2013/07/29

Przekąska na upał. Gotowa w minutę.


Pomimo tego, że czasem mam wrażenie że topię się jak masło pozostawione na rozżarzonym parapecie, cieszą mnie te gorące dni, doceniam je póki trwają.
Kumuluję ciepło, ładuję baterie na te wszystkie pochmurne, jesienno-zimowe dni.
Jeść się nie chce, za to jak dzikie zwierzęta, wciąż szuka się wodopoju (czytaj: spożywczaka z wodą mineralną). Stać przy kuchni też się nie chce, najlepiej coś tam skubnąć z lodówki, zagryźć pomidorem czy garścią chrupiącej sałaty.
Jeśli macie gęsty jogurt grecki i owoce (u mnie maliny)  wszystko koniecznie schłodzone, wystarczy polać to wszystko ulubionym miodem (gryczany to mój faworyt) albo syropem, np. z agawy, klonowym, daktylowym i gotowe!
Orzeźwiające i pyszne.

7 komentarzy:

Fraszka pisze...

Właśnie coś takiego (jogurt grecki i maliny) spałaszowałam jakąś godzinkę temu, między przygotowywaniem posta i szukaniem przepisu na konfiturę morelową. Bo mimo, że upały, to konfiturę zrobić trzeba :-)
Ciepło pozdrawiam i wyrażam zachwyty nad zdjęciami z posta "Hello Dublin" - piękne, klimatyczne, takie w Twoim stylu :-)

uwielbiamy pisze...

Na pewno dobre, a do tego proste - na upały w sam raz:-)

Paula Art pisze...

Mmmmm malinki :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie http://paulaaart.blogspot.com/

Aurora pisze...

Byle było orzeźwiające :D

Maggie pisze...

Jogurt mam w pracowej lodowce, miod w szafce. Brakuje tylko malin, ale to zaden klopot - wyskocze na targ :)

Praline pisze...

Właśnie czytam 'Sztukę umiaru" pani Dominique L. i będąc pod jej dużym wpływem taka przekąska wydaje się idealna, nawet po całym dniu spędzonym w górach :)

Serdeczności!

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

W gorące letnie dni najczęściej jem podobne śniadania :)

Właśnie nadrabiam zaległości w Twoim blogu, Truflo i to bardzo miłe uczucie mieć świadomość, że przede mną kilka postów, kilkadziesiąt/-naście zdjęć do obejrzenia i przeczytania jednego wieczoru.

POzdrowienia ciepłe!