2011/02/09

Weekendowa Piekarnia # 105. Zaproszenie.



"Urodziłem się i wychowałem w jednej z dzielnic Buffalo w Nowym Jorku, gęsto zaludnionej przez wschodnio-europejskich emigrantów żydowskich. Wszyscy moi dziadkowie byli z Rosji lub Polski a żytni chleb, który kupowali raz na tydzień w delikatesach Matsman'a w naszej, w większości polskiej dzielnicy, był pierwszym chlebem, jakiego próbowałem i jaki jadłem przez całe moje dzieciństwo.
Z tego powodu, mimo moich rozległych podróży przez Francję, Włochy, Niemcy i Austrię, by zbierać receptury do mojego biznesu i do tej książki, nadal czułem kiedy układałem te przepisy na papierze, że jest luka w mojej relacji o europejskich chlebach. Czułem brak żytniego chleba w polskim stylu, jaki pamiętałem z dzieciństwa (...) Ten chleb nie był jak te ciemne, kwaśne, ziemisto-żytnie chleby, które jadłem w Niemczech i Austrii. Był zwarty i wilgotny, z lekkim, szarym miąższem, podobnym do ciasta i pięknym aromatem żyta i kminku. Marzyłem, aby móc podróżować w czasie, lub do Europy Wschodniej, by zdobyć recepturę na ten chleb (...) Bardzo chciałem pojechać do Polski, ale nikogo tam nie znałem, nie wiedziałbym, gdzie zacząć szukać i jak znaleźć najlepsze piekarnie robiące tradycyjne chleby żytnie. "Wrocław dzieli od Pragi krótka podróż pociągiem" [powiedział zagadnięty przez Leadera jeden z polskich klientów jego piekarni, Leader najpierw wybierał się do Pragi, by odkrywać wschodnioeuropejskie chlebowe smaki - przyp.P.], "pomogę Ci znaleźć to, czego szukasz - śląski, żytni chleb". Wymieniliśmy się adresami mailowymi i w przeciągu dwóch godzin otrzymałem zaproszenie od jego brata, Zbigniewa, by przyjechać i zwiedzić Wrocławskie piekarnie.

W przeciągu kilku tygodni byłem w drodze do Pragi i Wrocławia (...) Każda piekarnia [we Wrocławiu-przyp.P] robiła takie same, podłużne bochenki, takie jakie zwykle kupowaliśmy raz na tydzień w Buffalo. Były bliskimi kuzynami żytnich chlebów z Pragi, ale charakterem bardziej przypominające te żytnie chleby mojego dzieciństwa. Smak chleba był idealnie zrównoważony pomiędzy słodkim a kwaśnym. Miąższ był mniej gąbczasty a bardziej przypominający ciasto, niż żytnie chleby z Pragi (...) Te chleby były bardziej mokre, niż chleby praskie. Każdy piekarz dawał mi tę samą formułę na Polski żytni: 40% żyta, 60% pszenicy, w Pradze było dokładnie odwrotnie: 40% pszenicy, 60% żyta (...) Największą niespodzianką był zakwas, w każdej wrocławskiej piekarni żytnie chleby były robione nie na płynnym zakwasie, jak w Pradze, ale na sztywnym żytnim, bardziej w stylu francuskiego levain w konsystencji i o łagodniejszej kwasowości (...)

Kilku młodych piekarzy zachęcało mnie do odwiedzenia tradycyjnej piekarni, w starym stylu, kilka mil za miastem, abym zrozumiał ewolucję polskiego chleba, więc Zbigniew i ja wybraliśmy się tam następnego popołudnia, by spróbować tego tradycyjnego, żytniego chleba w starym stylu.(...)
Mieczysław Pawlow, żywiołowy 70-kilkulatek przywitał nas w drzwiach i poprowadził nas do prostego pomieszczenia, gdzie chleby chłodziły się na drewnianych deskach, ułożonych na metalowych półkach. Pawlow pracował w tej piekarni przez pięćdziesiąt lat i teraz jest jej właścicielem. Jego ręcznie robiony, ceglany, prawie stuletni piec był używany nieprzerwanie przez dwie wojny, aż do dnia dzisiejszego. Żytnie bochenki, które w nich piekł, miały mniej wypolerowany wygląd, niż ich miejskie odpowiedniki. Miejscy piekarze robili bardziej drożdżowe, lżejsze chleby, które uważali, za lepiej odwołujące się do współczesnego smaku. Ich bochenki miały bardziej ujednolicony kształt, niż te rustykalne bochenki. Pawlow powiedział, że jego bochenki są dokładnie takie same, jak te pieczone pięćdziesiąt lat temu.
W rzeczy samej, twierdzi on, że używa tego samego zakwasu, który był używany w tej piekarni od czasu, kiedy zatrudniano go na stanowisko czeladnika (...) Był to ten sam, sztywny zakwas, który widziałem wieczór wcześniej u piekarzy w mieście. Pawlow upierał się, że to jest fundamentalny składnik autentycznego, polskiego żytniego chleba. "Aby zrozumieć jak upiec chleb, musisz zostać tu całą noc i obserwować, jak budujemy żytni zaczyn", powiedział. Więc zostałem całą noc i obserwowałem go, jak odświeża miski zakwasu, wodą i mąką,w czterogodzinnych interwałach. Rezultatem był gładki, sztywny, kamienno-szary zaczyn o bardzo delikatnej kwasowości (...) Pawlow nie używał drożdży na znak pewności jaką posiadał, co do możliwości jego zakwasu (...)

Kilka miesięcy po moim powrocie z Wrocławia, opowiadałem jednemu z moich kuzynów w Buffalo o mojej podróży i wspomnieniach o żytnim chlebie od Mastman'a. Powiedział mi, że wie skąd pochodzi ten chleb, z dużej piekarni Kaufman'a, która była własnością jego przyjaciela, wnuka założyciela. Chociaż Matsman już wycofał się z interesu, ciekaw byłem, czy piekarnia nadal piecze ten chleb. Kilka telefonów później, dowiedziałem się od mojego kuzyna, że Kaufman nadal piecze żytnie chleby w polskim stylu. Powiedział mi, że kiedy piekarnia została otwarta po raz pierwszy, stary polski piekarz ustawił system zakwasu żytniego, który brzmiał dla mnie dokładnie jak ten z piekarni Pawlowa. Mimo, że teraz piekarnia Kaufman'a w większości piecze białe, komercyjne chleby, nadal używają tego samego, sztywnego zakwasu w jasnym, żytnim chlebie, jedynym tradycyjnym chlebie z dawnych lat, który nadal znajduje się w ich repertuarze. Miałbym rację łącząc chleb żytni moich dziadków z tymi, które jadłem w Polsce! To utwierdziło mnie w przekonaniu, że autentyczny zakwas jest nieodzowny, by zrobić chleb, którego nie sposób zapomnieć. Żytnie chleby w polskim stylu, pieczone przez Kaufman'a, przywiodły tak żywe wspomnienia, że wybrałem się w podróż do Polski, aby zrozumieć chleb, który jadłem. Dzięki Pawlowowi i innym wrocławskim piekarzom, których poznałem, mogę teraz odtworzyć go dla siebie, mojej rodziny i moich klientów"


Powyższe fragmenty pochodzą z książki Daniela Leadera "Local breads", w moim tłumaczeniu.
Chciałam zaprosić Was, w ramach Weekendowej Piekarni, do upieczenia polskiego chleba, wg jego receptury, którą przywiózł, ze swojej sentymentalnej podróży do Polski.





Ciemny żytni chleb polski 
(Dark silesian rye) autor: Daniel Leader

Zaczyn:
50g aktywnego zakwasu żytniego (dokarmionego 10-12godz. wcześniej)
75g letniej wody
75g jasnej mąki żytniej 

Składniki zaczynu dokładnie wymieszać.
Miskę z zaczynem przykryć i zostawić w temp. pokojowej na 8-12godz.

Ciasto właściwe:
cały zaczyn
350g letniej wody
350g mąki pszennej chlebowej, najlepiej wysokoglutenowej (użyłam pszennej chlebowej)
150g mąki żytniej razowej
10g soli morskiej
2 łyżeczki nasion kminku do posypania wierzchu chleba, opcjonalnie


Zaczyn wymieszać z wodą, dodać resztę składników i miksować na średnim biegu ok.7-8 minut. Ciasto będzie klejące. Przełożyć je do lekko naoliwionej miski, przykryć szczelnie przezroczystą folią i odstawić w temp. pokojowej na 2 - 2 1/2godz.

Po tym czasie ciasto wyjąć na lekko omączony blat i złożyć w bochenek, następnie ułożyć w wyłożonym ściereczką i omączonym koszu i przykryć folią. Nieco zmieniłam tę procedurę:
Ciasto wyłożyłam na  lekko omączony blat i krótko wyrobiłam, ok.1min, uformowałam bochenek przykryłam ściereczką i zostawiłam na 15-20min. Następnie ciasto delikatnie rozciągnęłam i ponownie złożyłam w bochenek, który umieściłam w wyłożonym ściereczką i omączonym koszyku, przykryłam ściereczką.

Koszyk z chlebem odstawić, do wyrośnięcia na 1 1/2 - 2 godz, w temp. pokojowej.

Na 1godz. przed pieczeniem rozgrzać piec z kamieniem, lub z blachą, do 200st.C.
Chleb wyłożyć na łopatę, lekko posmarować wodą, opcjonalnie posypać ziarenkami kminku i naciąć.
Przełożyć na rozgrzany kamień lub blachę, piec z parą lub na dno piekarnika włożyć 3/4 szkl. kostek lodu.

Piec 40-50min. Po wyjęciu wierzch chleba od razu posmarować wodą, jeśli chcemy by był błyszczący, studzić na kratce, ok 2godz., wtedy też można go pokroić*. Przechowywać w papierowej torebce.

Smacznego!

EDIT
Po Waszych komentarzach i uwagach dotyczących struktury ciasta chlebowego (na co jak sądzę, może mieć wpływ polska mąka, która jest słabsza niż amerykańska czy brytyjska) dobrze jest poczynić pewne modyfikacje:
1. zmniejszyć ilość wody o 100ml
2. dwukrotnie złożyć chleb podczas pierwszej fermentacji (jeśli ciasto jest bardzo luźne, nawet trzykrotnie)
3. niektórym chleb piekł się lepiej w wyższej temp, ale krócej., 30-35min w 220-230st.C 






* jak twierdzi autor, jednak chleb przed pokrojeniem powinien zupełnie ostygnąć

52 komentarze:

Amber pisze...

Piękny wstęp,te fragmenty mnie urzekły.
A propozycja bardzo kusząca, bardzo.

Delie pisze...

Te fragmenty są piękne. Szkoda, że coraz rzadziej w Polsce można kupić taki naturalny chleb.

Wiewióra pisze...

Bardzo pyszny przepis i świetny wstęp szkoda tylko, że bez zdjęcia :(

Tilianara pisze...

Piękną zachętę napisałaś i wspaniały chleb wybrałaś. Takie sentymentalne podróże wyborne rezultaty mogą przynieść :)

Przemysław pisze...

Z chęcią sie przyłączę, bo każdy chleb, który upiekłą z twojego przepisu okazał sie rewelacyjny..... a prawda niestety jest taka, ze w polsce coraz trudnie o prawdziwy chleb....w mojej okolicy królują same dmuchańce ...o zgrozo:(
Pozdrawiam ciepło
Jolanta Szyndlarewicz

ewe.kott pisze...

Piękne zaproszenie :)
Przyłączę siez pewnością, bo chlebek aż do mnie mówi "zrób mnie".
A skoro zakwas odświeżony, to cóż mi pozostaje jak nie zakasać rękawy i upiec bochenek ;)

Ewa pisze...

Wzruszyły mnie te słowa, która zacytowałaś. Mój pierwszy chleb jeszcze na mnie czeka. Jeszcze nie na zakwasie, ale może kiedyś?

Zielenina pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Zielenina pisze...

Piekę ten chleb w kółko, to nasz ulubiony, jest po prostu przepyszny! Bardzo się cieszę, że trafił do wekendowej piekarni, bo mu się należy to wyróżnienie!

wykrywacz smaku pisze...

Czekamy z niecierpliwością na zdjęcia! :)

Mar pisze...

z racji mojej lokalizacji, przy fragmentach o wrocławskim chlebie podskakiwałam na krześle, chyba skocze do piekarni wykraść zakwas;) od czytania zapachniało mi w domu chlebem..ale nie dołączę do pieczenia, to musiałby być mój very first zakwas, wątpię, że uda mi się go w ogóle zrobić jak należy:) no ale nie mogę się doczekać Waszych wyników:) pozdrawiam!

Nadzieja pisze...

Jutro na pewno go upiekę! :) Od kilku dni szukałam przepisu na taki właśnie chleb. Dziękuję :)

urszula_d73 pisze...

Nie ma lepszego chleba nad te na zakwasie, wspaniale smakują i cudnie pachną, na pewno skorzystam z Twojego przepisu, pozdrawiam;)

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

Anna Maria pisze...
Ciekawa książka, dzięki za polecenie. Niestety, podczas gdy na Zachodzie coraz więcej powstaje prawdziwych piekarni z tradycyjnym chlebem, bo jest to modne i zgodne z rozmaitymi ruchami (Slow Food, local, seasonal etc) w Pl jest ich coraz mniej - mam nadzieję, że trend na tzw. artisanal bread powstrzyma tę tendencję.

Kasia Fiołek pisze...

Opowieść ma to "coś". Jestem pewna, że książkę czytałoby się świetnie. :-) Dzięki za wspaniały przepis.

kass pisze...

Mieszkam we Wrocławiu...no to muszę upiec!:)

Unknown pisze...

Już chciałem pytać o wiele rzeczy ale na szczęście cały artykuł powolutku przeczytałem i okazało się, że to nie o tobie - a mogło by być.
Pierwsza klasa. Wspomnienia, smaki. To co lubię.
Kocham mogę powiedzieć trywialnie.
Szkoda, że nie ma zdjecia tego chleba.
pozdrawiam

Wiewióra pisze...

Siedzi w piecu... trochę urósł ale głównie rozlał się na boki i choć pachnie pięknie i wygląda apetycznie to jest płaskim chlebem i nie wiem w która stronę go kroić hihih. Odliczam minuty do wyjęcia blachy...

Patrycja pisze...

Zdjęcia chleba już są, dziękuję Wam za cierpliwość:)
Cieszę się, że historia poszukiwania chlebowego smaku Wam się spodobała. Czytałam ją z wypiekami i chciałam się nią podzielić, lubię ludzi tak zakręconych na punkcie chleba, co to nawet przemierzą pół Europy za jego smakiem.
Jeśli chodzi o dobry, prawdziwy chleb, to zastanawiam się ile jeszcze zostało takich piekarni i piekarzy z tradycjami i z powołania, chyba niewiele, skoro dobry chleb to rzadkość. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie wzrastać zapotrzebowanie na prawdziwy chleb, skoro jest na dobre sery, tradycyjne wędliny, prawdziwe masło etc...

Wiewióra,
Mam nadzieję, że mimo to smakował:) Ten chleb ma nieco luźną strukturę i aby ją wzmocnić, pomaga dobre wyrobienie i wstępne złożenie bochenka oraz jego "odpoczynek" i ponowne złożenie. Można też dodatkowo chleb złożyć w połowie pierwszego wyrastania. Może to też kwestia mąki, polska mąka chlebowa jest nieco słabsza, stąd i bochenki mogą być luźniejsze.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Unknown pisze...

Wszystko piękne!:)

Wiewióra pisze...

Chleb pyszny :) płaski ale taki sam na przekroju jak Twój, nawet udało mi się zrobić z niego kanapki Małżonowi do pracy :) dzięki :)

margot pisze...

upiekłam ,ale jak smakuje to nie wiem , bo jeszcze stygnie
http://www.cincin.cc/index.php?s=&showtopic=26459&view=findpost&p=1089602

Nina pisze...

Truflo, powiem tak: nie planowałam robić tego chleba, bo miałam coś innego w planach. Upiekę tamten chleb, który już zaplanowałam i TE też. Po takim wstępie, który przytoczyłaś nie mogłam go nie upiec. Mój wujek mnie jutro odwiedza i zostaje do soboty, miał mi przywieźć - jak zawsze - pyszny wiejski bochen chleba, który zawsze mi przywozi, bo go o to proszę; tym razem, to on wyjedzie ode mnie z kawałkiem chleba.

Nie chcę dwa razy nagrzewać piekarnika, dlatego do tego chleba wzięłam zakwas dokarmiony wczoraj wieczorem, mam nadzieję, że nadal jest aktywny.

Gospodarna narzeczona pisze...

Ładny chleb moja pani. A ja napiekłam tortilli orkiszowych i chyba się już nie zmieszczę z tym chlebem. Ale znam ja go znam.Też w wydaniu autora!

amarantka pisze...

Mam nadzieję, że zdążę go zrobić. Po takim wstępie! Dziękuję Patrycjo za przytoczenie tego fragmentu i tej historii :)

Piękne zdjęcia!

ptasia pisze...

Mój się studzi. Początkowo obawiałam się dyskobola (trochę się rozlał), ale jednak jakoś odbił do góry, choć wciąż nie jest b. wysoki. Zastanawiam się, czy temp. pieczenia nie powinna być jednak wyższa - ja piekłam ostatecznie w ok. 215 st. C, dopiero pod koniec skręciłam do 200. Przy kamieniu zaczynałabym pieczenie zdecydowanie w wyższej.

Zielenina pisze...

ja daję 250 g wody za Mirabbelką a piekę bez kamienia przez 25 minut z parą w 230 stopniach i zostawiam jeszcze w wyłączonym piekarniku na 10 kolejnych. Można się jeszcze przyłączyć?Bo mój rośnie, będę piekła dzisiaj wieczorem.

ptasia pisze...

A widzisz Zielenino - czyli dużo mniej wody i jednak wyższa temp., tak sobie myślałam. Z tą wodą mój dał radę, ale złożyłam w 1/2 czasu wyrastania i wtedy sporo podsypałam mąką. Kroić będę dop. jutro, chyba, że M się skusi... ;)

Nina pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Nina pisze...

mój chleb też dał radę z wodą - jakoś, ale pewnie bym zmniejszyła jej ilość gdybym piekła po raz drugi;

myślę, że zwiększyłabym temperaturę pieczenia

a oto mój chleb:

http://tinyurl.com/6eby6tl

Patrycja pisze...

Amarantko,
Piecz spokojnie, zawsze można dopisać do podsumowania, a robione jest po weekendzie:)

Zielenino,
Oczywiście, przyłączaj się!:)

Nina, Ptasia, Zielenina,
Ja swój piekłam 40min z parą, bez kamienia w 200st.C, ilości wody nie zmniejszałam. Myślę, że w tym chlebie istotne jest solidne wyrobienie ciasta i dwukrotne formowanie bochenka, u mnie to wystarczyło. A jeśli mąka jest słabsza (polskie pszenne chlebowe z tego co słyszałam są) to złożenie w połowie wyrastania i ew. zmniejszenie ilości wody powinno pomóc. Co do temp. pieczenia, myślę, że oczywiście można piec krócej w wyższej temp.

ewe.kott pisze...

upieczony!
http://lubietogotowanie.blogspot.com/2011/02/przedwojenny-smak-ciemny-zytni-chleb.html

dodałam mąki, bo ciasto było zbyt klejące. Ale smak... ech, tego się nie da opisać! Bochenka już nie ma, a piekłam go wczoraj :D

Z pewnością pojawi się u mnie jeszce nie raz.

Dziękuję za wspaniałą propozycję i wspólne pieczenie!

Pozdrawiam ciepło!

Unknown pisze...

Witam,
na początek - mój wielki szacunek wszystkim piekącym chleb!
Ja piekłam chleb na zakwasie może z pięć razy i zawsze był to chleb z blaszki. Chciałabym upiec TEN chleb, ale nie mam ani kamienia, ani kosza do wyrastania, boję się tego składania bochenka itp.
Czy mogę spróbować upiec go w blaszce? Jeśli tak, to co powinnam zmodyfikować? Proszę o radę dla nowicjuszki.

Magda z Białegostoku

PS. W moim mieście, ba, w mojej dzielnicy nie ma problemu z kupieniem wiejskiego chleba na zakwasie, chociaż przeważnie z dodatkiem drożdży. Coś mnie jednak pcha do samodzielnego pieczenia...

Nina pisze...

Magdaleno, mój chleb wyrasta w durszlaku wyłożonym omączoną ściereczką, kamienia nie mam, piekę na blasze z piekarnika.

Zazdroszczę Ci tego, że masz dostęp do prawdziwego chleba. Gdybym miała pewność, że gdzieś w mojej okolicy mogę kupić prawdziwy, zdrowy chleb, pewnie nieczęsto zawracałabym sobie głowę pieczeniem.

Patrycja pisze...

Magdaleno,
Możesz oczywiście piec w blaszce, tym bardziej, że ten chleb może sprawić nieco trudności początkującym. Wystarczy blaszkę nasmarować olejem, wysypać otrębami żytnimi i przełożyć do niej chleb po pierwszym wyrastaniu, wtedy drugie wyrastanie odbywa się w blaszce (a nie w koszyku).

Unknown pisze...

Dzięki za podpowiedzi! Najpierw upiekę w blaszce. Następnie spróbuję "wyrastania w durszlaku". Jesteście wspaniałe. Pozdrawiam.

Przemysław pisze...

Po prostu idealny:)Jak każdy chleb od Ciebie
http://smakmojegodomu.blox.pl/2011/02/Ciemny-zytni-chleb-polski-czyli-WP105.html
Pozdrawiam ciepło
jola szyndlarewicz

Waniliowa Chmurka pisze...

Upiekę go na dniach.

etrala pisze...

O jeny, jak smakuje tak jak wygląda to musi byc obłędnie smaczny :D
Już nie moge sie doczekac kiedy go spróbuję, przepis już trzymam w reku ;)

Agnieszka pisze...

Właśnie zjadłam kromkę na śniadanie. Wyszedł pyszny!:)
Pozdrawiam!
http://fromoregonwithlove.blogspot.com/2011/02/polish-dark-rye-bread-dark-silesian-rye.html

Tilianara pisze...

Jeszcze raz wielkie dzięki za tak wyborne Gospodarzenie :) Ten chleb na długo wpisze się do mojego zeszyciku :)
Zobacz jak wielu osobom on się spodobał :)
http://gospodarneszczescie.blogspot.com/2011/02/podsumowanie-wp-105-i-zaproszenie-wp.html

Waniliowa Chmurka pisze...

Mam go już na blogu:)
http://galeriachleba.blogspot.com/2011/02/ciemny-zytni-chleb-polski.html

Agnieszka_Smakiem pisze...

I ja się skusiłam: http://smakiem.blogspot.com/2011/02/chleb-slaski.html . Dziękuję za inspirację!

CZARODZIEJKA W KUCHNI pisze...

Jest w piekarniku....czekam gdy wystygnie, zeby sprobowac jak smakuje!!!!

CZARODZIEJKA W KUCHNI pisze...

Zrobilam dokladnie wedlug przepisu... wyszedl smaczny chlebus!!! Dziekuje :-)

Katarzyna pisze...

Właśnie zjadłam piętkę i jest przepyszny!
Dziękuję Patrycjo:)

Mam tylko jedno pytanie-wydaje mi się że powinien mieć większe dziurki i mniej się lepić...
Nie wiem ale sądząc po zdjęciach Dziewczyn tak wyglądał.
To dopiero moje początki więc przepraszam za naiwne pytania.
Ale czy to kwestia tego że za mało wyrósł (choć jest wysoki, pieczony na kamieniu) lub jakiegoś składnika było za dużo lub za mało?

Mi smakuje taki jaki jest ale jestem przekonana, że jednak struktura powinna być inna.

Dziękuję z góry za odpowiedź!

Patrycja pisze...

Olliveta,
Struktura miąższu chleba zależy od wielu czynników: rodzaju mąki choćby (polskie i brytyjskie pszenne różnią się, na polskiej pszennej wychodzą dużo luźniejsze bochenki, a nawet polskie np. żytnie czy pszenne są różne z różnych młynów), wody, temp. otoczenia, miejsca, a ten akurat wychodził każdemu inaczej. Spróbuj następnym razem dodać mniej wody i składać częściej podczas wyrastania, to powinno wzmocnić jego strukturę. Jeśli natomiast chleb jest lepiący po upieczeniu, to znak, że za krótko wyrastał, lub temp. pieczenia byłą za niska (albo kamień za słabo/ za krótko rozgrzany) albo i jedno i drugie. Trzymam kciuki za następne wypieki i pozdrawiam serdecznie!:)

Bea pisze...

Patrycjo, pozwolilam sobie podlinkowac - http://www.beawkuchni.com/2013/05/ciemny-zytni-chleb-slaski.html
To jeden z moich ulubionych chlebow (jego jasna wersja rowniez).

Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za ten wpis! :)

Patrycja pisze...

Bea,
Bardzo się cieszę, na zdrowie!:)

Z książką w dłoni pisze...

Właśnie się piecze.

Drugi raz wyrastał w koszu (ale że robiłam to pierwszy raz to za długo się certoliłam przy przekładaniu go na blachę, bo mi z deczka się przykleił z jednej stroni pomimo że sporo mąki podsypałam) póki go jeszcze na cięłam to bardziej się rozlał ;)

Nie wiem jeszcze jaki będzie w smaku, ale w razie gdybym robiła go raz jeszcze to faktycznie mniej mąki dodam i bardziej przyłożę się do składania aby miał bardziej zwartą strukturę.

Ale pachnie błędnie, tylko że będzie niziutki ;)

Waniliowa Chmurka pisze...

Wprost go uwielbiam!:)
http://waniliowachmurka.blogspot.com/2015/03/ciemny-zytni-chleb-polski-dark-silesian.html