, więc na pewno przeczytam

enchocolatte pisze...

Książkę sprezentowała mi siostra. I gdy tylko ją przeczytałam a właściwie połknęłam :) polubiła gotowanie! :)

Małgorzata Ziółkowska pisze...

oglądałam film, jest świetny:)pozdrawiam Patrycjo

pasjonatka pisze...

zapowiada sie bardzo ciekawie ;)

kabamaiga pisze...

Czyli warto? A ja oglądałam ją ostatnio w księgarni i odłożyłam. No nic, wrócę tam w środę.

Anna pisze...

Przeczytałam ją podczas wakacji 2 lata temu;) Na pewno do niej wrócę jeszcze;)

tita pisze...

ta książka to mój prezent bożonarodzeniowy.
prezent od mamy, która wie jak uszczęśliwić córkę - kocha czytać o swoich autorytetach.
połknęłam jak kawałek pysznej czekolady

Tonia pisze...

Przypominały mi się sceny z filmu Julie&Julia, gdy czytałam Twój opis. Szukałam tej książki w Empiku, ale teraz już wiem, ze chce ją przeczytać na pewno :)
Dzięki!

Jagoda pisze...

Lubię takie książki, gdzie przepisy są przeplatane prawdziwymi historiami. Świetnie się czyta i mocno inspiruje :)

Anna pisze...

Spotkalam sie z ta pania w zupelnie niecodziennych okolicznosciach: w dosc zatloczonej ubikacji na ktoryms zjezdzie na polnocy New Jersey. wowczas juz wiekowa osoba, mocno przygarbiona ale zupelnie taka sama jak w swoich telewizyjnych programach: z grubym, nieco zachrypnietym glosem, wymeczona upalem i dluga droga powrotna z wakacji do swojego ukochanego domu w CT. Lubie jej stare juz filmiki na YouTube z innymi dobrymi kucharzami - duzo mozna sie z nich nauczyc.

Magdalena pisze...

Czytałam, oglądałam, magiczna kulinarna przygoda :)

twins. pisze...

bardzo podoba nam się twój blog *.*

NOWA NOTKA NA http://life-of-twins.blogspot.com/ :) dziękujemy za każdy komentarz <3

Zaczytana pisze...

Na pusty żołądek ciężko przebrnąć:)