"Nazywam się Anna Błaszczyk, jestem autorką i projektantką LUMIO. Mieszkam i tworzę w Łodzi i to tu, w centrum Europy śnię swój sen o mniej skomplikowanym życiu.
Lumio powstało z marzenia by nie dzielić życia na zawodowe i prywatne i by wszystko to co dla mnie ważne mogło spotkać się w jednym miejscu. W mojej pracowni od 2011 powstają nieoczywiste tekstylia i elementy dekoracji wnętrz. Początkowo koncentrowałam się na produkcji autorskich projektów ażurowych dywanów, by w efekcie poszukiwań własnej drogi twórczej powrócić do korzeni.
Łączę historię z nowoczesnością. Jestem trzecim pokoleniem związanym z tekstyliami, moja pracownia jest więc kontynuacją rodzinnej tradycji. Dorastałam w atmosferze szacunku dla pracy ludzkich rąk dlatego tak ważne jest dla mnie etyczne podejście do procesu produkcji. Nie miałam wątpliwości podejmując decyzję, że wyroby Lumio będą wytwarzane lokalnie, z użyciem tradycyjnych technik rzemieślniczych. Swoje produkty tworzę z lnu, który zajmuje ważne miejsce w historii polskiego włókiennictwa. Ta niepozorna roślina o niebieskich kwiatkach to mały cud natury. Len jest jednym z najbardziej ekologicznych surowców, od wielu lat jego uprawa i obróbka odbywa się w ten sam niezmieniony i naturalny sposób. Tradycyjny nie znaczy nudny. Dla swoich projektów wybrałam najdelikatniejszą postać lnianej tkaniny – muślin. Już w czasach starożytnych zwiewny, lekko transparentny lniany muślin był synonimem absolutnego luksusu i wyrafinowanego gustu. Tkanina jest niezwykle miękka, lejąca; ma ciekawą teksturę i w niczym nie przypomina lnów jakie znamy. W tkaninie fascynuje mnie jej plastyczność, wielka moc budowania nastroju i przekazywania emocji. – To szara eminencja designu. W swojej pracy często odwołuję się do malarstwa i czerpię z bogactwa jakie ono niesie, a proponowana przeze mnie koncepcja tekstyliów umożliwia tworzenie wyjątkowych obrazów..."
Kiedy raz dotknie się muślinowych lnów z Lumio, jest to miłość od pierwszego wejrzenia.
Tkaniny Anny są niezwykle delikatne (to nie siermiężny, gęsty, nieprzejrzysty, len do jakiego przez lata przywykliśmy), też bardzo plastyczne, niesamowicie łapią światło, przez co tworzą bardzo malarskie dla oka kompozycje.
Dlatego też stały się ulubionymi akcesoriami foodstylistów, fotografów jedzenia, dekoratorów wnętrz. Cokolwiek nimi nie ozdobisz, działa jak magiczna różdżka, nadaje jakiegoś niewypowiedzianego czaru, jak z obrazów niderlandzkich mistrzów.
Ale są to przede wszystkim bardzo starannie, z wielką dbałością o detal, o jakość, wykonane na najwyższym poziomie rzemieślniczym, tkaniny.
Wszystkie powstają w Polsce, z polskiego lnu, a właścicielka LUMIO, Anna, z którą mam przyjemność czasem korespondować, podchodzi do swoich lnów z wielkimi emocjami, ogromnie zależy jej na jakości, jest wymagająca, chce byśmy my, klienci byli zadowoleni.
Ma mnóstwo pomysłów, oczarował mnie "dżinsowy" len, który mi przesłała do organoleptycznej oceny, czy warto coś z niego robić. Ja czuję, że to będzie sensacja, jest w nim wielki potencjał.
A ja, po cichu czekam (i marzę) na surowy, czarny, sprany len...
Zajrzyjcie na stronę LUMIO, oprócz muślinowych serwet, serwetetek, znajdziecie tam obrusy, bieżniki, zasłony i nowość, narzuty z surowego lnu.
Wszystko wygląda po prostu bajkowo.
CERAMIKA KOOE
"KOOE STUDIO to nowoczesne formy tworzone w tradycyjnej technice toczenia na kole garncarskim. Przemyślane przedmioty codziennego użytku powstają z różnych glinianych mas, z klasycznej kamionki, strukturalnego szamotu oraz z delikatnej porcelany. Wysoko wypalana ceramika plus bezpieczne receptury szkliw dają w efekcie oryginalne, w pełni funkcjonalne naczynia.
Nazwa KOOE powstała od naszych imion, kojarzy się z kołem, a serce naszej marki to właśnie koło garncarskie. Od wielu lat prowadzimy razem pracownie, ale dopiero tworzenie ceramiki użytkowej, daje nam prawdziwą satysfakcję. W ceramice piękne jest to, że człowiek ma możliwość cały czas się rozwijać, tylko musi nieustannie doświadczać, obserwować i niekiedy eksperymentować z materią. Jesteśmy samoukami, nie uważamy siebie za artystów, raczej chcielibyśmy robić dobre rzemiosło. Istotna jest dla nas jakość, chcemy również tworzyć ceramikę jak najbardziej bezpieczną w użytkowaniu, dlatego tak lubimy wysokie wypały i robienie samodzielnie szkliw z poszczególnych składników. Z robieniem szkliw to trochę jak z pieczeniem chleba, można kupić, ale własny, jak w końcu wyjdzie, nie da się porównać. Kochamy jedzenie i mamy głębokie przekonanie, że ceramikę toczoną, świetnie użytkuje się na co dzień"
Jeśli chodzi o ceramikę, to mam dość wysokie wymagania. Widziałam już trochę, gdyż na fali mody ze Skandynawii i Japonii pracownie ceramiczne wyrosły nam jak grzyby po deszczu.
Jest w czym wybierać, każda pracownia ma swój niepodrabialny styl, te rzeczy naprawdę się różnią, widać różne techniki i kierunki. Jedne cieniuteńkie i lekkie jak bibułka, inne mocne, o organicznych, wręcz prymarnych, kształtach.
Dzieła wiodących pracowni, można z reguły obejrzeć w jednym miejscu, gdy odbywa się w Warszawie jakiś kiermasz lub targi, np. Targi Książki czy tematyczne kiermasze organizowane przez Magazyn Usta.
Ja mam tak, że zawsze zanim kupię, muszę dotknąć, zobaczyć, lubię porozmawiać z osobami, które tworzą te przedmioty.
Kiedy podeszłam do stoiska KOOE, po prostu mnie tam wmurowało.
Ich ceramika jest niesamowicie subtelna, ale nie boisz się dotknąć (i używać), bo jest tak delikatna, że obawiasz się, że rozpadnie się pod palcami. Ogromnie podobają mi się faktury i sposoby szkliwienia i dobór barw, który zawsze mnie zachwyca.
Oraz.
Oraz to jak doskonale wykonane są te przedmioty.
To dzieło nie tylko dobrego rzemieślnika, ale i artysty, jakimi z pewnością są przemili właściciele KOOE.
Zajrzyjcie na stronę KOOE.
Jeśli macie pytania czy wątpliwości, jakie szkliwienie wybrać itd., chcecie zamówić specyficzny rozmiar czy kolor talerzy etc., napiszcie, a z pewnością właściciele Wam doradzą.
Albo wybierzcie się na najbliższe Targi Rzeczy Ładnych, kóre odbędą się 3-4 grudnia, w godz. 11-19, w kamienicy Raczyńskich przy Pl. Małachowskiego 2, w Warszawie. KOOE LUMIO też tam będą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz