2011/04/29

Wędzony łosoś. Makaron.


Jeden z naszych ulubionych makaronów: wędzony łosoś, na ciepło, w śmietanowym sosie.
Miły mój jest jego szczególnym miłośnikiem i jeśli tylko mam w lodówce kawałek wędzonego łososia, to pewne jest, że pojawi się taki makaron. Dodatkową jego zaletą jest to, że przygotowuje się go błyskawicznie.

Słonecznego weekendu Wam życzę!



Makaron z wędzonym łososiem w śmietanowym sosie
(przepis zgodny z KPP, porcja dla 2 osób)

1 łyżka oleju z pestek winogron
1 szczypta świeżo mielonego czarnego pieprzu
250g wędzonego łososia, pokrojonego na kawałeczki
1 mały pęczek koperku
ok. 3/4 kubeczka kwaśnej śmietany


do podania: ugotowany makaron tagliatelle (wody na makaron nie solić!)

Do rozgrzanego rondla dodać olej i szczyptę pieprzu, gdy olej się rozgrzeje, dodać łososia, smażyć przez ok. 3min. Dodać koperek i śmietanę, dusić kilka minut, aż sos lekko zgęstnieje.
Wymieszać z gorącym makaronem i podawać natychmiast.

Smacznego!

2011/04/27

Lekki krupnik.




Jeden z filmów jaki obejrzeliśmy w czasie Świąt, uświadomił mi jak bardzo, po świątecznych przysmakach, mam ochotę na zwykłe, proste jedzenie. Jedna z bohaterek filmu "Człowiek bez przeszłości", gotuje głównemu bohaterowi skromny krupnik, którym próbuje przywrócić mu siły po niedawnym wypadku. Jakże nabrałam ochoty na taki parujący talerz! Po serniku i bigosie, to właśnie to czego potrzebuję, pomyślałam. Lekki, nie gęsty i delikatny krupnik warzywny, "jak dla chorego", jak powiedziałby mój Dziadek:)




Lekki krupnik
(przepis zgodny z KPP)

ok. 1 - 1,25  l wrzątku
5 łyżek drobnej kaszy jęczmiennej
1 suszony grzybek
1/2 ząbka czosnku, startego na tarce
1 mały listek laurowy
sól, sól ziołowa, do smaku
trochę posiekanej natki pietruszki lub kilka listków selera naciowego
mała szczypta tymianku
1 mała pietruszka lub 1/2 średniej pietruszki pokrojona w kostkę
1 mała marchewka lub patat lub 1/2 średniej marchewki/ patata, pokrojone w kostkę
opcjonalnie - 1 średni ziemniak pokrojony w kostkę
świeżo mielony czarny pieprz

Do wrzątku dodać kaszę, grzybek, czosnek, liść laurowy, sól, natkę pietruszki i tymianek. Gotować aż kasza będzie półmiękka i wtedy dodać pokrojone w kostkę warzywa (można opcjonalnie dodać średni, pokrojony w kostkę ziemniak, zupa będzie gęstsza i bardziej sycąca), gotować do miękkości, doprawić do smaku świeżo mielonym pieprzem i solą ziołową.

Smacznego!

2011/04/26

Dzień Czerwonej Szminki, po raz drugi!

"Bo to prawda, że czerwona szminka dodaje nieprawdopodobnej pewności siebie. Że nosząc ją kobieta staje się kimś innym, kimś bardziej świadomym siebie. Ja sama w jej towarzystwie czuję się wspaniale. A czerwień... czerwień jest wspaniała. Dziękuję Ci za to, że pomogłaś mi to sobie uświadomić. Bo moją pierwszą czerwoną szminkę kupiłam właśnie z myślą o jej Dniu".

"To moja pierwsza czerwona szminka i jestem w niej zakochana".

"Twoja akcja jednak zmotywowała mnie do zakupu czerwonej pomadki (zawsze chciałam ją mieć). Pewnie skorzystałam z niej ten jeden jedyny raz, ale mieć choć przez chwilę pomalowane usta na czerwono jest tak kobiece".

"Zmobilizowałaś mnie do kupna czerwonej szminki, z czego niezmiernie się cieszę"

"Dzięki akcji odważyłam się na czerwień nie tylko od święta. Efekt jest piorunujący".

"... zmieniła mnie ogromnie! W niej czuje się sexy, pewna siebie i bardziej atrakcyjna!"

"Bardzo dziękuję Ci za tę akcję, dzięki niej po raz pierwszy w życiu umalowałam się czerwoną szminką, nie wiedziałam, że to takie wspaniałe uczucie. Kocham kolor czerwony, ale nie miałam odwagi tak się malować, ale teraz to się zmieniło, mam już swoją czerwień".

"Czuję się w niej ultrakobieco. Jeśli dołożę do tego wyrazistą kreskę na powiece, to w tym makijażu robię furorę, zbieram komplementy, luby nie może ode mnie oderwać oczu".

"Bo to chyba jest potrzebne każdej z nas. Dzień czerwonej szminki to jak Dzień Kobiet, ale w zupełnie innym kontekście. Bez goździków, nylonowych pończoch i wszystkich tych niewdzięcznych skojarzeń. To coś zupełnie innego, prawdziwszego! To tylko pomalowane usta, a zmienia wszystko, moje ruchy, sposób mówienia (i myślenia). Coś dla siebie. Dla każdej z nas. Coś lekko intymnego, może nawet troszkę obnażającego (trochę inny obraz nas samych, może lepszy?) Dla mnie to nie maska, przebranie. To jakby czysta kobiecość, nie powiązana z codziennością, z rolami, jakie pełnimy. Wydobycie sensualnego "ja", w różnych sytuacjach".

 (aby obejrzeć zdjęcia w pełnym rozmiarze, kliknij na wybrany kolaż) 



  Moje Drogie, jesteście niesamowite!
Piękne, kobiece, dziewczęce, tajemnicze i otwarte, nieśmiałe i pewne siebie.
Jesteście jak kalejdoskop kobiecości, mieniący się wszystkimi odcieniami czerwieni.
Każde nowo nadchodzące zdjęcie, było dla mnie nową historią, kolejnym odkryciem. Byłam zachwycona ich różnorodnością, różnorodnością kobiecości, kawałkiem Waszego świata, na chwilkę zatrzymanego w czerwieni, którym zechciałyście się podzielić. Byłam zaskoczona słowami i emocjami, jakie tym zdjęciom towarzyszyły. Bardzo Wam za nie dziękuję, wszystkie czytałam z uwagą, uświadomiły mi, że ta akcja to nie tylko gest pomalowania ust na czerwono. To dużo więcej.

Wszystkim Wam dziękuję za udział w drugim już Dniu Czerwonej Szminki i zapraszam za rok!

Patrycja

PS Jeśli w opisach do zdjęć wkradł się jakiś błąd, lub wysłałyście swoje zdjęcie a być może nie doszło i nie ma go w kolażu, bardzo proszę o kontakt, niezwłocznie naniosę poprawki:)

2011/04/23

Życzenia.


Chciałabym Wam życzyć, aby te Święta, jakkolwiek je spędzicie, gdziekolwiek będziecie, 
były spokojne, smaczne i szczęśliwe. 
Niech to będzie Wasz czas.
Wesołych Świąt!
Patrycja

2011/04/18

Jajka faszerowane sardynkami z chrzanem.



Niezwykle  łatwe i szybkie w przygotowaniu jajka, wypełnione lekkim musem z sardynek, doprawionym chrzanem i majonezem. Doskonałe na wielkanocne śniadanie a samo nadzienie do jajek, jeśli przygotuje się go trochę więcej, można wykorzystać również jako pyszną pastę do kanapek.


Miłego dnia!




Jajka faszerowane sardynkami z chrzanem
(przepis zgodny z KPP)

4 jajka ugotowane na twardo
2 łyżeczki chrzanu (nieco mniej lub więcej, w zależności od ostrości chrzanu)
1 mała puszka sardynek w oleju (120g)
sól, do smaku
2 łyżeczki soku z cytryny
mała szczypta tymianku
2 łyżki majonezu

Z jajek wyjąć żółtka.
Dwa żółtka* rozgnieść widelcem na "okruszki", dodać chrzan i wciąż ucierając dodać 
odsączone z oleju sardynki, sól do smaku, sok z cytryny, tymianek i na koniec majonez.
Wszystko rozetrzeć widelcem (nie miksować), na gładką masę.
Spróbować i jeśli trzeba dodać do smaku trochę chrzanu, soli i soku z cytryny.
Masą napełniać połówki jajek, schłodzić przez ok. 1 godzinę, mogą zostać w lodówce na noc
(wtedy należy wyjąć je z lodówki i zostawić w temp pokojowej na ok. 1godz. przed podaniem)
Masa do faszerowania jajek, jeśli troszkę jej zostanie,  jest również pyszna jako pasta do kanapek.
*Dwa pozostałe żółtka można wykorzystać do przygotowania drugiej porcji nadzienia 
do faszerowania kolejnych jajek lub właśnie pasty do chleba.

Smacznego!



2011/04/14

Krewetki i makaron. Azjatycki stir-fry.


Jak dobrze znaleźć sprzedawcę, który zapyta czego potrzebujesz i jeśli trzeba, postara się to sprowadzić. Takiego, który wyśle ci sms, żeby nie przyjeżdżać w sobotę, bo co prawda towar, który zamawiałam ma, ale jeszcze w magazynie a na sklepowych półkach pojawi się w poniedziałek. Lub zamówi nigdzie indziej niedostępną mąkę. Dostałam maila od właściciela sklepu z żywnością azjatycką, w którym się zaopatruję, z katalogami makaronów, bym wybrała to, co mnie interesuje. Oprócz klusek, które znam, o zawrót głowy przyprawiły mnie makarony, o których istnieniu nie miałam pojęcia a tym bardziej nie znam istoty ich przeznaczenia. Na początek wybrałam bezpiecznie, znane mi różne rodzaje oraz kilka takich, które znam choć jeszcze nie miałam okazji próbować i na razie czekam, co z tego uda się zamówić. Tymczasem zapraszam na szybki stir-fry z krewetkami i makaronem.

Miłego dnia!




Krewetki z makaronem w słodko-ostro-słonym sosie
(przepis zgodny z KPP, porcja dla 2 osób)

250g obranych krewetek (użyłam black tiger) - ok.12 szt.
2 porcje grubego japońskiego makaronu udon (instant*)
1 łyżka oleju arachidowego  lub z pestek winogron
opcjonalnie: odrobina sosu rybnego

Marynata do krewetek
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka sosu ostrygowego
2 łyżeczki octu ryżowego
1 szczypta kurkumy
1 łyżka syropu z agawy lub płynnego miodu
1 łyżka mirin
1-2 szczypty mieszanki chilli powder hot**
1/2 - 1 łyżeczka ostrego sosu chilli 

Składniki marynaty wymieszać w podanej kolejności, zalać nią krewetki i dokładnie wymieszać.
Miskę z krewetkami przykryć folią i wstawić do lodówki na 1 godz. (jeśli czas nie goni, można na 2 godz.)

Na patelni lub w woku rozgrzać olej, krewetki wyjąć z marynaty i układać na patelni, marynatę zachować.
Smażyć ok. 30 sek. z każdej strony, dodać resztę marynaty i makaron. 
Dodać kilka łyżek gorącej wody, delikatnie wymieszać rozdzielając makaron drewnianą łyżką, podgrzewać na średnim/dużym ogniu, aż makaron będzie gorący, a sos lekko zgęstnieje (ok. 2 min). Spróbować i jeśli potrzeba lekko skropić sosem rybnym (odrobinę, do smaku). Podawać natychmiast.

Smacznego!



* gotowego do spożycia, należy go tylko podgrzać ok. 2min. w sosie lub zupie
** to mieszanka zawierająca: chilli, kumin, sól, oregano czosnek i cayenne

2011/04/10

Dzień Czerwonej Szminki. Jeszcze tydzień.

Kochani,

Wiem, że są wśród Was tacy, którzy chcieliby dołączyć do Dnia Czerwonej Szminki, ale nie zdążą zrobić i przesłać zdjęcia w terminie, a być może są i tacy, którzy jeszcze szukają swojej czerwieni, dlatego też przedłużam termin nadsyłania zdjęć o tydzień. Na zdjęcia Waszej czerwieni czekam do 18 kwietnia.


Do zobaczenia w Dniu Czerwonej Szminki!

2011/04/07

Rabarbarowo-różane clafoutis, z nutą kardamonu.



Już jest, pierwszy, krajowy rabarbar. To już, pomyślałam, zobaczywszy różowe pęki. Koty szaleją, ogród odżywa. Nieśmiałe tulipany, uśpione w pochmurne i szare dni, błyskawicznie urosły i rozkwitły, gdy przyszły dni słoneczne.
A wracając do rabarbaru. Od jakiegoś czasu chodzi za mną clafoutis z czereśniami, ale do sezonu na czereśnie daleko. Woda różana też nie daje mi spokoju, no i jest rabarbar...czemu nie, pomyślałam. Do rabarbaru dodałam też nieco kardamonu, który w zeszłym roku świetnie sprawdził się w konfiturze, a do ciasta, oprócz mleka dałam słodkiej śmietanki. Delikatne ciasto z aksamitnym musem rabarbarowo-różanym zniknęło szybciej niż się spodziewałam. Pyszne na ciepło i równie dobre na zimno.



Inne przepisy z rabarbarem:
Konfitura rabarbarowa z kardamonem
Kompot rabarbarowy
Ciasto z rabarbarem i morelami
Crumble z rabarbarem i gruszkami



Rabarbarowo-różane clafoutis z nutą kardamonu
(zgodny z KPP, modyfikowany przepis na Clafoutis z czereśniami, autor: Michel Roux)

Rabarbar
1 łyżka masła
1 łyżka syropu z agawy lub płynnego miodu
2 małe strączki zielonego kardamonu
1 mała szczypta soli morskiej
400g rabarbaru pokrojonego w 1-2 cm kawałki
kurkumy na czubku noża
2 łyżki syropu z agawy lub płynnego miodu wymieszane 
z 3 łyżkami wody różanej (do kupienia w sklepach z żywnością orientalną)

Ziarenka z dwóch małych strączków kardamonu utłuc w moździerzu. Na gorącą patelnię (lub w rondlu) dodać masło i agawę lub miód, gdy masło rozpuści się, dodać kardamon. Aromatyzować masło na małym ogniu przez ok. 1-2 min, wciąż mieszając, uważać by nie przypalić.
Następnie dodać małą szczyptę płatków soli morskiej, wymieszać, zwiększyć ogień i dodać rabarbar, dokładnie wymieszać z masłem. Dodać małą szczyptę kurkumy i wodę różaną wymieszaną z agawą lub miodem. Dusić na dużym ogniu, przez kilka minut, aż sok odparuje, rabarbar częściowo rozpadnie się, spróbować i jeśli jest bardzo kwaśny, dosłodzić. Odstawić do ostygnięcia.

Ciasto
2 jajka
3 łyżki syropu z agawy lub płynnego miodu
75 ml zimnego mleka 
30 ml zimnej śmietanki kremówki
80 g roztopionego i ostudzonego masła
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 mała szczypta imbiru
 1 mała szczypta soli morskiej
80 g mąki pszennej lub orkiszowej (użyłam orkiszowej pełnoziarnistej)
kurkumy na czubku noża
masło do wysmarowania formy


Piekarnik nagrzać do 200st.C.
Jajka lekko roztrzepać trzepaczką razem z agawą lub miodem. Dodać resztę składników, w podanej kolejności, oprócz mąki, wymieszać do połączenia składników, dodać mąkę i dokładnie wymieszać, aż ciasto będzie gładkie, na koniec dodać odrobinę kurkumy i wymieszać.
Foremkę (użyłam owalnej foremki o wym. 26x17 i głębokości 5cm, w oryg. przepisie była to foremka o śr. 20cm, i gł. 5cm) solidnie wysmarować masłem, na dno wyłożyć 3/4 wystudzonej masy rabarbarowej, na rabarbar wylać ciasto, na wierzchu ciasta zrobić kleksy z pozostałej masy rabarbarowej.
Piec 10 min., następnie temp. zmniejszyć do 180st.C (wtedy też można na wierzchu ciasta ułożyć kawałeczki zimnego masła, opcjonalnie) i piec kolejne 25 min. Podawać ciepłe, choć zimne, jest również pyszne.

Smacznego!


2011/04/06

A jutro...