Nieznośnie dojrzały ananas, wyjęty z lodówki, jem po prostu solo, łapczywie, nie mogąc poradzić nic na cieknący mi po dłoniach sok. Proste smaki, proste przyjemności. Resztę przerabiam na koktajl, taki w sam raz na upalny, nieznośnie gorący dzień. W sam raz na drugie śniadanie, na przekąskę, dla ochłody.
Kiedy upijam pierwszy łyk, mam jedno skojarzenie, że koktajl ten smakuje - jakkolwiek to zabrzmi - jakoś tak... zmysłowo.
Jak wakacje w lepkim powietrzu tropików, gdzieś na Tahiti, gdzie wśród mięsistych liści bananowca skrzeczą papugi, a upał nie daje spać...
Koktajl "Orzeźwienie"
2 plastry świeżego, najdojrzalszego ananasa
1/2 małej pomarańczy
1/2 cm korzenia imbiru, startego
garść natki pietruszki
szczypta cynamonu
zimna maślanka
Wszystkie składniki zmiksować w blenderze, podawać natychmiast.
Smacznego!
5 komentarzy:
koktajl dla odważnych :D
Jey,
Ojtamojtam ;) Zrób, nie pożałujesz!
uwielniam♡ szczegolnie w taki upal ;)
Mam bardzo podobne skojarzenia z ananasem:-) Mieszkalam w tropikach 10 lat, gdzie slodycz swiezego owocu z wlasnego ogrodu nie miala sobie rownych..slonie tez je uwielbiaja:-)
Pozdrawiam!
Mega! I drugie zdjęcie śliczne :)
Prześlij komentarz