2010/01/05
Parmezan. Krewetki. Imbir. Surimi.
Co łączy włoski parmezan i makaron z azjatyckim imbirem i krewetkami?
Łączy je eksplozja smaków.
Odkąd nauczyłam się przechowywać imbir w zamrażarce (co znacznie ułatwia jego tarcie) zawsze mam jego spory zapas. Tak jak i torebkę mrożonych krewetek.
Reszta jest już pod ręką, w szafkach i szufladach.
Pomysł na to danie powstał w mojej głowie dosłownie w sekundę. Kiedy wróciliśmy do domu, głodni, zmęczeni, obładowani zakupami, m.in. świeżym zapasem surimi i krewetek, nie było czasu dywagować nad tym, co przygotować na obiad. Chcieliśmy jeść natychmiast ;)
I oto jest. Przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Prosty zestaw, nieziemsko pyszny, aksamitny, śmietanowy sos, jędrne krewetki i ten parmezan.
Przygotowanie go zajmuje, z zegarkiem w ręku, 15 minut.
Jeśli odwiedzą Was niespodziewani goście, zanim porządnie się rozgoszczą i wypiją pierwszą lampkę wina - kolacja będzie gotowa. I to jaka!
Łagodny, choć zdecydowany. Efektowny w smaku. Comfort food w najlepszym wydaniu.
Makaron z krewetkami i surimi w śmietanowo-imbirowym sosie
(porcja dla 2 osób)
150-170g drobnych, mrożonych krewetek
1 opakowanie surimi (ok. 10-15szt) - pokrojone w 2cm kawałki
2 łyżeczki sosu ostrygowego
1/2 kubka kwaśnej śmietany
3 łyżki słodkiej, płynnej śmietanki
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
1 czubata łyżka tartego imbiru
1/4 cytryny lub limonki
tymianku - na czubku noża
czarny pieprz, koniecznie świeżo mielony
1 łyżka oleju z pestek winogron lub słonecznikowego
do podania:
świeżo starty parmezan
makaron tagliatelle
(po pierwsze nastawić wodę na makaron, zanim makaron się ugotuje - sos będzie gotowy)
W rondlu o grubym dnie rozgrzać olej, dodać czosnek, imbir, smażyć ok. 1-2min.
Dodać krewetki, sos ostrygowy. Dusić, mieszając, aż puszczą sok, ok. 3-4 min.
Dodać kwaśną śmietanę, sok z cytryny, gotować na małym ogniu, aż sos zacznie gęstnieć.
Dodać tymianek. Po chwili słodką śmietankę.
Gotować na minimalnym ogniu, sos ma zgęstnieć ale nie odparować.
Dodać świeżo mielony czarny pieprz.
Do gorącego sosu dodać pokrojone surimi i zdjąć z ognia (inaczej surimi się rozpadną).
Wymieszać z makaronem, podawać na ogrzanych talerzach, posypane świeżo tartym parmezanem. Pycha!:)
Przepis zgodny z KPP
Smacznego!
Jest mi jednocześnie miło poinformować, ze na portalu iWoman ukazał się artykuł pt.
Kuchnia internetowa a w nim. m.in parę słów o Trufli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
18 komentarzy:
No nie... będę musiała to koniecznie zrobić! :))
Musi smakować obłędnie! Takie połączenie smaków... Masz rację - istna eksplozja.
Swoją drogą widzę, że ostatnio blogi kulinarne zyskują coraz większą popularność w polskim Internecie... ;)
Pozdrawiam!
Ślinka cieknie! Na pewno wypróbuję.
Gratuluję popularności bloga!
Pozdrawiam!
Gratuluję Patrycjo:)
tutaj jest artykuł, w którym został wymieniony także Twój blog:
http://stacjakultura.pl/1,3,608,Blogi_kulinarne_od_kuchni,artykul.html
Pozdrawiam:)
Krewetki, imbir, parmezan. Brzmi doskonale. A do tego danie przygotowane w 15 minut! Wypróbuję na pewno :) Jak dobrze, że tutaj trafiłam!
Nie jestem najmocniejsza w makaronach, więc uwielbiam sprawdzone i nie banalne połączenia.
O jak dobrze, że to nie tylko ja znam to uczucie, że muszę zjeść "już" :) Przepyszna alternatywa dla suchej bułki.
Pozdrawiam ciepło
M.
Wczoraj czytałam Twój post i go nie skomentowałam, sama nie wiem czemu - to było tuż przed snem, więc byłam chyba lekko neprzytmna. Dzis natomiast przeczytałam o artykule (który właśnie przeczytałam:), bo wcześniej w ogóle tej notki nie widziałam!
To fakt: blogi kulianrne staja się coraz popularniejsze wsród 'niekulinarnych' czytelników. To ciekawy proces, bo nagle nasz światek otworzył się na zewnątrz i coraz częsniej jest o nim głośno.
To miłe :)
Marzenie...:)
I w dodatku szybkie do spełnienia:)
Pozdrawiam ciepło i gratuluję tego co zalinkowane powyżej:)
W kwestii dania to ja się piszę na taką kolację. W lodówce mam zawsze słodką śmietankę i kilka składników do sosu (imbir też i sos ostrygowy słyszę podpowiedź z czeluści lodówki). Za takimi kluchami przepadam, gdyby nie to, że się próbuję oszczędzać - jadłbym codziennie.
Krążył mi po głowie Twój rosół tradycyjny i skrystalizował się wczoraj w postaci wielkiego gorącego gara. Dobry jest - rozgrzewający i dużo bardziej złożony ma smak niż ten, który u mnie gości zazwyczaj na stole. Gdy będę w domu w godzinach, kiedy Słońce będzie na niebie przygotuję rosołową blotkę.
ps. zmrożony gość, który dostał miskę rosołu miał błogostan wypisany na twarzy. TAK, to działa
Widzę, że ostatnio mamy podobne smaki:-)
Też krewetkowo-imbirowo-makaronowo u mnie na stole;)
Pomysł zapamiętuję i pewnie skopiuję w ten zapowiadający się na mocno zapracowany weekend.
A rosół czeka na chwilę potrzeby najważniejszego comfort food.
Patrycjo, ja nie zawsze komentuję, ale inspirujesz mnie ogromnie. Dzięki :)
Jakiś czas temu okazało się, ze moja koleżanka ze studiów zaczęła również bloguje. U niej znalazłam Twój blog. Piękne miejsce.
Uwielbiam krewetki, parmezan, imbir wszelkie makarony ale nie połączyłam ich jeszcze w ten sposób. Już mi pachnie pod nosem. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Wszystko pięknie, tylko... dlaczego przepis tkwi wśród potraw wegetariańskich? Wierzę, że to przypadek. Trafiłam tu nieco niezaplanowanie, ale czuję, że zostanę tu "na dłużej". Pozwoliłam sobie podlinkować Cię u mnie. Stworzyłaś wspaniałe miejsce. Pozdrawiam z uśmiechem!
Mathildo,
Dziękuję, bardzo mi miło, że Ci się tu podoba, zapraszam częściej:)
Oznakowanie przepisu poprawiłam, teraz już powinno być ok.
Pozdrawiam serdecznie!
Hej. popelnilam ten przepis z poledwiczka wieprzowa- sprawdzilam jest slona tak jak krewetki. dobrze? w sensie wg KPP. bo smakowalo oblednie! :)
Kuro Jogowa,
Tak wg. KPP, wszystko się zgadza. Cieszę się, że smakowało:)
A właśnie zastanawiałam się nad kolejną dobrą aranżacją makaronu !
Imbir + krewetki pycha :)
Prześlij komentarz