2013/11/05

Sto siedem pierogów mojej Babci i inne letnie migawki.

Czas spędzony w domu rodzinnym, jest mi potrzebny jak haust świeżego powietrza - bez tego nie potrafię funkcjonować. 
Celebruję każdy wyjazd do Polski, cieszę się domem, bliskimi i drobiazgami, po prostu byciem razem.
Wspólne kolacje w ogrodzie, tylko z Dziadkami, pieczenie kiełbasek na patyku, granie w "babinktona", zbieranie śliwek ze starutkiej śliwki, która owocuje nagle po kilku latach posuchy, chyba po raz ostatni, bo nie ma siły utrzymać ciężkich od owoców gałęzi, które łamią się i spadają na trawnik. Pieczenie pizzy, której nikt mi nie podaruje, szczególnie najmłodsi członkowie rodziny. Jestem ja, pizza musi być i kropka.
Ale przede wszystkim długie, długie rozmowy z Babcią, o jej młodości, o jej podróżach, o smakach kiedyś egzotycznych, o życiu i świecie, tym sprzed kilkudziesięciu lat i tym dzisiaj, o przyjaźniach i kontaktach międzyludzkich. Tym razem aparat leżał zawsze pod ręką, na blacie kuchennym, na parapecie, zawsze w pogotowiu, obserwowanie drobnych, zwyczajnych chwil, jak bardzo teraz doceniam te migawki. 
Kiedy je oglądam, jestem tam znowu, w upale, który dochodził do 40st. C o godz. 19, czuję zapach dymu z ogniska i ciepłych pierogów, widzę dłonie mojej Babci lepiące kolejne i kolejne dziesiątki pierogi i uśmiech mojego Dziadka, jedyny w swoim rodzaju, błyszczący w Jego oczach, kiedy fotografuję go gdy podlewa ogródek.
Pragnę również zwrócić Państwa uwagę na urocze budki dla ptaków, które mój Dziadek zrobił ze starych skrzyneczek po winie. Setki zdjęć, które teraz oglądam i wraca do mnie każda chwila. Nurzam się w tym, jak eliksirze na poprawę humoru. 

Moje letnie migawki, z domu rodzinnego (i nie tylko).



13 komentarzy:

Sylvii pisze...

Piękne dłonie ma Twoja babcia. Kojące zdjęcia. A ostatnie foto, z tartą z granatem, to chyba z Ministerstwa, prawda? :)

Unknown pisze...

pysznie wyglądają:) piękne zdjęcia:)

Patrycja pisze...

Sylvii,
Tak, z Ministerstwa Kawy:)

Aurora pisze...

Najwidoczniej jesteś dobra w te klocki, Trfulo - znaczy, w robieniu najlepszej pizzy :))

mejflaj pisze...

Piękny czas za Tobą :) Dziadkowie to skarb, podzielam Twoją sympatię do nich.

La vie est belle i ja tez pisze...

Dziwaczka jestem... nie lube pierogow...
Serdecznosci
Judyta

Hanna pisze...

Wspaniałe migawki, rozjaśniły mi ten listopadowy dzień :) Dziękuję.

Jagoda pisze...

zdjęcia babci robiącej pierogi chwytają mnie za gardło..

Anonimowy pisze...

aż zatęskniłam za latem :)

Seniorita pisze...

fajny fotograficzny reportaż o Polsce :)

Kameleon pisze...

Wspaniałe migawki!
Obudziłaś wspomnienia i apetyt;-).

buruuberii pisze...

Az chce sie napisac "niech chwila trwa"! Kiedys myslalam, ze rece Babci zawsze beda lepic rożki... swiadomosc nieublaganie przemijajacego czasu jest straszna. Sciskam Patrycjo!

emilia pisze...

A ja sie wzruszylam. Bo tez chcialabym pojechac do Dziadkow i schowac sie u nich jak w azylu. Patrycjo, zazdroszcze Ci tych chwil i mysle, ze powinnam tez wybrac sie do Polski, choc nie do Dziadkow ale do Rodzicow.