2016/07/28

Nowe książki na lato.



Dominikę Wójciak pierwszy raz zobaczyłam w programie "Master Chef", pomyślałam sobie wtedy, że podoba mi się co ta dziewczyna robi w kuchni.
Dominika ten program wygrała, pisałam już o tym tutaj, przy okazji jej poprzedniej książki, która ogromnie mi się podoba. Niedawno miałam okazję poznać ją i na żywo to przemiła, wesoła, urocza osoba, z którą można przegadać godziny i konie kraść.
Jej najnowsza książka, "Ziarno", w całości poświęcona jest przeróżnym zbożom, kaszom, pseudozbożom i przeróżnym pomysłom na ich wykorzystanie w kuchni.




W książce znajdziemy przepis na każde znane nam zboża i kasze, pod różnymi, czasem niecodziennymi postaciami, przefiltrowane przez gust autorki, smaki podróży, bliskowschodnie inspiracje, które najłatwiej porównać mi do szkoły Yotama Ottolengi.
Książka podzielona jest na działy, każdy z nich to inny rodzaj ziaren i propozycje na to co możemy z nich przygotować, na końcu znajdziemy tradycyjny spis podzielony na zupy, sosy, ciasta itd.
Przykładowe przepisy:
Bakłażany faszerowane orkiszem, gulasz perski z bakłażanów, czarnymi cytrynami i pilawem szafranowym, kotlety jaglane z dynią, jaglotto z kalafiorem i ziemniakami, budyń jaglany z mango i passiflorą, dressing lniany, kilka rodzajów pesto (z bazyliowe, migdałowe, z rukwi), winegret z chia ziołowo-cytrynowy, gofry z wykiełkowanej gryki, wegański creme brulee, krem czekoladowy gryczany, z tahiną i pomarańczami, risotto czekoladowe, z karmelizowanymi węgierkami, koktajl owisany, z marechewką , czerwoną pomarańczą i ananasem, kilka rodzajów owsianek (niekoniecznie z owsa), napar hibiskusowy z lnu z imbirem, sałatka z orkiszem, koprem włoskim, pieczoną papryką i migdałowym pesto... i wiele, wiele więcej.

Feeria smaków i nietuzinkowych połączeń, brawo dla autorki, która wciąż się rozwija. Ciekawa jestem czym w następnej kolejności nas zaskoczy.

Polecam!











Małgosię Mintę znam od kilku lat i z ręką na sercu muszę powiedzieć, że nie znam drugiej bardziej pracowitej i wiedzącej co w kulinarnej trawie piszczy osoby.
Małgosia wie gdzie dobrze zjeść, kto sadzi najlepsze warzywa i zioła, w którym zakątku Polski wytwarza się najlepsze sery, miód i chleb, gdzie otwarła się nowa ciekawa knajpka, kto gotuje dobrze od dawna, a kto nowy, i ciekawy, pojawił się na restauracyjnym firmamencie...nic co związane ze sceną kulinarną nie ma przed nią tajemnic.
Na co dzień jest dziennikarką Gazety Wyborczej, a prywatnie prowadzi blog o jedzeniu, pod nazwą Minta Eats.




"Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą" to śliczna, ciepła, domowa, przystępna w odbiorze książka... o śniadaniach.
Bez zadęcia, przesadzonych stylizacji, po prostu pyszne jedzenie i dobre produkty w roli głównej.
A przepisy apetyczne i łatwe do przyrządzenia dla każdego.
Znajdziemy w niej kombinacje klasyczne i z twistem, jednym słowem każdy odnajdzie tu coś dla siebie: gryczanka z tahiną, kozi twaróg z miodem i tymiankiem, jajecznica z łososiem, kwaśną śmietaną i koperkiem, pita z jajkiem i hummusem, twarożek z pokrzywą, batoniki owsiane, szakszuka, placuszki z porzeczkami, sałatka z pomidorów, tosty francuskie, drożdżówki, granola, pesto, domowy twaróg, masła smakowe, konfitury i wiele więcej.
To taki przytulny śniadaniowy stół, ze znanymi smakami, czasem podkręconymi, do którego chcesz się przysiąść, skubnąć tego, posmarować tamtym, nalać sobie kawy i chwilo trwaj!
Polecam!









Jakub Milszewski i Kamil Sadkowski napisali książkę, jaką zawsze chciałam przeczytać.
A może inaczej, odpowiedzieli na pytania, które chciałam zadać, wprowadzili za kulisy restauracji, i biznesu około restauracyjnego, obnażając jej wszystkie sekrety.
Jedni powiedzą, że zbyt brutalnie, a nawet wulgarnie.
Prawda jest taka, że w kuchniach, podobno, panuje soczysty język i specyficzna gwara, atmosfera (jak w każdej grupie zawodowej) i powiedzmy nie jest to język i aura szkoły baletowej.
Można się na to dąsać, ale tak jest.
Nikt jakoś nie ma pretensji do Gordona Ramsay'a o jego sławne już słownictwo i temperament w kuchni.
Mnie taka dosadność nie razi, autorzy zmieścili się, prawie, w ramach tego co można przełknąć, a mam wrażenie, że wiele rzeczy wygładzili, kilka rzucili w nas, czytelników i konsumentów, jak przysłowiowy gorący kartofel.
Nie wiem, może się mylę, nigdy nie pracowałam w restauracyjnej kuchni, a z chęcią poznałabym opinie o tej książce zawodowych kucharzy czy ludzi z szeroko pojętej branży gastro.
Jedno jest pewne, czyta się jednym tchem, trochę jak powieść sensacyjną.
Warto!


2 komentarze:

Aurora pisze...

Dominice mocno kibicowałam :) fajna laska, chętnie sięgnę po jej książki :)

Jak Ona Gotuje ? pisze...

Książka Małgosi bardzo kusi. Ja ostatnio zaopatrzyłam się w cudowne książki What Katie Ate :)