2012/05/07

Dzień Czerwonej Szminki 2012 - finał.

Czerwień to kolor, który mnie nie opuszcza. Nie jest codziennie, ale jest.


Twoja akcja zmotywowała mnie do odkurzenia czerwonej szminki, tak rzadko jej używam...,a przecież czerwień jest taka dojrzała,intrygująca.


Jest jak cieniutka pończocha, wytuszowane rzęsy, kropla perfum na nadgarstku...jest zmysłowa, silna i kobieca.

Szminkę od kilku dni noszę w torebce. Gdy tylko wychodzę z pracy nanoszę ją na usta, czuję wolność... i jestem sobą.

 Ta czerwień coś takiego we mnie wyzwala, jakbym przenosiła się do złotej ery Hollywood.

 Zwykle zarezerwowana jest dla NIEGO. Nie sięgam po nią często, ale na dnie szafki zawsze mam chociaż jedną czerwoną szminkę.

Pierwsza aplikacja, pierwsze pomalowanie, było dla mnie momentem naprawdę magicznym. Kiedy spojrzałam na siebie w lustrze, ujrzałam zupełnie inną osobę. Czerwień rozświetla, dodaje spojrzeniu głębi, jakiegoś dziwnego, nieuchwytnego blasku. Niecodzienności, choć i na co dzień potrafi sprawdzić się doskonale, kiedy potrzebuję dodać sobie pewności siebie.

Czerwień to coś więcej niż tylko kolor.








Dziękuję za kolejny Wasz udział w Dniu Czerwonej Szminki. Zapraszam za rok!:)


PS Jeśli w kolaż wkradł się błąd, proszę o kontakt, niezwłocznie naniosę poprawki.